Już po raz siódmy odbył się w Krakowie festiwal 3 Żywioły. Do Nowohuckiego Centrum Kultury zjechali pasjonaci podróży z całej Polski. A było warto, bo w ciągu 3 dni było można choć w minimalnym stopniu otrzeć się o Afganistan, Sri Lankę, Iracki Kurdystan, Ugandę, Chiny, Indie i jeszcze kilka miejsc.

Festiwal rozpoczął się od całonocnej projekcji filmów w piątek. Niestety, tylko z opowieści wiem że było warto, bo do Krakowa dotarłem dopiero w sobotę rano. Ponoć byli tacy, którzy obejrzeli wszystkie seanse do 6 rano (łącznie z Piotrkiem Trybalskim współprowadzącym imprezę)  i stawili się w NCK już o 12. Pełen szacun ;).

Antoni Myśliborski otworzył w sobotę pokazy zdjęć opowieściami z Indii, gdzie zamieszkał w Klasztorze Tawang z mnichami.

Antoni Myśliborski i Marek Tomalik. (Fot. Piotr Pękala/icono.pl)

O swojej wyprawie rowerowej przez Chiny, Laos, Kambodżę, Wietnam opowiadał Robb Maciąg. Rower za 120 zł i przed siebie. Robb jak zwykle zarażał swoim optymizmem i udowadniał, że jak się bardzo chce, to wszystko można. Nawet zrobić sakwy z tanich plecaków, kawałka drewna i zwiedzać świat.

Robb Maciąg (Fot. Piotr Pękala/icono.pl)

Ola Bednarska zabrała nas w podróż przez Czarny Ląd – m.in Kair, Nairobia, Akra, Bamako.

Ola Bednarska (Fot. Piotr Pękala/icono.pl)

Janusz Kasza jeden z nielicznych, który miał okazję poznać z bliska życie i obyczaje ostatnich wolnych Indian Yanomami, opowiadał o tym jak wygląda życie w głębi deszczowych lasów Amazonii. Dobra wiadomość dla tych, którzy nie dotarli na pokaz – kilkanaście dni temu ukazała się książka „Duchy dżungli”, w której można przeczytać znacznie więcej o życiu Indian Yonomami.

Janusz Kasza w środku. (Fot. Piotr Pękala/icono.pl)

Jedną z najbardziej wyczekiwanych osób była Natasza Caban, która opowiadała o samotnym rejsie dookoła świata, który trwał ponad 2 lata. Patrząc na Nataszę, aż się wierzyć nie chce, że tak delikatna kobieta samotnie przepłynęła 26 tys. mil. Ale co tam, kiedyś przecież mówiło się, że kobiety na traktory :)

Natasza Caban (Fot. Piotr Pękala/icono.pl)

Nie obyło się również bez peronowego smaczku, bo wśród prelegentów był nasz redakcyjny kolega, Bartek Piziak. Podczas swojej prezentacji udowadniał, że autonomia kurdyjska, to nie tylko ropa naftowa, wojna i Saddam Husajn. Ten zapomniany zakątek rozwija się w bardzo szybkim tempie, powstają nowe biurowce, drogi. Minus jest taki, że również rozwijają się atrakcje turystyczne, które… tak jak jeden z wodospadów jest otoczony knajpkami i betonem, a wodę ma się na wyciągnięcie ręki. No i co ciekawe, można się również napić tam polskiego piwa…

Bartosz Piziak (Fot. Piotr Pękala/icono.pl)

Ania Maciąg opowiedziała o kobietach w Iranie i Pakistanie, z którymi miała okazję zaprzyjaźnić się podczas swojej rowerowej wyprawy przez te kraje. A przyjrzeć im się z bliska nie jest wcale takie łatwe. Jak się okazuje, muzułmańskie kobietki są tylko z pozoru ciche i grzeczne, bo gdy znajdą się w swoim domu, to niczym nie ustępują zwariowanym nastolatkom chociażby w Europie.

Ania Maciąg (Fot. Piotr Pękala/icono.pl)

Bartek Tofel odpalił jeden z lepszych pokazów i opowieści (oczywiście ocena subiektywna;)), a w dodatku naraził organizatorów na delikatną obsuwę czasową, bo jak już rozpoczął, to nie mógł skończyć. Ale i wyprawa nietuzinkowa, bo przebrnąć przez Korytarz Wachański pieszo, konno i na grzbiecie osła, to niecodzienny pomysł. Kolejna osoba, która pokazała, że obraz Afganistanu przedstawiany w mediach, to nie cała prawda…

Bartek Tofel (Fot. Piotr Pękala/icono.pl)

Najbardziej refleksyjny pokaz był autorstwa Grzegorza Lityńskiego. Pomimo, że wspominał, że nigdy nie robi zdjęć ludziom, którzy przeżywali tragedię, to zdjęcia opowiadające tragedie wojny domowej na Sri Lance i tsunami zrobiły piorunujące wrażenie. Grzegorz Lityński udowodnił, że aby pokazać ludzką tragedię, zdjęcia nie muszą ociekać krwią i być bardzo dosłowne.

Grzegorz Lityński (Fot. Piotr Pękala/icono.pl)

Bez wątpienia, najbardziej wyczekiwaną osobą był reporter Wojciech Jagielski. Przeze mnie również, choć skończyło się jak zawsze… czyli w pociągu w drodze do domu…

Marek Tomalik i Wojciech Jagielski. (Fot. Piotr Pękala/icono.pl)

A publiczność jak widać – dopisała. Na niektóre pokazy trzeba było się mocno napocić, żeby wejść do środka ;)

(Fot. Piotr Pękala/icono.pl)

(Fot. Piotr Pękala/icono.pl)

Komentarze: Bądź pierwsza/y