Monika Laszczyńska: objeżdżamy Polskę dla Dzielnego Frania
Kacper – 5 lat, Kuba – 9 lat, plus rodzice oraz marzenie – objechać dookoła Polskę w 14 dni, napisać o tym książkę i powiedzieć światu o Dzielnym Franiu. Trzymajcie kciuki za rodzinną wyprawę, o której na kilkanaście dni przed wyjazdem rozmawiałam z mamą – Moniką Laszczyńską.
– Cześć.
– Witaj. Sprawdzam, czy rozkminiłam tego Facebooka…
– I jak? Ja nadal się gubię, choć już chwilę na nim działam.
– Mnie z otchłani blogowej anonimowości wyciągnęła nasza planowana podróż.
– Z mojej strony to przede wszystkim gratuluję pomysłu.
– Przekażę Kubie.
– Kubie? Może opowiedz, jak to wszystko się zaczęło?
– Tradycyjnie w marcu chłopcy obchodzą urodziny. TO najważniejsza impreza w roku (równorzędna z gwiazdką :)). W tym roku po raz pierwszy to oni wymyślili temat urodzin – Podróż dookoła świata. Było bardzo fajnie, a po urodzinach, kiedy chłopcy byli w łóżkach, Kuba poprosił, żebym napisała książkę.
– Książkę? Brzmi ambitnie. O czym?
– Dookoła Polski z Kubą i Kacprem. Tytuł oczywiście został wymyślony zanim przekonali potencjalnego autora, czyli mnie.
– Nieźle to sobie wymyślili.
– Zawsze zadziwia mnie skąd oni biorą te swoje pomysły.
– A powiedz mi, dużo jeździcie z chłopakami? Bo chyba skądś musieli czerpać inspiracje.
– Moi chłopcy to mali patrioci. To dziwne, bo nasiliło się to podczas naszego pobytu w Anglii. Tęskniliśmy wszyscy za rodziną, a dla chłopców rodzina (dziadkowie, wujkowie, ciocie) to była Polska. A odpowiadając na pytanie, czy dużo jeździmy? Mam wrażenie, że jesteśmy w ciągłym ruchu, ale nie jest to podróż dookoła świata.
– Jasne. Ale dla dzieci, wycieczka do sąsiedniej wioski, w góry czy nad jezioro to też odkrywanie nowych lądów. Więc chyba nie jest najważniejsze, czy to Polska czy cały świat:)
– My podróżujemy nawet w pokoju. Od roku czytamy serię Szklarskiego o przygodach Tomka. „Odwiedziliśmy” z nim Australię, Afrykę i Amerykę. No i ciężko nas zastać w domu.
– To już wszystko jasne, skąd Kuba i Kacper czerpią inspiracje i pomysły. Pomysł na książkę to jedno, autorka się zgodziła i co dalej…?
– Autorka się jeszcze nie zgodziła:) Najpierw się zapowietrzyła, bo książkę już pisała, a i owszem, ale miała wtedy 8 lat i był to zbiór zadań i opowiadań dla młodszej siostry Wioli. Zapytałam więc, jak to sobie wyobrażają. Na co Kuba powiedział ze stoickim spokojem: No jak to mamo. Pojedziemy dookoła Polski, a Ty o tym napiszesz. Uwielbiam dziecięcą wiarę, że można wszystko tu i teraz.
– Dodaje skrzydeł.
– Ale pomysł nie dawał mi spokoju i nie spałam dwie noce. Bo w sumie sama podróż nie była problemem, ale nie przewidywał jej nasz budżet rodzinny. A potem przypomniałam sobie artykuł o portalu polakpotrafi.pl i pomyślałam – spróbuję.
– Z tego co widziałam, to szybciutko Wam się udało uzbierać założoną kwotę, która w głównej mierze ma pokryć koszty paliwa.
– I to jest największe zaskoczenie. Ja jako matka jestem zupełnie nieobiektywna. Wydaje mi się, że wszystkie pomysły chłopców są wyjątkowe, ale reakcja wielu fantastycznych ludzi na ten pomysł przerosła nasze najśmielsze oczekiwania.
– Dlaczego wybraliście finansowanie społecznościowe, które w Polsce nie jest jeszcze bardzo popularne, a przez to niepewne?
– Finansowanie społecznościowe z dwóch powodów. Zacznę od prozaicznego – finansowego. Ale drugi był równie ważny. Nie chciałam, żeby była to tylko wycieczka. Miałam nadzieję, że ludzie dowiedzą się o Franiu (http://dzielnyfranek.blogspot.com/), jego cudownym uśmiechu i wyjątkowej rodzince, która go otacza.
– Dzięki Wam również ja ich poznałam. Bo Wam przecież nie chodzi tylko o książkę i o podróż…
– To niesamowici ludzie. Razem z Agą znamy się kilka lat choć nigdy się nie widziałyśmy. Zbliżyły nas wspólne tematy, obie budowałyśmy wymarzony dom. Okazuje się, że cena płytek i pustaków zbliża ludzi. A potem pojawił się w ich życiu Franio i byłam świadkiem ich walki o zdrowie i życie tego maluszka. Aga jest… taka prawdziwa we wszystkim co robi. Niezwykle empatyczna, ciepła. Zresztą cała rodzinka jest wyjątkowa. To ważne, żeby ludzie się o nich dowiedzieli :))
– Super, i robicie świetną robotę! A jak idą Wam przygotowania do podróży?
M: Obmyślamy dokładną trasę. Chciałabym zaplanować ile się da teraz, żeby potem tylko chłonąć wrażenia. Zgodziliśmy się z grubsza na miejsca noclegu, co jest niezmiernie istotne. Nie chciałabym szukać czegoś na miejscu, bo jesteśmy bardzo ograniczeni naszymi urlopami. No i mamy jednego kierowcę więc długość tras pomiędzy przystankami jest ważna.
– Widzę, że na Waszej trasie nie ma Krakowa, ale jakby jednak się znalazł to zapraszamy. Bo z tego co czytałam to noclegi planujecie u znajomych lub pod namiotem.
– Bardzo dziękuję za zaproszenie. Celowo ominęliśmy duże miasta. Chcemy pokazać chłopcom, że nie trzeba wyjechać daleko. Wszystkie cuda przyrody mamy na wyciągnięcie dłoni. A noclegi to następna niesamowita historia. Mnóstwo osób chce nas ugościć, zapraszają do swoich domów, proponują obiady. Ze względu na rodzaj podróży nie wyobrażam sobie, żeby ktoś czekał na nas z jedzeniem lub noclegiem, ale chętnie skorzystamy z miejsca na rozbicie namiotu w ogródku. Nie wadząc nikomu. I niech mi ktoś powie, że mamy fatalne czasy, a życzliwości ludzkiej jest jak na lekarstwo.
– Co wydaje Ci się najtrudniejsze w wyjeździe z dziećmi w długą trasę?
– Chyba to, że nie będę umiała zaspokoić ich ciekawości, bo nie będzie dostępu do Wikipedii;) Żartuję. Jakoś nic mi do głowy nie przychodzi.
– Bo chyba nie ma nic trudnego w jeżdżeniu z dziećmi, jeśli podróż jest dla też dla nich, a nie tylko rodziców. Pozostaje mi tylko życzyć Wam powodzenia. Mam nadzieję, że uda Wam się zebrać jeszcze więcej pieniędzy z crowdfundingu. Dobrej drogi i jak największego wsparcia dla Frania.
– Bardzo dziękuję. Wiemy już na pewno, że podróż się uda, bo znalazła się rodzina prowadząca ośrodek dla dzieci na Mazurach Camp Mazury, która objęła patronatem nasz wyjazd. Chcieliby z kolonistami, którzy ich odwiedzają śledzić naszą podróż. To bardzo fajny pomysł. Fajnie jeśli nasz wyjazd zainspiruje jakąś rodzinkę do wspólnych wakacji. A jeszcze fajniej jeśli powiększy się grono wspierając Frankową rodzinkę.
W ogóle fajnie, że już wakacje :)))
My też życzymy Wam i czytelnikom Peronu4 niezapomnianych chwil i naładowania baterii. I zapraszamy na bloga naszej podróży http://dookolapolskiz.blogspot.com.
Komentarze: Bądź pierwsza/y