Wieść o upolowaniu wieloryba dociera do wioski dużo wcześniej niż myśliwi ze swoją zdobyczą. Wcześniej mieszkańcy wypatrywali z brzegu łódek, teraz są telefony komórkowe. Na pół godziny przed przybyciem myśliwych na brzeg zaczynają się schodzić mieszkańcy wioski.

Część pierwsza: Rozpoczyna się polowanie na wieloryby

Do wyciągnięcia wieloryba z wody potrzebny jest traktor. Rycząc z wysiłku ciągnik powoli wyciąga zdobycz z morza. To jest moment kulminacyjny.

Na brzegu już zebrał się tłum. Ktoś ostrzy nóż, ktoś pali, a ktoś po prostu z uwagą obserwuje proces wydobywania zwierzęcia. Wszyscy czekają na znak głównego myśliwego oznaczający zakończenie holowania.

Jego ręką uniosła się w górę – koniec.

Z dwóch stron lekkim truchtem do wieloryba podbiegają ludzie i zaczyna się podział wieloryba. Zwierzę należy podzielić szybko, inaczej w ciągu kilku godzin „sparzy się”. Najpierw zdejmuje się skórę, potem dobiera się do mięsa. „Średni” szary wieloryb waży od dwudziestu do dwudziestu pięciu ton przy długości dochodzącej do czternastu metrów. Cały proces podziału rzadko trwa jednak dłużej niż godzinę. Resztki zostają na karmę dla lisów polarnych i psów.

Wielorybnictwo to jeden z największych problemów w świecie ekologów. Zabraniać czy pozwalać na polowania?

Nie wdając się w szczegóły międzynarodowych konwencji, mogę powiedzieć, że w Rosji wielorybnictwo dozwolone jest tylko na Czukotce i tylko jej rdzennym mieszkańcom. Rocznie zabija się tu sto dwadzieścia wielorybów. Ponad połowa tej liczby przypada myśliwym ze wsi Lorino.

Połów i wykorzystywanie wielorybów w celach komercyjnych jest zabronione. Dlatego mięsa i skóry wielorybów oficjalnie kupić nie można. Szczególnie jeśli mięso i skórę każdy może wziąć bezpłatnie przy podziale. Ale zawsze jest „ale”.

Co zrobić jeśli jest popyt na skórę wieloryba? I popyt ten rośnie z każdym rokiem. Rośnie oczywiście nie na terenach przybrzeżnych, ale w głębi lądu, gdzie nie ma wielorybów. Jest też coraz więcej chętnych na skórę wieloryba „na kontynencie”.

Wy nie wiecie jak smaczna jest gotowano-wędzona skóra wieloryba. Opowiadać nie będę… Jednym słowem jeśli jest popyt to…

Ale oficjalna sprzedaż mięsa i skór z wielorybów jest zabroniona. Dlatego mieszkańcy Czukotki sprzedają „pakiet”. Skóra jest pakowana próżniowo i taki produkt można kupić. To zupełnie podobna historia jak z zestawami do palenia, kiedy do paczki papierosów przykleja się pudełko zapałek i można to sprzedać w dowolnej cenie.

Niezrozumiałe jest dlaczego na sprzedaż mięsa i skóry nie można by oficjalnie pozwolić. Przecież wyroby z kości wielorybów można sprzedawać bez problemu…

Tłumaczenie i kontakt z autorem: Leszek Szałapak

Evgeny Basov

Urodził się i wyrósł na Czukotce. Podróżnik, autor dwóch książek o Czukotce. Historyk z wykształcenia. Szef klubu podróżników Czukotki i młodzieżowego ruchu Strażnicy Czukotki. Żonaty, dwoje dzieci.

Komentarze: Bądź pierwsza/y