Wojciech Śmieja, autor zbioru reportaży Gorsze światy. Migawki z Europy Środkowo-Wschodniej, mówi tak: Podróżopisanie? Chyba tak należy nazywać to, co uprawiam. (…) dla mnie pisanie naprawdę jest równie ważne jak sama podróż.” 

Czuć to w każdym zdaniu, na każdej stronie książki. Zapewne dlatego czytało mi się ją  znakomicie. Autor bowiem nie jest podróżnikiem, a miłośnikiem podróży, ponadto jest literaturoznawcą, co zapewne językowo stawia go w dużo lepszej sytuacji niż „zwykłych” podróżników.

Gorsz światy czyta się kapitalnie. Gdzieniegdzie miałam wrażenie, że autor na siłę wciska trudne słowa w zdania, by pokazać jak wiele umie, a czytelnik (przynajmniej ja) wie niewiele. Musiałam sięgać po słownik, ale wyszło mi to tylko na dobre – znam przynajmniej tuzin owych określeń. Z biegiem lektury spostrzegłam, że Śmieja robi to absolutnie naturalnie, bez wymuszenia. On po prostu zna te słowa i potrafi się nimi posługiwać, najbanalniej rzecz ujmując ma po prostu świetny i bogaty język.

Autor zabiera nas w podróż po pipidówkach Europy Środkowo-Wschodniej. Od Polski, przez Bałkany, po rosyjski Półwysep Kolski. Na pierwszych stronach umieszczona jest poglądowa mapa Europy z zaznaczonymi krajami, po których będziemy się poruszać. A dalej, przed każdym rozdziałem, mapa opisywanego kraju z wypunktowanymi miejscowościami, których dany reportaż dotyczy. Chciałabym powiedzieć, że to rzecz normalna w książkach podróżniczych… Ale niestety, z doświadczenia wiem, że dobre mapy w literaturze to mistrzostwo!

Książka Wojciecha Śmieji składa się z 22 rozdziałów, każdy o czymś, o jakiejś historii, każdy o człowieku, każdy o miejscu. Dodatkowe krótkie anegdotki czy historyjki przeczytamy w tzw. pocztówkach. Tekst zachowuje formę pocztówki właśnie, zapisany jest także inną czcionką, co dodatkowo wyodrębnia go spośród monolitu rozdziałów. Niestety czcionki wybrane do tej formy są często trudne do rozczytania. Może to z zamiarem, bo przecież ludzie mają różne charaktery pisma, ale mimo wszystko czyta się to kiepsko. Choć pomysł świetny. Chylę czoła. Do wydawcy jeszcze jeden plus – papier. Książka jest lekka, czyli taka jaka powinna być książka o i do podróży.

Co najważniejsze – miejsca! Czytałam i już kombinowałam, kiedy i jak będzie można się tam wybrać. Bo jak nie chcieć zobaczyć pomnika Boba Marleya w Banatskim Sokolacu w Serbii z taką reklamą autora: Napis na postumencie trzeciego pomnika głosi: „Bob Marley. Borac za slobodu sa gitarom u ruci”, czyli: Bob Marley. Bojownik za wolność z gitarą w ręku. Pięknie, prawda? Jeśli wieśniacy z Banatu oddają hołd Marleyowi, powinni zamiast tej przeklętej kukurydzy uprawiać marihuanę. Chciałoby się zapalić jointa i poczuć tę slobodę z napisu, ale zdaje się, że nikt tu o czymś takim nie słyszał. Zamiast tego możemy napić się w knajpie piwa. Moglibyśmy też pojechać do najsmutniejszego miejsca na ziemi, jak o Maloviste w Macedonii pisał Karl-Markus Gauss w Umierających Europejczykach i tym stwierdzeniem zwabił Wojciecha Śmieję do tej pipidówy.

Dodatkowym atutem książki Gorsze światy. Migawki z Europy Środkowo-Wschodniej jest dociekliwość i rzetelność autora. Zapewne część faktów nadinterpretuje i przemyca swój punkt widzenia, jednak rozsądny czytelnik będzie w stanie wyczuć, w którym miejscu autor przekazuje suche informacje, a do których odnosi się emocjonalnie. Ma do tego prawo, jak sam pisze na początku – nie jest to reportaż, ani literatura faktu, a podróżopisanie. Trzeba jednak przyznać, że Śmieja w swoje opowieści bardzo sprawnie wplata elementy historii, geografii, etnografii danego regionu. Głównie przez to książka jest smutna. Ale jak inaczej pisać o „kotle bałkańskim”, jak inaczej pisać o nieuchronności i unicestwianiu pewnych zjawisk, kultur, tradycji, miejsc, a w końcu ludzi. Istotne jest to, że autor nie mówi o tym wprost, nie neguje, nie narzeka, po prostu opisuje stan rzeczy taki jaki jest, pod rozwagę.

Zastanawiam się, jak odbierałaby tę książkę osoba nieco starsza ode mnie, pamiętająca dobrze PRL, wojnę bałkańską, upadek ZSRR. Ja znam to tylko z książek i opowieści. Dla mnie te światy, „gorsze światy” są abstrakcyjne. Wiem, że istnieją, bywałam w nich, ale nie mam punktu odniesienia, bo moim punktem odniesienia jest „lepszy świat”. Migawki z Europy Środkowo-Wschodniej pokazują, zaciekawiają. Czytać koniecznie i koniecznie w drogę.

* * * * *

Wojciech Śmieja, Gorsze światy. Migawki z Europy Środkowo-Wschodniej. Wydawnictwo Carta Blanca, 2012 r., 304 strony.

Ola Fasola Pająk-Gałęza

Geografka i mama. Wsiąknięta w literaturę. Cieszy się, bo cieszyć się lubi, a ostatnio najwięcej radości odczuwa na rowerze. Woli przestrzeń niż ludzi, dlatego bliżej jej do Azji Centralnej niż Azji Południowo-Wschodniej. Obecnie korektorka na zasłużonym urlopie wychowawczym.

Komentarze: Bądź pierwsza/y