Jechaliśmy do Kenii niepewni, czy zdołamy w odpowiedni sposób porozumieć się z miejscową ludnością, a zwłaszcza z naszymi pacjentami. Pracujemy w szpitalu już ponad miesiąc i możemy powiedzieć, że nasze obawy nie były bezpodstawne.

Sprawna komunikacja w przypadku pracy z chorymi jest niezbędnym czynnikiem ustawienia właściwej terapii. Często z pozoru błahe informacje, jakie przekazują pacjenci, potrafią naprowadzić lekarza na właściwe tory i pomagają zaordynować odpowiednie leczenie.

Wiedzieliśmy, że język angielski, jeden z języków urzędowych Kenii, nie będzie stanowił dla nas problemu. Pod tym względem byliśmy odpowiednio przygotowani do pracy. Suahili, drugiego języka urzędowego, nie znaliśmy wcale, wiedzieliśmy jednak, że w tej kwestii możemy liczyć na pomoc personelu. Nie zdawaliśmy sobie jednak do końca sprawy z tego, jak bardzo różnorodna jest Kenia pod względem językowym i że czasami nikt w pobliżu może nie rozumieć pacjenta, który potrzebuje pomocy.

Kenię zamieszkuje prawie 38 milionów ludzi. Jest to kraj bardzo zróżnicowany pod względem etnicznym. Z tego powodu czasami dochodzi do napięć między odmiennymi grupami, co stanowi niemały problem dla sytuacji wewnętrznej kraju.

Największą grupę ludności stanowią ludy Bantu, które przywędrowały do Kenii z południa. Należą do niej między innymi Luhia i Gusii, którzy zamieszkują tereny Jeziora Wiktorii. W centrum spotyka się lud Kikuju, stanowiący największą grupę etniczną kraju. Środkową część kraju zamieszkują także ludy Kamba, Meru i Embu. Na wybrzeżu natomiast spotyka się lud Midżikenda.

W tym samym czasie co ludy Bantu na tereny Kenii przybyły ludy z doliny Nilu. Byli to dzisiejsi Niloci Wyżynni czyli tak zwani Kalendżinowie. Oprócz nich można tu spotkać także innych przedstawicieli grupy Nilotów. Są to ludy Luo oraz Niloci Równinni, do których należą plemiona Masajów, Teso, Turkana oraz Samburu. Północno-wschodnią część Kenii zamieszkują natomiast Kuszyci – Somalijczycy, Randile oraz ludy Oromo.

Oprócz rdzennych mieszkańców Kenii, kraj zamieszkują przybysze z Półwyspu Arabskiego, Indii oraz Europy. Tak wielka różnorodność wiąże się z odmiennością kulturową oraz językową poszczególnych regionów. Choć w kraju językiem urzędowym jest angielski oraz suahili to nie wszyscy władają nimi biegle. Na niektórych obszarach większe znaczenie wciąż ma język lokalny. W ten sposób na przykład w okolicy miasta Meru miesza się język suahili z tamtejszym kimeru.

 Wolontariat w Ameryce Południowej. Zrób to sam!

Obecnie coraz więcej młodych ludzi w Kenii uczy się w szkołach języków urzędowych. Jednak osoby starsze często znają jedynie język plemienia, z którego pochodzą. Komunikacja sprawia wtedy wiele trudności także miejscowym, gdyż poszczególne języki potrafią się od siebie znacznie różnić.

Geneza dwóch języków urzędowych związana jest z epoką kolonializmu. Przed tą erą w Kenii w równym stopniu funkcjonowało niemal 50 różnych języków. W czasach kolonialnych natomiast Brytyjczycy dążyli do rozpowszechnienia jednego z lokalnych języków, co ułatwiłoby im sprawowanie władzy w kolonii. Po I Wojnie Światowej na wzór obszaru dzisiejszej Tanzanii, gdzie Niemcy rozpowszechnili język suahili do tego stopnia, że porozumiewała się nim większa część ludności, zaczęto i w Kenii wprowadzać suahili do szkół. Wciąż jednak głównym językiem używanym przez władze w kraju był język angielski.

W ten sposób w Kenii funkcjonują dziś dwa języki urzędowe – angielski i suahili. Poza Kenią suahili jest głównym językiem w Tanzanii oraz Ugandzie. Spotkać go można także w Somalii, Rwandzie, Demokratycznej Republice Konga oraz wielu innych krajach Afryki Środkowo-Wschodniej.

Do szpitala w Chaarii, w którym pracujemy jako lekarze-wolontariusze, przybywają niejednokrotnie pacjenci z odległych regionów Kenii. Czasem muszą oni podróżować kilka dni, pokonując nawet 1000 kilometrów, aby otrzymać pomoc medyczną w naszym ośrodku – szpitalu misyjnym, w którym mogą skorzystać z niedrogiej i stosunkowo dobrej opieki medycznej. Fakt ten sprawia, że spotykamy przedstawicieli przeróżnych grup etnicznych, poznajemy odmienne kultury, ale jednocześnie zderzamy się z ogromną ścianą niezrozumienia.

Problem ten nie dotyczy tylko nas – wolontariuszy z Europy. Jest to także przeszkoda dla miejscowych lekarzy i reszty personelu, gdyż również oni często nie są w stanie zrozumieć języka nowo przybyłego pacjenta. Na szczęście w skład personelu szpitala wchodzą przedstawiciele wielu plemion, a zatem zawsze jest szansa, że na terenie ośrodka znajduje się osoba, która jest w stanie porozumieć się z chorym.

Jeśli komunikacja bezpośrednio w danym języku nie jest możliwa, lekarze próbują się porozumieć z chorym mieszanką angielskiego z językiem zbliżonym do jego. Następnie informacje te przekazywane są nam lub innym lekarzom pracującym w szpitalu. Na tej podstawie ustalany jest tok dalszego postępowania z pacjentem. Jak łatwo się domyślić, droga ta zniekształca poszczególne informacje, co niestety może mieć konsekwencje w wynikach leczenia.

Pozostaje mieć nadzieję, że wraz z upowszechnianiem się języków urzędowych wśród młodego pokolenia, jak i mieszania się ludności różnego pochodzenia, sytuacja ta będzie z czasem ulegała polepszeniu. Z pewnością jednak poszczególne języki plemienne jeszcze przez długie lata będą obecne w życiu wielu Kenijczyków, a to ze względu na wciąż mocne przywiązanie do korzeni plemiennych oraz ich kultury i tradycji.

Chaaria 2012

Trójka absolwentów Wydziału lekarskiego w wyprawie do Afryki, której celem jest niesienie pomocy medycznej w jednym z Kenijskich szpitali. Blogują na Projekt Chaaria2012.

Komentarze: Bądź pierwsza/y