Ekipa projektu Korona Jezior Ziemi wróciła z Nepalu z kolejnym rekordem świata w nurkowaniu wysokogórskim. Kamil Iwankiewicz zszedł na głębokość 36 metrów w jeziorze North Chamlang w Himalajach położnym na wysokości 5270 m.n.p.m.

Ideą projektu jest nurkowanie w najwyżej położonych jeziorach na naszej planecie, rozproszonych na siedmiu kontynentach. Podczas ostatniego wyjazdu do Nepalu ekipie udało się z powodzeniem zanurkować w jeziorze North Chamlang. Są więc już za półmetkiem w zdobywaniu Korony Jezior Ziemi.

W ramach trzech odbytych wcześniej wypraw mają na koncie pionierskie zejście w akwenie Matscherjochsee we Włoszech i ustanowienie rekordu świata w nurkowaniu w najwyżej położonym jeziorze świata – Licancabur, leżącym na pograniczu Boliwii i Chile, a także nurkowanie w jeziorze Lake of the Sun w Meksyku.

Do tej pory mogliście przeczytać rozmowę z Kamilem Iwankiewiczem o projekcie Korona Jezior Ziemi, a także krótką relację z niełatwych przygotowań do wyjazdu w Himalaje. Czas na kilka słów od nich na świeżo po powrocie.

Cześć Peronowicze,

wróciliśmy niedawno z Nepalu z naszej wyprawy nurkowej w Himalaje – szczuplejsi o parę kilo :)

Naszym celem było nurkowanie w jednym z najwyżej położonych jezior Azji. Ze względu na odmowę władz chińskich w kwestii nurkowania w jeziorze Ridonglabo (Tybet), postanowiliśmy poszukać czegoś w bardziej gościnnym miejscu dla nurków – czyli w Nepalu. Dzięki ciężkiej pracy Marcina Niedziółki z backpackersclub.pl, który wziął na siebie całą logistykę i walkę z „nepalskimi wiatrakami” udało nam się zanurkować w jednym z planowanych akwenów – jeziorze North Chamlang oznaczonym numerem 464, położonym na wysokości 5270 m n.p.m.

Nie obyło się bez problemów i korekty naszych pierwotnych założeń. Załamanie pogody i dezorientacja naszych nepalskich „przewodników” spowodowała, że musieliśmy skupić się na nurkowaniu tylko w jednym akwenie. Ze względu na okrojone informacje na temat głębokości wyżej położonego jeziora (około 5400 m n.p.m.), która mogła wynosić jedynie kilka metrów, zdecydowaliśmy się na marsz w kierunku akwenu 464. Fatalna pogoda i brak tlenu w butli, który miał nam służyć do dekompresji (w butli, która dostaliśmy, był gaz o zapachu spalin…) spowodowały, że zdecydowaliśmy się na płytsze nurkowanie od wcześniej planowanego – po stoku jeziora pod półmetrową warstwą lodu, którą niełatwo było rozrąbać.

Ostatecznie udało się zanurkować na głębokość 36 metrów, co w połączeniu z wysokością 5270 m.n.p.m. dało nam nowy rekord świata. Powrót do „cywilizacji” trwał krótko w porównaniu z dwutygodniowym marszem do jeziora. Jesteśmy szczęśliwi, chociaż odczuwamy lekki niedosyt, że nie udało nam się zanurkować głębiej i że przezroczystość wody była bardzo słaba.

Pozdrawiamy resztę naszej ekipy: Wojtka – dr Housa, Przemka – zwanego Gniewkiem oraz mistrza ceremonii Marcina – czyli naszego „Jubilera”.

Kamil Iwankiewicz & Bogdan „Yeti” Buczyłko

* * * * *

Sukces osiągnięty, ale łatwo nie było. Jakby ktoś z Was planował pójść w ślady chłopaków i zanurkować w jeziorach wysokogórskich, to dorzucamy jeszcze kilka słów o tym jakie problemy można napotkać.

Logistyczne problemy nie opuszczały nas od samego początku. Na pierwszy ogień poszła butla tlenowa przewożona w bagażu rejestrowanym – już w Delhi musieliśmy udowadniać, że jest naprawdę pusta. Spowodowało to zamieszanie, opóźnienia i finalnie jeden z bagaży doleciał do Kathmandu otwarty… rzeczy się z niego wysypywały na taśmę, kilka z nich zaginęło. Niestety służba bezpieczeństwa lotniska w Delhi nie pofatygowała się zabezpieczyć ponownie bagażu w taki sposób, w jakim stanie go otrzymała na początku.

Bez kapturów nurkowych oraz uprzęży Sidemount, które zgubiono, nurkowanie stało się możliwe.
Zaczęło się dzwonienie na lotniska w Delhi, w Katmandu, uruchomienie kontrahentów – nepalskiej agencji wyprawowej… Liczyliśmy, że to może pomóc w odnalezieniu zguby.

Problemy były także z nabijaniem i testowaniem butli tlenowych. Mieliśmy mieć naładowane dwie butle z powietrzem do 200-230 atmosfer każda. Po przyjeździe do Nepalu dowiedzieliśmy się, że nie naładują nam ich więcej jak 150 atmosfer, ze względu na wypadki przy ładowaniu butli, które miały tam miejsce w ciągu ostatnich tygodni. Dla nas oznaczało to możliwość zanurkowania tylko w jednym jeziorze. Koniec końców, po długich negocjacjach z kontrahentem nepalskim, wynegocjowaliśmy zabranie trzeciej butli z skompresowanym powietrzem. Tyle że nie był to koniec problemów, a wciąż początek…

Cóż, wybierając się na nurkowanie w góry trzeba być przygotowanym. Zrozumieliśmy to po pierwszej odpowiedzi od lokalnych linii lotniczych na zapytanie o możliwość przewiezienia butli ze skompresowanym powietrzem do scuba diving. Brzmiała ona: Co to jest skompresowane powietrze? Co to jest scuba diving?

Marcin Niedziółka aka „Jubiler”:)

* * * * *

Projekt zakłada jeszcze nurkowanie w Afryce, Australii i na Antarktydzie. Oprócz wymiaru sportowego ma na celu badania naukowe z zakresu limnologii, geologii oraz fizjologii nurkowej.

na przełęczy Mera La

Na przełęczy Mera La (5415 m n.p.m.) oddzielającej doliny Hinku od Hingu. (Fot. Z archiwum wyprawy)

nurkowanie w North Chamlang

Nurkowanie w jeziorze North Chamlang na wysokości 5270 m n.p.m. (Fot. Z archiwum wyprawy)

w okolicach Sibuje

Wspólne zdjęcie całej grupy w okolicach wioski Sibuje 2502 m n.p.m. (Fot. Z archiwum wyprawy)

Korona Jezior Ziemi

Korona Jezior Ziemi to cykl 7 wypraw na 7 kontynentów celem dokonania nurkowań w najwyżej położonych akwenach na globie. Kolejna ekspedycja wyrusza do Nepalu już wkrótce.

Komentarze: 4

Jagoda Pietrzak 28 maja 2012 o 22:16

i to jeszcze naczelny pisał. to tak dumni sześcian :D

Odpowiedz

Robert Robb Maciąg 28 maja 2012 o 23:13

NIeźle!
tzn. zaje-fajnie
gratulacje na całego!
R

Odpowiedz

Podróże- I-Fotografia 29 maja 2012 o 8:46

gratulacje:)

Odpowiedz

kam 25 września 2012 o 21:22

Suuuper! Tak trzymać! Świetny pomysł przede wszystkim : )

Odpowiedz

Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.