Bezdomne dzieci Nepalu
Bezdomność w Nepalu jest powszechnym zjawiskiem i stanowi ogromny problem. Ludzie pozbawieni dachu nad głową to często dzieci. Te, które nie miały szczęścia trafić do przepełnionych, nielicznych i biednych domów dziecka, zmuszane są do żebrania na ulicach, nierzadko przez własnych rodziców.
Często zdarza się jednak, że dzieci z różnych powodów, nie mają również rodzin. Zdane są wtedy wyłącznie na siebie nawzajem, ulicę oraz to co ofiarują im nieco zamożniejsi ludzie w tym biednym kraju. Częstym widokiem na ulicach Kathmandu są gromady wałęsających się bez celu, brudnych dzieci, których jedynym zajęciem jest żebranie.
Nieliczne nepalskie domy dziecka to zwykle miejsca przepełnione zbyt dużą ilością podopiecznych. Opiekunowie, których i tak jest niewielu, zwykle nie radzą sobie z wykonywaniem obowiązków, którym powinni sprostać. Skutkiem tego dzieci pozostawione są samym sobie. Te najmłodsze zwykle nie znajdują kompanów do zabawy. Siedzą więc w kącie i połykają łzy.
Zdarza się, że bezdomne dzieci z biednej stolicy Nepalu nie posiadają literalnie nic – domu, pieniędzy, rodzin, przedmiotów. Mają wyłącznie to co noszą na sobie oraz siebie nawzajem. Zasady lojalności nie są tu jednak przyjazne. Liczy się głównie zdobycie czegoś do jedzenia, a to powoduje częste sprzeczki i bijatyki. Wygra najsilniejszy.
Przeżycie tych dzieciaków często zależy od nieustępliwości. Potrafią być niezmordowane i nieprawdopodobnie wytrwałe w próbach wyłudzenia choćby paru rupii. Wiedząc, że turyści często ulegają temu natręctwu potrafią chodzić za nimi przez długi czas powtarzając do znudzenia Five rupees, five rupees…
Bezdomne dzieciaki często nie mają innego wyjścia jak żebranie na ulicy. Ich młodzi rodzice, ledwo wiążąc koniec z końcem, starają się sprzedawać turystom najróżniejsze drobne przedmioty. W ty czasie posyłają dzieci na ulicę. Te spędzają tam całe dnie z wystawioną ręką w kierunku przechodniów.
Bezdomne dzieci na ulicach Katmandu mają niewiele momentów radości. Czasami można je jednak spotkać cieszące się do siebie nawzajem z powodu jakiegoś żartu. Są to krótkie momenty podczas, których widać w nich prawdziwe dzieci, a nie zmęczonych codziennością ludzi o stężałych od biedy twarzach.
Polecamy: Dzieciaki – galeria zdjęć z podróży
Komentarze: Bądź pierwsza/y