Przeczytałem chyba większość polskich książek o Chinach. Sam nawet coś tam o tym kraju napisałem, i nagle, niespodziewanie, z zaskoczenia, pojawiła się na rynku kolejna. W dodatku NAJLEPSZA jaką kiedykolwiek czytałem.

A wcale się nie spodziewałem, że będzie aż tak dobra.

Powodów było kilka: znałem poprzednie książki Adama (z którym się kolegujemy od lat, choć nigdy nie widzieliśmy się na oczy) i wcale mnie nie porwały. No i kilku znajomych dziwiło się, że „chce mi się to czytać”.

A ja wziąłem się za Dżongło, bo o tej książce mowa, bez żadnej dozy nieśmiałości. Wziąłem się do jej czytania nawet z premedytacją. Po cichu liczyłem na to, że jest słaba i nudna.

I kompletnie się rozczarowałem.

Książka jest świetnie napisana, bogatym językiem, ale przede wszystkim trzyma w napięciu. Chałupa, chyba przez przypadek, udowodnił, że można napisać podróżniczy kryminał, albo co najmniej podróżniczą powieść grozy.

Ale po kolei.

Adam Chałupski, po miesiącach spędzonych w Pekinie, w chińskiej korporacji, postanawia uciec w głąb kraju. Motywacji ma pod dostatkiem: jego praca, szefostwo, system, miasto, i to tajemnicze Dżongło, go prześladują. Wżerają mu się w świadomość i sumienie.

Zbliża się Olimpiada w Pekinie, i Dżongło roztacza się cieniem nad Chinami bardziej niż zwykle. Nawet Antonio Samaranch, ze swoją faszystowską przeszłością, męczy Adama na tyle, że postanawia rzucić to wszystko i „wyjechać w Bieszczady”.

Dobre miejsce, by zmylić trop Dżongła – fragment książki Adama Chałupskiego

Podroż po Tybecie stała się nitką, na którą Chałupski nawleka pekińskie historie mieszając pracę w korpo ze światem podziemnej alternatywy, do której mało kto ma dostęp. Opowiada o buldożerach rozjeżdżających miasto, i o intratnych, ale zupełnie niemoralnych kontraktach, które nagle ktoś podaje mu na tacy. Pisze to jednak z przerażającym spokojem tybetańskich krajobrazów. Z dystansu. Uciekając przed Dżongłem.

Czym jest Dżongło? No, jeżeli jeszcze się nie domyśliliście, to musicie sami to odkryć. Wystarczy przeczytać nową książkę Chałupskiego.

Adam Chałupski, Dżongło. Niech będzie jak chce woda. Wydawnictwo Bezdroża, 2015

Robb Maciąg

Rocznik 1974. Najlepiej mu w drodze i to nieważne czy rowerowej do Chin czy pieszej po lasach dookoła domu. Wierzy, że w podróżach najważniejsi są spotkani ludzie i ICH historie. Autor kilku książek podróżniczych i strony Ku Słońcu.

Komentarze: Bądź pierwsza/y