W Finlandii mieszkałam rok i wielokrotnie przekonałam się o tym, że Finowie mają wysoką kulturę osobistą oraz przestrzegają zasad. Tak było w mieście, gdzie każdy ruch śledzą inni, obecni w pobliżu ludzie. Jaki człowiek jest naprawdę często można się przekonać dopiero, kiedy wyrwie się go z domowych pieleszy. W podróży szybko wychodzą na wierzch wszystkie ukrywane dotąd tajemnice.

Nadarzyła się okazja do sprawdzenia mojej obserwacji fińskiej odpowiedzialności za dobro publiczne w podróży, a dokładniej w podróży po Laponii. Wraz z zaprzyjaźnionymi Finami spływaliśmy rzeką Ivalo, a kilka dni później przemierzaliśmy lapońską tundrę w celu zdobycia Halti – najwyższego szczytu Finlandii. Wszystkie te miejsca mają dwie cechy wspólne – naturę oraz chatki dla turystów. Opowiem o tych ostatnich.

Podstawowe informacje

Chatki dla turystów zostały stworzone przez fińskich leśników ku wygodzie wędrowców przemierzających szlaki naturalne Finlandii. Jest to jeden z cudownych pomysłów na wydanie publicznych pieniędzy, który bardzo przypadł mi do gustu.

W bardziej turystycznych miejscach chatki oddalone są od siebie w bardzo dogodnych odległościach znajdujących się w przedziale od ośmiu do czternastu kilometrów. Dzięki temu nawet osoby bez wyśrubowanej kondycji mogą bez problemu przemieszczać się między nimi. Znalezienie chatki nie jest trudne. Wystarczy podążać wyznaczonym szlakiem lub kierować się mapą, ponieważ wszystkie są zaznaczone.

Chatki dzielą się na dwa typy: otwarte i zamknięte. Chatki zamknięte są zamknięte w sposób dosłowny. Aby się do nich dostać należy wcześniej skontaktować się z Nadleśnictwem, uiścić odpowiednią opłatę i pobrać klucze. Są one stworzone głównie z myślą o grupach zorganizowanych, nie tylko przez biura podróży.

Te otwarte są ogólnodostępne. Toaleta znajduje się na zewnątrz i jest typową, znaną naszym dziadkom wygódką. Bywa, że w środku wieje, ale ma to swoje plusy. Dodatkowo na zewnątrz umieszczony jest magazyn z drewnem. Nie ma ani łazienki, ani bieżącej wody. Trzeba w nią zaopatrywać się w pobliskim ujęciu – chatki zawsze umiejscawiane są w pobliżu rzeki lub jeziora.

Chatki zamknięta i otwarta bywają czasem jednym i tym samym budynkiem. W takim wypadku drzwi do nich rozdzielają się w przedsionku. Jeżeli budynek posiada osobną suszarnię, to wtedy wejście do niej także umiejscowione jest w przedsionku.

Same chatki zazwyczaj bywają jednoizbowe. Zdarza się, że kuchnia i pomieszczenie mieszkalne są od siebie oddzielone. Pod względem wyposażenia chatki zamknięta i otwarta nie różnią się od siebie.

Wyposażenie

Obowiązkowym wyposażeniem fińskiej chatki są łóżka, stoły z ławkami, piecyk na drewno wraz z akcesoriami i szafki. W tych lepiej wyposażonych można znaleźć dodatkowo palnik gazowy i gaz, wiadro na wodę wraz z chochlą, garnki, czajnik, miotłę i szuflę. Jeżeli suszarnia nie jest oddzielna, to nad piecem umieszczone będą specjalne wieszaki. Z wyposażenia mniej oczywistego dostępne są foldery informacyjne, księga gości i podarunki pozostawione przez poprzednich przybyszów (kartusze z gazem, przekąski i jedzenie instant).

Jeżeli chcielibyśmy zapoznać się z folderami informacyjnymi, jak nakazuje regulamin chatek, to musielibyśmy znać płynnie język fiński. Są one dostępne jedynie po fińsku, gdyż niewielu obcokrajowców decyduje się na marsz z plecakami przez Laponię. Podczas przeglądania księgi gości natrafiliśmy na wpisy kilku Niemców, Anglików, Szwedów, Duńczyków i Norwegów, Czechów oraz jednej grupy polskiej, co nas niezmiernie ucieszyło.

Księga gości jest ważnym elementem chatki i zaleca się, aby dokonać weń wpisu za każdym razem, kiedy opuszcza się jej cztery ściany. W obu, w folderach i księdze gości, znaleźć można ważne informacje, np. na temat stanu wody. Nam przydały się one w dolinie rzeki Ivalo. W górze strumienia, z którego pobiera się wodę, postanowił dokonać żywota łoś. Dzięki informacji z księgi gości uniknęliśmy nieprzyjemnego zatrucia.

Regulamin chatek turystycznych

Aby odwiedzający nie zapomnieli, jakie panują wewnątrz zasady, przytwierdzone są one do każdych drzwi. Te, na szczęście, dostępne są i po fińsku, i po angielsku.

W wielkim skrócie: należy zachować porządek, wziąć odpowiedzialność za stan chatki, zająć się swoimi śmieciami oraz drewnem i najważniejsze: kto pierwszy przybył, ten pierwszy wychodzi. Jeżeli zdarzy się taka sytuacja, że wszystkie łóżka chatki są już pełne, a przybędą do niej kolejni wędrowcy, to ci z obecnych, którzy przybyli do chatki pierwsi, mają obowiązek zrobić miejsce tym ostatnim. Czyli spać w namiocie lub na karimatach na podłodze, jeśli pozostali goście wyrażą na to zgodę.

Z drewnem nie ma problemu, ponieważ drewutnia pełna jest przygotowanego drewna, a na jej wyposażenie składa się piła, siekiera i pień. Toteż bez problemu można narąbać drewna dla kolejnych gości.

Nigdy nie zdarzyło nam się, abyśmy trafili w progi chatki niewyposażonej czy brudnej. Wszyscy podróżnicy korzystający z zacisza chatek, zarówno Finowie jak i inne nacje, zostawili po sobie nienaganny porządek. Utrzymanie go często ułatwia Nadleśnictwo, poprzez umieszczenie w niektórych lokalizacjach osobnych pomieszczeń, połączonych z drewutnią bądź toaletą, z koszami na segregowanie odpadów.

Szlaki turystyczne

W każdym turystycznym miejscu w Finlandii dostępne jest centrum dla turystów. W większości można w takich centrach znaleźć coś więcej niż informację turystyczną, np. jadłodajnie, sklepiki z podstawowym wyposażeniem turystycznym, nocleg. Za opłatą można tam zakupić bardzo dobre mapy danego regionu i tych mu najbliższych. Bywa, że dostępne są pocztówki oraz znaczki pocztowe.

W Laponii bardzo trudno jest się zgubić. Główne szlaki turystyczne są doskonale oznaczone szaro-pomarańczowymi słupkami, które przypominają nieco zapałki. Do tego są wydeptane, więc nawet jeśli przez jakiś czas na horyzoncie nie pojawia się słupek, możecie być pewni, że podążacie szlakiem. Do tego na skrzyżowaniach szlaków zawsze wbite są oznakowania ze strzałkami, które informują o tym, gdzie dana droga prowadzi i jakie są odległości.

Ponadto wszystkie ścieżki umieszczone są na bardzo precyzyjnych mapach. Szlak prowadzący do niektórych chatek nie jest niestety oznaczony, lecz z umiejętnością odnajdywania się w terenie i czytania mapy na pewno każdy trafi w wyznaczone miejsce. Finowie specjalnie lubią zbaczać z trasy i przy pomocy kompasu oraz mapy wykreślać swoje własne drogi do celu. Obowiązkowo w jedynym, słusznym mundurze turystycznego Fina: z plecakiem Kajka, butelką na wodę z wojska i „trójkącikiem” śniadaniowym.

Jeżeli ktoś chce przemierzać szlaki wodne, czyli spławiać się kajakiem rzekami takimi jak Ivalo, to najlepsze informacje znajdzie w internecie. Dostępne mapy są raczej niespecjalnie szczegółowe, ale za to na stronach z informacją dla kajakarzy nie brakuje szczegółowych opisów bystrzy z dokładnym położeniem w kilometrach od punktu startowego. Każde bystrze ma swoją nazwę i stopień trudności. Dobrą radą służą także pracownicy i właściciele firm wynajmujących sprzęt. Nic jednak nie zastąpi własnej kartki z danymi na temat bystrzy.

Sprawa ma się nieco inaczej w tajdze, nie tylko tej lapońskiej. Tam oznakowanie szlaków umieszczane jest głównie na kamieniach lub drzewach. Choć ścieżki są widoczne, to Nadleśnictwo stara się je utrzymać w stanie jak najbardziej naturalnym. Z tego powodu należy mieć się cały czas na baczności – czasami wydeptana dróżka nie jest szlakiem turystycznym a miejscem, którym często przechodzą zwierzęta.

Ciekawskie renifery

Wokół chatek bardzo często można spotkać stada reniferów. Są zawsze czyjeś. W Finlandii nie ma dzikich reniferów. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że są oswojone i można do nich podejść. Łatwo się płoszą i są nieufne, ale z reguły wracają w te same miejsca. Jest to wielka gratka dla fotografów, gdyż przy odrobinie cierpliwości można podejść do nich dość blisko. Bywa, że przechodzą bezceremonialnie tuż pod samymi oknami chatki – można im się wtedy bardzo dobrze przyjrzeć, ponieważ niespecjalnie boją się ruchu za szybami. Ci, którzy przemierzają Laponię swoimi własnymi ścieżkami, mają szansę na znalezienie reniferowego poroża. Jeśli tylko macie siłę, to możecie je ze sobą zabrać. Nie ma z tym żadnego problemu.

Podróż po Laponii. Co w lecie robi święty Mikołaj?

Czy mam dla was jakieś rady odnośnie korzystania z chatek? Zaledwie kilka – czytajcie informacje w księdze gości, wpisujcie swoje, nie bójcie się pytać. Koniecznie miejcie przy sobie śpiwory, karimaty, namiot i… papier toaletowy. Choć „łóżka” brzmią kusząco, to w rzeczywistości zrobione są li tylko i wyłącznie z drewna, nie mają materacy. Istnieje także możliwość, że będziecie zmuszeni udostępnić chatkę innym, a sami spać na dworze. Niestety, w toaletach często brakuje papieru toaletowego. Zastanawia mnie tylko, czemu częściej w damskim? Pamiętajcie też, aby po załatwieniu swojej sprawy w toalecie wsypać do wnętrza „muszli” przygotowanych do tego celu trocin.

Mam nadzieję, że tym krótkim wpisem zaostrzyłam Wasz apetyt na odwiedzenie Laponii. Finlandia jest fantastycznym krajem i ma do zaoferowania o wiele więcej niż wioskę świętego Mikołaja w Rovaniemi, połacie lasów, zorzę polarną, trzaskające mrozy i stada reniferów. Możecie być pewni, że podróżowanie przez lapońską tundrę jest bezpieczne, a także, dzięki chatkom, wygodne.

Wychodzi na to, że Finowie nawet daleko poza domem wzorowo dbają o własność publiczną, więc nie martwcie się o to, czy w chatce traficie na jakąś nieprzyjemną niespodziankę. Czy widzielibyście szansę na wprowadzenie takiego rozwiązania również w Polsce? :)

Justyna Maserak

Uważa, że jesteśmy wypadkową wszystkich osób, które poznamy - stąd warto poznawać ludzi i nawiązywać przyjaźnie. W tym całym kolażu tego, co nazywa swoim "Ja" podróże są tym, co jest prawdziwie jej, czego nie dostała od nikogo w spadku. Kocha podróżowanie i wciąż się przemieszcza, choć przyznaje, że rajcuje ją także wizja budowania swoich czterech kątów na polskiej wsi oraz hodowla owiec, pszczół i trzmieli. Prowadzi bloga: admiring-diversity.pl.

Komentarze: 3

sławek 31 grudnia 2015 o 10:49

Bardzo fajny tekst i informacje. Finlandia rzeczywiście jest piękna.
byliśmy tam w 2014 roku na wycieczce rowerowej (Helsinki – Kotka – Heinola – Tampere – Helsinki), a w tym roku na spływie kanu (Lahti – Heinola – Lahti + jez. Saimaa) i rzeczywiście porządek i czystość wszędzie wzorowa, choć oznakowanie szlaków wodnych trochę pozostawia do życzenia i miejsc do biwakowania na brzegach brak, bo wszystkie dostępne są już zajęte przez domki wypoczynkowe Finów. Niestety, takie domki dla wędrowców są chyba tylko w północnej Finlandii bo żadnego nie spotkaliśmy. W przyszłym roku wybieramy się trochę dalej na północ, na tzw wielką pętlę jezior Fińskich (start z Varkaus), więc może wreszcie na coś takiego trafimy.
pozdrawiam

Odpowiedz

    Łapa 9 lutego 2016 o 6:51

    Brzegi jezior podzielone na prywatne parcele a na każdej domek letniskowy to przekleństwo ludnego południa. Lahti to godzina jazdy ze stolicy. Każdy fin w gronie rodziny i przyjaciół posiada przynajmniej jeden taki domek, w którym obowiązkowo, rodzinnie spędza tamtejszą noc kupały (Juhannus) i przynajmniej część swojego miesięcznego, lipcowego urlopu. Do tego dochodzą domki należące do wielkich fińskich korporacji i prywatnych firm (pod wynajem). Jak na kraj z 18 osobami na km^2 bardzo tłoczno. Obejść problem można udając się na tyle daleko na północ żeby podskoczenie samochodem na weekend nie miało już sensu (na pewno 8h+ jazdy).

    Odpowiedz

Kasia Nizinkiewicz 16 kwietnia 2016 o 22:12

Dzięki za ten tekst. Nie zdążyłam napisać przed wyjazdem, ale po przeczytaniu go postanowiłam zacząć naszą miesięczną wędrówką na nartach w Finlandii i rzeczywiście czas, który tam spędziliśmy był najspokojniejszy, najbezpieczniejszy. Tylko raz nie udało nam się się znaleźć chatki i musieliśmy rozbić namiot. Zimą ludzie kręcili się tylko w najpopularniejszych miejscach (w rejonie gdzie byliśmy „wydeptany” był szlak na Halti). W tych dzikszych nie wyznakowano tyczkami szlaków, a letnie znaki były głęboko pod śniegiem. Nie było nawet śladów, stąd kłopot. Potem w Norwegii nie było już tak luksusowo. Fińskie chatki są naprawdę fantastyczne. Nawet te najskromniejsze. Wspominaliśmy je z sentymentem idąc na Nordkapp.

Odpowiedz