Cabo Verde - Fogo

Wulkan Fogo. (Fot. Emilia Wojciechowska)

Nazwa Wyspy Zielonego Przylądka niewiele ma wspólnego z kolorem wysp archipelagu, które wcale takie zielone nie są. Pochodzi od Cap Vert – najbardziej wysuniętego na zachód skrawka Afryki Kontynentalnej. Podjęliśmy więc wyzwanie i sprawdziliśmy jakie są naprawdę.

Czarny

Wyspy tworzące archipelag Wysp Zielonego Przylądka są pochodzenia wulkanicznego i którego ślady można napotkać w wielu miejscach, na przykład w postaci licznych kraterów czy czarnych plaż. Jednak wyspą, która najbardziej przypomina o czarnej, wulkanicznej przeszłości (a jednocześnie teraźniejszości) jest Wyspa Fogo.

Fogo w języku portugalskim oznacza ogień, a sama wyspa widziana z daleka ma mająca postać wulkanicznego stożka. Dominujący nad wyspą czarny jak smoła wulkan ma wysokość 2829 m n.p.m.

Ostatnia erupcja miała miejsce w 1995 roku, pokrywając po raz kolejny połacie wysypy lawą w różnych odcieniach czerni i pozbawiając wiele rodzin dachu nad głową. Wspinaczka na wulkan to brodzenie, czasem po kolana, w wulkanicznym piasku. Za to ze szczytu można dosłownie zjechać po nim na nartach wprost do położonej w sąsiedztwie wulkanu wioseczki Chã de Caldeiras, by napić się lokalnej, uprawianej na Fogo kawy albo słodkiego winka – manecon.

Zdjęcia z Cabo Verde

Solanki na Wyspie Sal. (Fot. Emilia Wojciechowska)

Biały

Nie wszystkie plaże Wysp Zielonego Przylądka są czarne. Wiele z nich to pokryte białym, drobnym piaskiem rajskie plaże, z palemkami lub bez.

Najpiękniejsze z nich są na Wyspie Boavista, która w sumie ma 26 plaż, niektóre o długości ponad dziesięciu kilometrów.

Najbardziej dzikie i tajemnicze znajdują się na Wyspie Maio, zaś najpopularniejsze (czyt. najbardziej zaludnione) na Wyspie Sal. Zresztą sama wyspa, a nawet jej nazwa ma związek z kolejnym białym atrybutem Wysp Zielonego Przylądka.

Sal bowiem w języku portugalskim oznacza sól i Wyspa Sal, która niegdyś ze względu na swój płaski krajobraz nazywała się Lhana, zyskała swoje obecne imię w XVIII w. ze względu na powstałą na niej kopalnię soli.

Dziś kopalnia jest w rękach Włochów (podobnie jak większość nieruchomości na Sal) i głównym źródłem jej dochodów są turyści. W marcu, nie bez kontrowersji, kopalnia wpisana została na listę Dziedzictwa Narodowego Republiki Wysp Zielonego Przylądka.

Niezależnie od sporów, jest to wyjątkowo urokliwe miejsce, a taplanie się w solankach jest zdrowe i zabawne.

Czerwony

Piekło w gębie - piri piri na targu w Mindelo, Wyspa São Vicente. (Fot. Emilia Wojciechowska)

Piekło w gębie – piri piri na targu w Mindelo, Wyspa São Vicente. (Fot. Emilia Wojciechowska)

Skoro za sprawą soli wylądowaliśmy w około kulinarnych klimatach warto wspomnieć o garopie – czerwonej, pysznej rybce wód głębokich.

A także piri piri – piekielnie ostrych papryczkach. Mieszkańcy Wysp Zielonego Przylądka przygotowują z nich pikantną przyprawę, której nie może zabraknąć na żadnym stole.

Żółty

Kontynuując gastronomiczny wątek nie można nie wspomnieć o kukurydzy, która jest składnikiem wielu dań Wysp Zielonego Przylądka oraz jednym z popularnych przysmaków, które prosto z grilla można nabyć na niemalże każdym rogu ulicy.

Kukurydza jest też rośliną mającą na wyspach wymiar symboliczny. Jak głosi legenda to właśnie ta roślina była pierwszą, jaką udało się wyhodować na zasiedlanych przez kolonizatorów wyspach. Dlatego dziś kukurydza jest symbolem odrodzenia, nadziei i dobrych plonów. 1 listopada na Cabo Verde jest dniem kiedy wszyscy się nią zajadają, serwowaną w przeróżnych postaciach – od popcornu po catchupę.

Contra-Bruxas-Azul występuje na wyspach Santo Antão, São Vicente, San Nicolau oraz Santiago. (Fot. Emilia Wojciechowska)

Contra-Bruxas-Azul występuje na wyspach Santo Antão, São Vicente, San Nicolau oraz Santiago. (Fot. Emilia Wojciechowska)

Zarówno czerwony, symbolizujący wysiłek, biały, symbolizujący pokój, jak i żółty w postaci dziesięciu gwiazdek odpowiadający dziesięciu głównym wyspom archipelagu – są elementami stosunkowo młodej, bo przyjętej w 1992 roku, flagi Wysp Zielonego Przylądka. Jednak kolorem zdecydowanie dominującym na fladze jest niebieski.

Niebieski

Niebieski na fladze symbolizuje niebo i wodę. Niebieskim kolorem zachwyca też amatorów górskich wycieczek Contra-Bruxas-Azul, endemiczny kwiat stosowany w medycynie tradycyjnej, którego spotkać można między 500 a 1000 m n.p.m. na wyspach Santo Antão, São Vicente, San Nicolau oraz Santiago.

A skoro już o florze, to i o faunie słów kilka. Przepiękna błękitna barwa zdobi również symbol Wysp Zielonego Przylądka – upierzenie łowca szarogłowego (halcyon leucocephala), występującego jedynie na wyspach Santiago, Brava i Fogo. Jedna z dwóch linii lotniczych, Halcynoair, zapożyczyła nawet od niego swoją nazwę.

Jeśli chodzi o niebieskie symbole narodowe, na tym nie koniec. Niebieską barwę mają też koszulki narodowej reprezentacji piłki nożnej – Tubarões Azuis ( Niebieskie Rekiny). W ostatnich tygodniach było o Rekinach dość głośno, ale niestety nie za sprawą sukcesów na murawie, ale z powodu decyzji Konsula Stanów Zjednoczonych, który odmówił przyznania wiz ośmiu członkom reprezentacji oraz lekarzowi drużyny, niwecząc tym samym udział Rekinów w meczach w USA.

Santiago - jedna z Wysp Zielonego Przylądka

Tak wygląda Wyspa Santiago w kwietniu… (Fot. Emilia Wojciechowska)

No i oczywiście w różnych odcieniach niebieskiego, od błękitnego po granatowy, są wody Oceanu Atlantyckiego na którym położone są wyspy.

Brązowy

Jeśli wyspy nazwano by ze względu na ich kolor, bardzo prawdopodobne, że dziś mówilibyśmy na nie Wyspy Brązowego Przylądka albo Brunatnego Przylądka. Bo właśnie takiego koloru jest ziemia przez dłuższy okres roku na dominującym obszarze wysp.

Pora deszczowa zaczyna się tu w okolicach sierpnia i trwa do października, dlatego też pojawienie się kilka dni temu burzy było tematem szeroko komentowanym i, choć jak zawsze deszcz witany jest z radością, nikt nie krył zdziwienia!

Zielony

Ale gdy już przyjdzie pora deszczowa, w ciągu kilku dni zamienia archipelag w zupełnie inną, zaczarowaną krainę.

Zielone Wyspy Zielonego Przylądka

… a tak w połowie sierpnia. (Fot. Emilia Wojciechowska)

Choć są na wyspach przepiękne, cało-roczno-zielone miejsca, takie jak plantacje bananów, papai czy mango, to zieleń, jaka pokrywa brązową na co dzień glebę i stoki górskie, jest po prostu magiczna. Niektórzy nawet mówią na ten odcień zieleni nowonarodzona. I coś w tym jest.

I choć Wyspy Zielonego Przylądka nie zielonej barwie zawdzięczają swoją nazwę i w większości wcale nie są zielone, to gdy już pojawia się zieleń – to jest niepowtarzalna niepowtarzalna. Jak by to powiedzieli miejscowi: espectacular! Jaka dokładnie? Najlepiej przekonać się o tym na własne oczy!

Emilia Wojciechowska

Godzinami mogłaby siedzieć w kinie, całymi dniami jeździć na rowerze, wieczorami słuchać muzyki, nocami snuć plany, a w nieskończonej jednostce czasu - podróżować.

Komentarze: (1)

Emilia Wojciechowska 9 września 2012 o 22:22

A taka jest różnica między Wyspami Zielonego Przylądka, wersja zielona, a Wyspami Zielonego Przylądka, wersja mniej zielona: http://bylenaprzod.wordpress.com/cabo-verde/informacje-ogolne/desczowa-pora-na-cabo-verde/

Odpowiedz