Na drodze wlotowej do spokojnego Savannakhet w centralnym Laosie, która okazała się być jedną z głównych ulic w centrum miasta, natrafiłem na grupkę mnichów pracujących nad rozwieszaniem plakatów o naborze na nowicjat.

Jeden z nich – Kapono, doskonale mówił po angielsku. Był nauczycielem angielskiego, bhikku (w pełni wyświęconym mnichem) i jedną z ważniejszych osób w świątyni. Śramanierą (nowicjuszem) może zostać każdy chłopiec lub, w świątyniach żeńskich, dziewczynka, w wieku ok. 6/7 – 19 lat. Zgodnie z tradycją, po ukończeniu dwudziestu lat, wystarczy tylko odbycie wstępnych nauk, do przyjęcia święceń bhikku.

Kapono zaproponował bym udał się razem z innymi mnichami do świątyni. Tam, dostałem własny pokój i przydzielono mi opiekuna – nowicjusza Linga. Mimo, że dostałem pełną swobodę, ciągnęło mnie do obserwacji życia codziennego nowicjuszy i mnichów. Przez kilka dni, byłem więc cieniem Linga.

– Chodzi o to by wyzwolić się z cierpienia świata materialnego – odpowiada Kapono na pytanie dlaczego został mnichem.

W jaki sposób udaje mu się na co dzień uciec od cierpień i wszechogarniającej komercji? Oto jak wygląda dzień z życia laotańskiego mnicha.

04:00 – Pobudka. Nowicjusz, który pierwszy wstanie dzwoni w gong, by zwołać do świątyni pozostałych mnichów i nowicjuszy na modlitwę składającą się z recytacji świętych tekstów w języku Pali i wspólną medytację.

Ta część dnia jest nieobowiązkowa. Nowicjusze i mnisi powinni uczestniczyć w porannej modlitwie, jednak w praktyce stawia się na niej garstka mieszkańców świątyni. Język Pali jest językiem liturgicznym używanym jedynie w celu zrozumienia buddyjskich pism, jak i ich recytacji. Większość nowicjuszy i mnichów, wcześniej czy później, odbywa kurs Pali, jednak przeważnie, mimo iż są w stanie odczytać teksty, nie są w stanie zrozumieć ich znaczenia. Po modlitwach, mnisi i nowicjusze biorą kąpiel, piorą szaty i zaczynają porządkować teren świątyni.

6:00 – Zbiórka jedzenia. Mnisi i nowicjusze wyruszają boso w okolice świątyni, by zebrać jałmużnę od czekających na ulicy wiernych. Z założenia, mnich nie musi się przejmować cierpieniami świata materialnego, wśród których znajduje się pozyskanie pożywienia i pieniędzy. To osoby świeckie, w zamian za opiekę duchową, odpowiedzialne są za opiekę materialną nad świątynią. Każdy mnich zbiera jałmużnę do swojej własnej misy.

Po przekazaniu datków, mnisi, głoszą wyznanie wiary, przelewając wodę z jednego przygotowanego wcześniej naczynia do drugiego, a następnie, zwracając ją ziemi, w hołdzie ziemskiej boginki – Vasudhary. Czynność ta ma za zadanie podzielić się zasługą płynącą ze spełnienia dobrego uczynku z wszystkimi żyjącymi istotami na wszystkich, 31 poziomach istnienia.

8:00 – Pierwszy posiłek. Miski z jałmużną oddawane są osobom świeckim pracującym przy utrzymaniu świątyni w celu rozdysponowania datków i przygotowania posiłków. Po krótkiej modlitwie nowicjusze przynoszą mnichom stoliki z jedzeniem. Posiłki spożywane są w osobnym budynku, w którego centralnym punkcie stoi wizerunek Buddy. Zarówno mnisi, nowicjusze i osoby świeckie, mają swoje stałe, przydzielone miejsca. Obowiązkiem głodomora jest wzięcie chociaż jednego kęsu z każdego talerzyka aby każdy z ofiarodawców otrzymał zasługę ze spełnionego dobrego uczynku.

8:00 – 11:00 – Czas na naukę. Nowicjusze i mnisi udają się do szkół. W dni wolne, we własnym zakresie, studiują święte teksty, porządkują świątynie i wykonują inne, ważne prace.

11:00 – 14:00 – Obiad i czas wolny. Buddyjskim mnichom nie wolno przyjmować żadnych posiłków po 12 w południe. Z resztek śniadania, przygotowany jest obiad. Podobnie jak pierwszy posiłek, i ten, obowiązkowo uprzedzany jest modlitwą. Po obiedzie, jak na gorący, tropikalny klimat przystało, mieszkańcy świątyni ucinają sobie drzemkę. Ci bardziej zaciekli, uczą się języka Pali i czytają święte teksty.

14:30 – 17:00 – Nauka po raz drugi. Mnisi i nowicjusze wracają do szkół próbując nie zasnąć na popołudniowych zajęciach. Osoby, które szkoły już pokończyły doglądają murów świątyni i świadczą duchową posługę wiernym. Weekend? Jaki weekend – praca na rzecz świątyni – porządkowanie, remonty, promocja.

17:00-17:30 – Modlitwa, medytacja, recytowanie świętych tekstów.

17:30 – 21:00 – Kąpiel, pranie, porządkowanie świątyni i czas wolny. Można go wykorzystać na naukę własną, poszukiwanie wiedzy w Internecie (coraz więcej buddyjskich mnichów zakłada konta na facebooku), oglądanie telewizji. Mieszkańcy świątyni kładą się spać wcześnie by, jeszcze przed wschodem słońca, przywitać nowy dzień. Przez cały dzień, bez zgody przeora, mnichowi nie wolno opuścić świątyni.

Michal Przybylski

Kichał w Iranie, strzelał z kałasza w Pakistanie, uczył w Chinach, a w Kambodży próbował zmienić kolor.

Komentarze: (1)

Basia De-Czekaj 29 maja 2012 o 14:45

Mnich wypłacający pieniądze z bankomatu i z telefonem komórkowym w ręku to nierzadki widok :-)

Odpowiedz

Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.