Laos – od Vientiane przez Vang Vieng do Luang Prabang urzeka swoją gościnnością i wręcz dziwnym spokojem. Zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu w technice timelapse.


Wystarczył nam tydzień, aby się przekonać, że ten kraj jest kolejnym dowodem na to, że nasza cywilizacyjna gonitwa za dobrobytem nie jest jedynym pomysłem na życie, jest wręcz czymś wbrew naszej naturze. Laos udowadnia, że do szczęścia nie potrzeba nam pięknych samochodów, cudów elektroniki i sukcesu w zachodnim znaczeniu. Ubóstwo nie musi zmywać uśmiechu z twarzy i gasić tego błysku w oku, którego Laotańczykom możemy tylko pozazdrościć…

Piotr Wancerz

Z wykształcenia psycholog, z zamiłowania fotograf, właściciel studia filmowego Timelapse Media, ale przede wszystkim nałogowy podróżnik.

Komentarze: (1)

Pawel S 27 czerwca 2013 o 19:35

A co mają, siedzieć i płakać, że są biedni i nie mają pięknych samochodów? Oni też na swój sposób gonią za dobrobytem. Mają duze wzrosty PKB, postępuje elektryfikacja – generalnie idzie ku lepszemu, tyle, że wystartowali ze strasznie niskiego poziomu.

Odpowiedz