Na piechotę przez Góry Zagros
Pieszo do irańskich nomadów to nie tylko zapis niemal trzymiesięcznej pieszej wędrówki przez Góry Zagros. To również świetna refleksja na temat tego, co nas motywuje do wyruszenia i wytrwania w podróży, a także tego, czy nasza wędrówka ma jakikolwiek sens.
Książka Pieszo do irańskich nomadów jest opisem 76-dniowej wędrówki Łukasza Supergana przez Góry Zagros. Autor znany jest ze swoich długodystansowych pieszych podróży i na swoim koncie ma już m.in. dwukrotne pokonanie trasy z Warszawy do Santiago de Compostela, a także pierwsze w historii samotne przejście Łuku Karpat. O tej ostatniej podróży możemy zresztą przeczytać w jego literackim debiucie Pustka wielkich cisz.
Najnowsza publikacja Supergana nie jest – całe szczęście – zwykłym dziennikiem z podróży. Autor zaczyna od przybliżenia czytelnikom skąd w ogóle w jego głowie pojawił się pomysł na samotne przejście trudnej, liczącej 2300 km trasy, co go w czasie tej wędrówki spotkało, kogo poznał, a także jakie odczucia mu wtedy towarzyszyły.
* * * * *
No właśnie, dlaczego Iran i Góry Zagros? Łukasz kilka lat wcześniej odwiedził ten kraj i jak sam wspomina zabrakło mu wtedy możliwości bliższego przyjrzenia się skomplikowanej tkance narodowościowe tworzącej irańskie społeczeństwo. Szczególnie zainteresowali go Bachtiarowie i Lurowie, koczownicy żyjący w środkowej części Gór Zagros. Autor chciał się przekonać na ile przedstawiany w literaturze ich koczowniczy styl życia jest jeszcze aktualny w dzisiejszym Iranie. Ważną motywacją do wyruszenia w drogę okazała się też jednak dziwna fascynacja Persją, jej niejednoznacznością, podwójnym obliczem, która siedziała w jego głowie od czasu poprzedniej wizyty w tym kraju.
Polecamy: 76 dni przez góry Zagros – zdjęcia z wyprawy Łukasza
Opisana w książce wyprawa była w części sfinansowana przy pomocy crowdfundingu. Aby udokumentować życie mieszkańców autor potrzebował lekkiego sprzętu fotograficznego, a o pomoc w jego zakupie poprosił przy pomocy portalu PolakPotrafi.pl wszystkich zainteresowanych takim wsparciem. Prośba ta spotkała się z bardzo pozytywną reakcją i pomogła w zorganizowaniu wyjazdu. Jednak pomoc ta okazała się już w czasie wyprawy pewnym ciężarem.
* * * * *
Nie da się ukryć, że książkę Łukasza, mimo jej sporej objętości, czyta się z przyjemnością. Autor, choć opisuje kolejne etapy swojej wędrówki dość szczegółowo, to unika suchej relacji z podróży. Wplata w tekst wiele refleksji na temat bycia w drodze, opisuje swoje motywacje, wątpliwości, problemy czy wyzwania. Na szacunek z pewnością zasługuje jego szczerość wobec czytelników. Przyznaje się do swoich słabości i chwil kryzysu, które miały miejsce w czasie podróży. Pisze o momentach zmęczenia, zarówno byciem w drodze jak i spotkanymi ludźmi. A także o walce z pokusą, by po prostu zamiast zrobić to, do czego się zobowiązał wobec wspierających go finansowo osób, czyli przejść Zagros, wędrować tam, gdzie chce. Warte uwagi są zwłaszcza rozmyślania Łukasza na temat tego, że jeszcze będąc w drodze myślał o tym, jak swoją wyprawę opisać po powrocie. Wielokrotnie nachodziły go refleksje na temat tego, czy ta wyprawa jest podyktowana jego ambicją i próżnością, a fakt, że tego dokonał, jest czymś ważnym tylko dla niego, czy też ma mu przynieść uznanie w oczach innych. Podejrzewam, że wiele osób będących w podróży ma podobne przemyślenia, choć nie wszyscy się do nich później do nich przyznają.
Wybierając drogę – każdą drogę – musimy na pewno wyrazić zgodę na trudności, jakie przyniesie – pisze Łukasz. I podróż w zgodzie z tą myślą czuć na kartach książki. Czuć radość z bycia w drodze. Tym, co najbardziej pociągało mnie w podróżowaniu był fakt, że opuszczając to, co znajome, mogłem skonfrontować umysł z tym, czego nie znałem, i porzucić rutynę powtarzanych każdego dnia czynności – dodaje. I to zdanie jest, jak dla mnie, świetną motywacją, by w drogę – choć niekoniecznie pieszo – wyruszyć!
* * * * *
Dużym plusem książki są też zawarte w tekście informacje na temat Iranu, Irańczyków, Gór Zagros i ich mieszkańców. Nawet jeśli czytelnik o Iranie słyszał jedynie przez pryzmat programu atomowego, brodatych ajatollahów i byłego prezydenta Ahmadineżada, to lektura przybliży mu bardziej rzeczywistą i jednocześnie pozytywną stronę tego kraju, z pięknymi krajobrazami i niesamowicie gościnnymi mieszkańcami.
Pozytywem jest również umieszczenie w książce zdjęć. Fotografie umieszczone w grupach co kilkadziesiąt/kilkaset stron pozwalają złapać oddech i jednocześnie zobaczyć to, o czym autor pisze. Zachowany jest też balans pomiędzy obecnością na zdjęciach ludzi, architektury i krajobrazów.
* * * * *
Podsumowując, lekturę Pieszo do irańskich nomadów zdecydowanie polecam. To pierwszy od dość dawna przeczytany przeze mnie podróżniczy reportaż. Książka Łukasza Supergana jest bardzo dobrze napisana, zawiera wiele ważnych i interesujących refleksji na temat podróży, a do tego inspiruje do tego by samemu wyruszyć w podróż! Polecałbym ją nie tylko miłośnikom Iranu, pieszej wędrówki czy literatury faktu, ale wszystkim, którzy szukają po prostu dobrej lektury, w której znajdą trochę głębszych przemyśleń.
Łukasz Supergan, Pieszo do irańskich nomadów, MUZA SA 2016
Komentarze: Bądź pierwsza/y