Wieści z kirgiskich dróg i sytuacja na chińskiej granicy od jednego z trzech zespołów wyprawy rowerowej Za Horyzont. Drugi pedałuje z Biszkeku do Narynia, a trzeci szykuje się do wylotu z Polski. Trzymamy kciuki!

Dotarliśmy wczoraj w nocy do Narynia. Ale zanim to się udało, byliśmy zmuszeni rozdzielić się, ponieważ Mikołajowi zepsuł się support w rowerze. Po całym dniu oczekiwania nad jeziorem SongKul udało nam się załadować bety na pakę auta. Jechały wraz z węglem, kozami i baranami przechadzającymi się, jak gdyby nigdy nic, po bagażniku zasuwającego 100 km/h po gruntowej drodze samochodu. Nas panowie na szczęście zaprosili do kabiny.

Kolejne 80 km przejechaliśmy na marszrucie, która zatrzymywała się co dwie wioski, a jej kierowca wysiadał, by wypić banieczkę z biesiadującymi na przystanku kolegami. Na szczęście obyło się bez lądowania w rowie i nawet zdołaliśmy znaleźć pokój w gostiennicy o godzinie 12 w nocy czasu lokalnego.

Teraz czekamy na Olę i Michała, którzy pedałują do nas z SongKula oraz na nowy support dla Mikołaja, który ma przyjechać z Biszkeku.  Mamy nadzieję, że nie zleje ich za bardzo, ponieważ aktualnie pada mało i szybko, ale z każdej większej chmurki.

Rejon jeziora SongKul okazał się jednym z piękniejszych miejsc, jakie do tej pory udało nam się zobaczyć. Mozolne pedałowanie na wysokie przełęcze zostało wynagrodzone zapierającymi dech w piersiach widokami oraz fantastycznymi chwilami spędzonymi w przydrożnych domach i jurtach.

Żeby zdążyć przejechać całą trasę powinniśmy znaleźć się za 10 dni w Kaszgarze. Niestety nie możemy przekroczyć granicy w Torugart, ponieważ Chińczycy przygotowali ciekawą niespodziankę dla turystów, zmuszając ich do wsiadania na jeepo – taksówki do Kaszgaru za jedyne bagatela 200 $ od osoby. A jako, że my tak nie chcemy to nasza trasa wydłużyła się o … 700km. Dlatego będziemy się wspomagać autobusami przez następny tydzień, żeby nadrobić czas stracony na objeżdzanie Torugart oraz naprawę roweru.

Pozdrawiamy!

Mikołaj i Miłka, 29.07.2011 r., Kirgistan

Za horyzont

Rowerowa wyprawa łącząca Kirgistan, Chiny i Pakistan. W ekipa 6 przyjaciół - Michał, Ola, Maciek, Kasia, Mikołaj, Miłka - zamierza pokonać kirgiski szlak oraz Karakorum Highway.

Komentarze: 2

Robert Robb Maciąg 2 sierpnia 2011 o 8:39

A co to za niespodzianka na Torugard? Przecież taksówki trzeba brać od kilku już lat :-)))
Acha .. wiem, że tego nie czytacie bo pewnie nie macie jak, ale w Kaszgarze były wczoraj zamieszki i strzelanina :/powodzenia

Odpowiedz

Mikolaj Korwin Kochanowski 10 sierpnia 2011 o 14:58

Hej pozdrowienia z Kaszgaru!! Liczylismy na to ze uda nam sie podzielic z kims koszty przejazdu przez Torugart albo ze nasz jakos puszcza… niestety teraz nawet bez permitu nie mozna sie zblizyc do granicy. Co do zamieszek to dzieki za informacje bo tu nikt o nich nie mowi przynajmniej z nami:) natomiast w Hotam zginelo ponoc 20 osob. Chinczyki boja sie wychodzic z domow ale dobrze im tak jak sie im okupacji zachcialo:D. Pozdrawiam jutro ruszamy na KKH!! 

Odpowiedz

Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.