Somaliland to nieuznawanie przez forum międzynarodowe państewko, które odłączyło się w 1991 roku od Somalii. Większość biur podróży odradza wycieczkę w te strony, ale przecież Hargejsa to nie Mogadiszu. Zapraszam na przejażdżkę.
Somaliland, a przynajmniej jego wschodnia część, sprawiała wrażenie krainy bardzo bezpiecznej, i do tego – zupełnie pozbawionej turystów. Dodatkowo, kraj ten odcięty jest od pomocy międzynarodowej i wielu zagranicznych inwestycji, dlatego podróż po nim to wyzwanie. W poniższej fotorelacji spróbuję chociaż trochę przybliżyć realia tego niezwykłego miejsca.
1. SOMALILAND. Już granica pomiędzy Etiopią a Somalilandem pokazuje, z jakim krajem przyjdzie się nam zmierzyć. (Fot. Roman Husarski)
2. SOMALILAND. Kraj jest praktycznie całkowicie zdominowany przez islam (sunnizm). Religia ma bardzo duże znaczenie dla mieszkańców Somalilandu. W miejscach publicznych nie zobaczy się kobiet bez hijabu (nakrycia głowy), a codziennie rano będzie budził nas muezin. Generalnie miłośnikom wieprzowiny, alkoholu i twardych imprez, poleciłbym jakąś inną destynacje turystyczną. (Fot. Roman Husarski)
3. SOMALILAND. Cały kraj pocięty jest licznymi punktami kontrolnymi. Czasami zupełnie na środku pustyni. A wszystko to po to by utrzymać stabilność i zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo np. przed islamskimi radykałami z Al-Shabaab. Pomimo kilkukrotnych kontroli paszportowych nie próbowano wyłudzić od nas łapówki. (Fot. Roman Husarski)
4. SOMALILAND. Tanie paliwko, Istnieje nawet opcja wynajęcia toyoty, ale opuścić miasto można tylko z żołnierzem – ochroniarzem. (Fot. Roman Husarski)
5. SOMALILAND. A oto i on – żołnierz ochroniarz, we własnej osobie. Poza żuciem khatu niewiele robił, ale musieliśmy mieć go ze sobą by zobaczyć starożytne malowidła w Las Geel. (Fot. Roman Husarski)
6. SOMALILAND. Nawet w Hergejsie, stolicy Somalilandu, praktycznie nie ma asfaltowych dróg. (Fot. Roman Husarski)
7. SOMALILAND. Żeby nie było – asfalt w Somalilandzie istnieje! (Fot. Roman Husarski)
8. SOMALILAND. Do kóz w centrum miasta należy się przyzwyczaić. Uważaj na talerz z jedzeniem! (Fot. Roman Husarski)
9. SOMALILAND. W Somalilandzie nie trzeba znać arabskiego. W skrajnym przypadku nawet ktoś bez znajomości angielskiego może sobie poradzić – asortyment sklepu jest na nim wymalowany! (Fot. Roman Husarski)
10. SOMALILAND. Fryzjer z Hargejsy. (Fot. Roman Husarski)
11. SOMALILAND. W Hargejsie są też i towary dla wymagającej klienteli! Włoskie lody raz poproszę! (Fot. Roman Husarski)
12. SOMALILAND. Niejedną somalilandzką firmę znajdziecie na fejsbusiu. W studenckim domu, w którym mieszkałem, mogło i nie być wody, ale każdy miał swoje konto na słynnym portalu społecznościowym. (Fot. Roman Husarski)
13. SOMALILAND. Wiesz co jesz! Pomimo przeszłości związanej z Imperium Brytyjskim, wydaje się, że Somaliland więcej przejął od Włochów po zjednoczeniu z centralną Somalią. Dlatego tradycyjnym daniem jest spaghetti. (Fot. Roman Husarski)
14. SOMALILAND. Wielbłąd wymalowany na restauracji jest nie bez przyczyny, najbardziej cenione mięso w Somalilandzie to właśnie wielbłądzina. Do tańszych dań dodawana jest też często zupa z wielbłąda, swoją drogą, chyba najbardziej ohydna zupa, jaką kiedykolwiek próbowałem. (Fot. Roman Husarski)
15. SOMALILAND. Internet jest w wielu miejscach dostępny, niestety bardzo wolny. Za to połączenia telefoniczne są bardzo tanie, tyle że istnieje wiele niekompatybilnych ze sobą systemów. Ja miałem trzy karty sim, każdą dla innej sieci i dla innych znajomych. (Fot. Roman Husarski)
16. SOMALILAND. Oto buduje się nowy sejm dla somalilandzkiego rządu. Kraj ten może się pochwalić jako tako działającym systemem demokratycznym – w 2010 roku wybory wygrała opozycja, a rządzący oddali władzę. Sytuacja wcale nieoczywista, jeśli chodzi o ten region świata. (Fot. Roman Husarski)
17. SOMALILAND. Uliczny kantor. Mój znajomy Abdi tak podsumował tą niecodzienną dla mnie sytuację: "Wy na zachodzie możecie sobie ustawiać kamery, a ludzie będą myśleć jak je ominąć. Nikt jednak nie ominie oczu Boga." Według Abdiego przestępczość w Somalilandzie praktycznie nie istnieje. I rzeczywiście nikt nie próbował nas okraść, a w Hergejsa nawet w nocy wydawała się stosunkowo bezpieczna. W Somalilandzie nie spotkaliśmy też nachalnych żebraków i oszustów, którzy uprzykrzają życie w innych krajach Afryki. (Fot. Roman Husarski)
18. SOMALILAND. Wypłata? Somalilandzki lir jest bardzo słaby (1$ = 6000 szylingów), dlatego też w obiegu są dolary. Warto mieć jednak szylingi i poczuć się jak milioner. Mniejsza też szansa, że za coś przepłacimy. (Fot. Roman Husarski)
19. SOMALILAND. Somaliland to kraj żywej religii. Gdy zbliża się czas modlitwy z ulic znikają ludzie. (Fot. Roman Husarski)
20. SOMALILAND. Dziewczynka w szkolnym mundurku. (Fot. Roman Husarski)
21. SOMALILAND. W kraju tym niestety nie ma za wiele powalających meczetów. Jeden z ciekawszych znajdował się w portowym mieście - Berberze i przypominał latarnię morską. Meczety w tym mieście pamiętają imperium osmańskie. (Fot. Roman Husarski)
22. SOMALILAND. Jeżeli chodzi o pomniki to Somaliland zajmuje wysokie miejsce w mojej tabeli kiczu. (Fot. Roman Husarski)
23. SOMALILAND. Mała cysterna zaprzężona w osiołka to częsty widok w Somalilandzie. Tu woda w kranie jest tylko kilka godzin dziennie. (Fot. Roman Husarski)
24. SOMALILAND. Kobiety w Somalilandzie pracują, ale raczej na niskich stanowiskach. (Fot. Roman Husarski)
25. SOMALILAND. Aparat wzbudza duże zainteresowanie dzieci. Jednakże z robieniem zdjęć trzeba uważać, zwłaszcza na ulicy. Pewien człowiek zaczepił mnie mówiąc: „Prorok Mahomet powiedział, że ci którzy tworzą obrazy w dniu zmartwychwstania zostaną ukarani. Robienie zdjęć ludziom jest haraar, więc lepiej schowaj ten aparat synku.” Mimo wszystko opinie na temat robienia zdjęć są podzielone. (Fot. Roman Husarski)
26. SOMALILAND. Dziś w Somalilandzie nie ma głodu. Nie widziałem obrazków typowych dla rogu Afryki. Ale głód tu z pewnością był – ludzie jedzą wielkie porcje w zastraszającym tempie. (Fot. Roman Husarski)
27. SOMALILAND. Większość studentów nosi się moim zdaniem na modę włoską, standardem są koszula i wąskie spodnie. Do tego zazwyczaj klapki! Wszyscy marzą o podróży lub migracji do Europy. (Fot. Roman Husarski)
28. SOMALILAND. Z podróży do Somalilandu z pewnością nie zapomnę pustyni. Niczym nie przypomina tej znanej nam z licznych zdjęć Sahary. W Somalilandzie pustynia sprawia groźne wrażenie. W wielu miejscach to kompletnie wypalony step, gdzie nawet w cieniu temperatura przekracza 40 stopni. Ale nawet jadąc przez środek pustyni, mijaliśmy po drodze pojedyncze chaty. Nawet w tak niegościnnym miejscu potrafią żyć ludzie. (Fot. Roman Husarski)
Komentarze: 6
Tomek K 10 maja 2013 o 22:57
naprawdę ŚWIETNE zdjęcia. fajnie, że komentarze pod nimi są zwięzłe i konkretne. Utrwalił mi się jakiś obraz tego kraju o którym w ogóle nie słyszałem wcześniej.
OdpowiedzNero12 17 maja 2013 o 12:14
Rewelacja! Jakieś wizy lub pozwolenia?
Odpowiedzpbak 19 lipca 2013 o 12:37
Podlaczajac sie pod poprzednie pytanie: wrzuciles gdzies praktyczne szczegoly dot. tego wyjazdu? W grudniu wybieram sie do Somalilandu i Dzibuti i chetnie podpytalbym Cie o pare szczegolow
OdpowiedzRemus 24 lipca 2013 o 1:05
Cieszę się że zdjęcia się podobały. Zajrzyjcie na mój blog po więcej informacji.
OdpowiedzZapraszam też gorąco do obejrzenia na yt mojego dokumentu o tym niezwykłym kraju:
Somalialnd is safe!
Pozdrawiam!
Marcin S. Sadurski 24 lipca 2013 o 12:23
Ciekawe zdjecia. Somaliland to bardzo fotogeniczny kraj.
OdpowiedzTylko dwie uwagi – lapowki na checkpointach to chyba raczej domena Afryki Zachodniej, niz Wschodniej (fot. 3).
No i nie rozumiem tej nieco uszczypliwej uwagi pod adresem zolnierza (fot. 5). A co mial niby robic? Strzelac z tego kalacha w niebo? :-)
Remus 23 listopada 2013 o 15:10
Marcin – uszczypliwa uwaga, nie tyle co do żołnierza, co raczej do systemu, który każe obcokrajowcom takiego opłacać. Chodzi o bezpieczeństwo mówią, ale spokojnie mogło by się bez niego obyć. Zresztą my olaliśmy tą usługe na trasi Berbera – Hargeisa i po prostu wróciliśmy stopem.
Sami Somalilandczycy śmieją się, że to jest po prostu czysty biznes, z którego żołnierze nie prędko zrezygnują. Oczywiście jeśli by ktoś podróżował w stronę Puntlandu czy Somali centralnej np. to jest to inna bajka. Na terenach granicznych wielokrotnie dochodziło do wymian ognia a nawet porwań.
Co do łapówek to masz rację, aczkolwiek kilka razy nas zatrzymywano na dłużej i obawialiśmy się takich akcji. Okazywało się zazwyczaj, że strażnicy przeglądali po prostu z ciekawością nasze wizy z innych krajów :).
Odpowiedz