Wiktoria Kopeć podróżuje odkąd pamięta. Oprócz jeżdżenia po świecie jest psychologiem i nie ukrywa, że łączy ze sobą te dwie pasje. Nie bez powodu jej projekt nazywa się Psycholog w podróży.

Już w połowie kwietnia Wiktoria rusza do Ameryki Środkowej w poszukiwaniu naturalnych form terapii. W rozmowie opowiada trochę o sobie i trochę o swojej najbliższej podróży.

– Twój projekt Psycholog w podróży zaczyna się w Gwatemali. Dlaczego?

– Gdzieś trzeba zacząć! Miałam wiele pomysłów: Indie, Mozambik, ale ostatecznie zdecydowałam się na Gwatemalę. To dobre miejsce na podszlifowanie hiszpańskiego i powrót do mojej ukochanej salsy.

– Wyjazd już w połowie kwietnia, a ty nadal nie wiesz czy z Gwatemali pojedziesz na północ do Kanady czy w głąb Ameryki Południowej. Lubisz oddawać się w ręce losu, co? :)

– Uwielbiam! Z drugiej strony lubię planować, to mnie uspokaja. Wyznaczam sobie jakieś cele, czy to w podróży czy w życiu i dzięki temu wiem w którym kierunku iść dalej. Jednak, gdy się znudzę, lub zobaczę coś bardziej interesującego nie mam większych problemów ze zmianą ścieżki. Wyznaję zasadę, że warto mieć jakiś plan, ale też warto go zmieniać i nie przywiązywać się zanadto do niego. Chodzi o to, aby nie stać się zakładnikiem planu, on ma nam pomagać, a nie ograniczać. Jeżeli los przynosi mi coś ciekawego, to po prostu za tym idę nie oglądając się na wcześniejsze ustalenia.

– Skoro tak, jakie masz plany na tę podróż?

– Pewne jest tylko to, że zaczynam w Gwatemali. Potem najprawdopodobniej pojadę do Meksyku. Najważniejsza decyzja czeka mnie jednak we wrześniu. Biorę udział w programie „International Experience Canada” i aby moje zezwolenie na pracę było ważne muszę przekroczyć granicę kanadyjską właśnie do tego terminu. Jeżeli jednak znajdę jakiś interesujący projekt lub spotkam ciekawych ludzi to bez wahania zmienię plany. Na wszelki wypadek wyrobiłam sobie wizę do USA, w moim przypadku nigdy nic nie wiadomo.

Mieszkaniec Mozambiku

MOZAMBIK, Isla de Mozambique. (Fot. Wiktoria Kopeć)

– Masz już za sobą kilka podróży. Co Cię najbardziej fascynuje w jeżdżeniu po świecie?

– Najogólniej rzecz biorąc zmienność i stałość tego świata. W trakcie podróży często staje się obserwatorem. Jest tyle sposobów robienia zakupów, zajmowania się dziećmi, odpoczywania i pracowania. Patrzę jak ludzie robią te same rzeczy w różny sposób. To niesamowite jak wszyscy jesteśmy do siebie podobni, a zarazem jak wiele możemy się nawzajem od siebie nauczyć.

– Pamiętasz jakąś nietypową sytuację? Zwykła czynność na którą zwróciłaś uwagę.

– W trakcie moich podróży lubię obserwować jak ludzie robią zakupy. Często chodzę na lokalne targi, zwiedzam małe kramy i sklepiki. To kopalnia wiedzy o tym jak ludzie żyją w danym miejscu. W Polsce przed dłuższą trasą szykuję sobie jakieś jedzenie i picie. Wiadomo, że ceny w wagonach restauracyjnych są mocno zawyżone, a wybór niezbyt szeroki. Natomiast jadąc autobusem nie ma co liczyć na uzupełnienie zapasów.

Zupełnie inaczej jest w Mozambiku, gdzie na każdym przystanku lub stacji kolejowej miałam możliwość zaopatrzenia się w prowiant. Świeże i tanie jedzenie mogłam kupować od sprzedawców wprost przez okno. Co lepsze często ceny były niższe niż na okolicznych straganach. Ludzie w trakcie podróży często zaopatrywali się w hurtowe ilości bananów, pomarańczy czy orzeszków. Niezła alternatywa do stania w kolejkach do kas.

– Czy któraś z Twoich podróży jakoś wyjątkowo na Ciebie wpłynęła?

– To dość trudne pytanie. Każda z moich podróży łączy się z jakąś głęboką, wewnętrzną zmianą. Każda z nich wpłynęła na moje życie i sposób patrzenia na świat. Ciężko byłoby mi wskazać jedną konkretną. Natomiast są ludzie, których poznałam w drodze i którzy nadal mają bardzo silny wpływ na moje życie.

– W jaki sposób w swoich podróżach wykorzystujesz wiedzę psychologiczną?

– Sądzę, że w moim przypadku bardziej wykorzystuję umiejętności psychologiczne niż wiedzę. To czego uczymy się na studiach, najczęściej jest bardzo silnie osadzone w naszej kulturze i nie da się tego łatwo przełożyć na inne obszary świata. Natomiast pewne umiejętności; takie jak: otwartość, nieocenianie, uważność na drugiego człowieka są uniwersalne i pomagają zbliżyć się do ludzi z różnych kultur.

Wiedza psychologiczna jest jednak pomocna jeżeli mówimy np. o stereotypach. Czasem orientuję się, że nadmiernie coś upraszczam, albo patrzę na jakieś zagadnienie przez pryzmat obiegowych opinii. Znając mechanizmy działania stereotypów jest mi łatwiej pracować nad moim sposobem odbierania rzeczywistości.

– Zdradzisz jakie są mechanizmy działania stereotypów?

– Po pierwsze warto pamiętać, że stereotypy same w sobie nie są niczym zły. Można je określić jako uogólnione przekonania dotyczące pewnej grupy społecznej. Problem pojawia się, gdy łączą się one z uprzedzeniami i dyskryminacją. Często przejmujemy je od rodziców, z mediów, bywają także wynikiem naszych doświadczeń. Jest wiele mechanizmów podtrzymujących działanie stereotypów.

Jednym z nich jest nasza motywacja do patrzenia na otaczający nas świat. Zasadniczo ludzie dzielą się tu na dwie grupy; tych którzy chcą widzieć rzeczywistość taką jaką ona jest i tych którzy chcą tylko potwierdzać swoją wizję świata. To właśnie ta druga postawa sprzyja utrzymywaniu się stereotypów.

Statki w Istambule

TURCJA, Istambuł. (Fot. Wiktoria Kopeć)

Inną kwestią jest dbałość o nasz wizerunek. Chcemy postrzegać się jako jednostki wolne od myślenia stereotypowego, bezstronne i analityczne. Nie dopuszczamy do siebie, że posługujemy się uproszczeniami i uogólnieniami, przez co paradoksalnie często im ulegamy. Jeżeli przyznamy się sami przed sobą, że używamy stereotypów, będzie nam łatwiej zminimalizować ich wpływ. Problematyka uprzedzeń i stereotypów jest bardzo szeroka, więc można o niej dużo opowiadać. Natomiast kończąc ten temat chciałam dodać, że podróże i kontakty z innymi kulturami mogą nam pomóc uwolnić się od nadmiernych uproszczeń i generalizacji.

– Czym zajmujesz się na co dzień? (Oprócz planowania podróży).

– Aktualnie staram się trochę odpocząć przed podróżą i podomykać sprawy w Polsce. A przed słodkim bezrobociem byłam psychologiem w ośrodku dla osób niepełnosprawnych, terapeutą dzieci z autyzmem, zajmowałam się też osobami uwikłanymi w przemoc i pracowałam w firmie badawczej.

– Czego więc można Ci życzyć przed Twoją wyprawą?

– Chyba znalezienia swojego miejsca na świecie i nie gubienia biletów (to zdarza mi się nagminnie).

Samia Grabowska

Czasem gdzieś jedzie. A jak nie jedzie to jej myśli wędrują daleko :) Dalej niż mogłyby ją zaprowadzić nogi.

Komentarze: 7

Mariusz Kowalski 4 kwietnia 2012 o 9:17

fajne :) ogólnie lubię jak podróżnicy szukają różnych form swojego zawodu, jak psycholog, kucharz, i inne zawody :) moglibyście nawet taki cykl zrobić :D

Odpowiedz

Jagoda Pietrzak 4 kwietnia 2012 o 9:53

w kolejnym odcinku: spawacz w podróży dookoła świata…

Odpowiedz

Anna Alboth 4 kwietnia 2012 o 11:09

Fajny pomysl, ale zeby dowiedziec sie o tych roznych formach terapii i generalnie projekcie – trzeba wejsc na bloga, bo w wywiadzie niewiele, a szkoda, bo to najciekawsze.

Odpowiedz

Samia 4 kwietnia 2012 o 13:25

Droga Anno. O tych różnych formach terapii będziesz się mogła dowiedzieć (i nie tylko Ty) kiedy Weronika już doleci do Ameryki Południowej/Środkowej i prześle na peron jakąś ciekawą relacje ze swojej włóczęgi. Nie można tak od razu wszystkiego na raz już ;)

Odpowiedz

Karolina 6 kwietnia 2012 o 11:39

Chyb nie Weronika, droga autorko, tylko Wiktoria…

Odpowiedz

Samia Mja 7 kwietnia 2012 o 12:02

Dokładnie, Wiktoria ;)

Odpowiedz

fastfoodworld 9 kwietnia 2012 o 9:36

spawacz podróżnik to nic nowego bo spawacze jeżdżą na kontrakty po całym świecie, np. Hindusi – jest ich pełno w różnych krajach azjatyckich

Odpowiedz

Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.