Oli kavaaalllaaaa!!! Oli kavaaaallaaaaa! – krzyczy w niebogłosy mężczyzna na naczepie wiekowego samochodu. Klakson, a właściwie klaksooooooon i jeszcze raz: Oli kavaaallaaaa! Kavala fresk!

Takie nawoływanie, z ewentualnymi korektami dialektowymi właściwymi danej wyspie, usłyszeć można niemalże w każdym zakątku Wysp Zielonego Przylądka. I nieraz służyć może za dość skuteczny budzik, bo często klakson i krzyczący wniebogłosy mężczyzna pojawiają się wczesnym rankiem. Nie bez powodu.

Makrela to najpopularniejsza ryba na Wyspach Zielonego Przylądka

Grilluj się, makrelo, grilluj! (Fot. Emilia Wojciechowska)

Oli kavala, kavala fresk! oznacza po prostu nawoływanie do zakupu makreli, świeżej makreli: Makrela! Komu świeża makrela! Kiedy rybacy wracają z nocnych połowów, w porcie czekają już peixeras – sprzedawczynie ryb i wysłużone pickupy z lodóweczkami na naczepie, by rozdystrybuować ryby po wyspie. Peixeras wrzucą ryby do miski, miskę nałożą na głowę i pójdą w pobliski teren, podczas gdy pickupy rozwiozą rybki do dalszych zakątków.

Ryby, ryby i jeszcze raz ryby

Kuchnia Cabo Verde bazuje na rybach, to prawda. Ale zdaje się, że kavala, czyli makrela, cieszy się wyjątkowym statusem. Jest ona zdecydowanie jedną z najpopularniejszych ryb na Wyspach Zielonego Przylądka ze względu na swoją dostępności, jak i niską cenę. W zależności od miejsca i podaży, cena jednej świeżej makreli wynosić może już około 10-20 CVE, czyli około 40-80 groszy.

Makrela ma także ważne znaczenie dla gospodarki. Dla wielu rybackich rodzin ryby te są podstawowym, o ile nie jedynym źródłem utrzymania.

Polecamy: Sao Vincente i solne wulkany

Skoro zatem makrela króluje na wyspiarskich stołach, skoro jest tak ważna, to czemuż by nie uczynić ją taką prawdziwą królową, choćby na jeden dzień? A biorąc pod uwagę narodowe zamiłowanie do biesiadowania i zabawy, czemuż by nie zrobić festy? I tak powstał Kavala Fresk Feastival, którego pierwsza edycja odbyła się kilka dni temu w Mindelo, na wyspie Sao Vicente.

Jej Wysokość Królowa Makrela

W ciepłą lipcową sobotę jedna z głównych arterii miasta, Avdenida Marginal, zamieniła się w Avenida de Kavala czyli Aleję Makreli. Makrela grillowana, kotlet z makreli, makrela z ryżem, makrela z frytkami. Makrela na pospolicie i makrela na stylowo. Do wyboru, do koloru, do smaku.

Kiedyś - Avenida Marginal, dziś Avenida de Makrela! (Fot. Emilia Wojciechowska)

Kiedyś – Avenida Marginal, dziś Avenida de Makrela! (Fot. Emilia Wojciechowska)

Cała ulica udekorowana była namiotami, w których można było usiąść, zjeść (makrelę oczywiście) i orzeźwić się napojami mniej lub bardziej alkoholowymi. Ale nie zabrakło i miejsc dla dzieciaków, w których mogły spokojne pobrykać. A gdy już brzuch był pełny, można było zafundować sobie coś dla ducha – obejrzeć wystawę zdjęć czy wyścig łodzi rybackich.

Ale było też na serio. Festiwalowi towarzyszyły warsztaty na temat makreli i jej znaczenia zarówno dla zdrowia, jak i dla gospodarki. Nie od dziś wiadomo, że ryby to samo zdrowie, ale można było tę wiedzę skonkretyzować. Dowiedzieć się na przykład, że Królowa Makrela należy do ryb tłustych i że ma dużo wartości odżywczych. Jest ważnym źródłem protein i wapnia, jak i witamin z grupy B – B1, B2, B6, B12. Makrela jest także przyjacielem serca, bo zawiera w sobie ten dobry cholesterol i zwalcza ten zły oraz chroni przed anemią.

I z taką wiedzą od razu lżej robiło się na żołądku, sercu i duszy, zwłaszcza, że zjedzone kilogramy łatwo było spalić. Bo jak na muzyczną stolicę Wysp Zielonego Przylądka przystało, w Mindelo wszystko musi być okraszone sporą dawką dobrej muzyki.

Bez muzyki się nie obejdzie

Za dnia wszystkim pałaszującym makrele towarzyszyło Radio Makrela, a wieczorem koncerty na żywo. Na scenie wystąpił między innymi Tito Paris, który zresztą z Mindelo pochodzi i na pewno niejedną makrelę w swoim życiu zjadł. A po koncertach kto jeszcze miał siły, mógł kontynuować zabawę na dyskotece na świeżym powietrzu. A że Kabowerdiańczycy są długodystansowcami jeśli chodzi o zabawę, chętnych nie brakowało. No i jak tu nie wierzyć w pozytywny wpływ makreli na zdrowie, zwłaszcza gdy można ją wytańczyć i wyskakać?

Organizatorzy, młodzi i aktywni mieszkańcy Mindelo związani z grupą Marivetos, podliczyli, że zjedzono ponad 1000 kilogramów makreli i obiecują, że za rok Królowa Makrela powróci. Mając zatem jeszcze świeżo w pamięci smaki i dźwięki festiwalu, pozostaje czekać na przyszłoroczną edycję, zajadając się oczywiście makrelą w oczekiwaniu.

Emilia Wojciechowska

Godzinami mogłaby siedzieć w kinie, całymi dniami jeździć na rowerze, wieczorami słuchać muzyki, nocami snuć plany, a w nieskończonej jednostce czasu - podróżować.

Komentarze: Bądź pierwsza/y