7 powodów, dla których ludzie nie podróżują
Znowu gdzieś jedziesz? Chce ci się? Ty to ciągle gdzieś wyjeżdżasz. Skąd bierzesz na to pieniądze? Nie boisz się? Też bym chciał, ale… Znacie to? No właśnie. Zawsze jest jakieś „ale”, które nie pozwala wyjechać z domu.
Pozwala za to narzekać, jak to inni mają lepiej, bo mogą oglądać świat z bliska, a nie tylko w telewizji czy przez Google Earth. Zebraliśmy zatem siedem często spotykanych wymówek, które słyszymy, kiedy odpowiadamy, że przecież Ty też możesz podróżować.

I chcesz, i się boisz? To przestań się bać, bo do odważnych świat należy. Zresztą nie od razu trzeba jechać do Afganistanu… (Fot. Grzegorz Król)
1. Nie mam kasy!
Brak kasy to chyba jeden z najczęściej podawanych powodów, a jednocześnie jeden z najprostszych problemów do rozwiązania. Bo tu bardzo często chodzi o priorytety. Ja wydaję pieniądze na wyjazdy, Ty sobie wolisz kupić duży dom za miastem. Albo nowy samochód, bo ten dwuletni to przecież już grat. Niezliczone ilości ciuchów, imprezy, kosmetyki. Jadać w restauracjach, a nie w domu. I spoko, jeśli tak lubisz. Ale coś za coś.
Niektórzy nie zdają sobie też sprawy, że podróżowanie nie jest diabelsko gotówkochłonne. Koszty podróży można naprawdę drastycznie zmniejszyć. Przykładowo: jeżdżąc autostopem, albo wynajdując tanie bilety na samolot, korzystając z promocji. Jest też couchsurfing – nie tylko pozwala na „bezkosztowe” przenocowanie, ale też na poznanie wielu wspaniałych ludzi.
Wyjazdy nie muszą być tylko pożeraczem pieniędzy. Są jeszcze takie opcje, jak wyjechanie gdzieś do pracy na dłużej, wolontariat, czy dorywcza praca w trakcie podróży. Wszystko da się zrobić.
2. Nie wiem jak!
Alternatywy: nie umiem sobie zorganizować wyjazdu, nie mam doświadczenia, nie wiem jak się do tego wszystkiego zabrać… To chyba w każdej dziedzinie życia jest łatwą wymówką. Nie wiem jak, to nie robię i koniec.
Wszyscy, nawet wielcy podróżnicy, kiedyś zaczynali. Nie jest to trudne i na początek wcale nie trzeba się rzucać na głębokie wody. Można zacząć przykładowo od wyjazdów do jakichś europejskich miast. Potem ruszać dalej, wraz z nabieranym doświadczeniem.

Można zacząć od wyjazdów do jakichś europejskich miast, na przykład pięknej Brukseli. (Fot. Ewa Serwicka)
Internet też jest pełen forów, na których można znaleźć miliony rad i informacji o tym, czego można spodziewać się w różnych zakątkach świata, jak zorganizować sobie podróż, czego się wystrzegać, a co naprawdę warto zrobić czy zobaczyć. Bardziej doświadczeni podróżnicy chętnie dzielą się swoją wiedzą, wystarczy poszukać i popytać.
3. Nie mam z kim!
To rzeczywiście może być problem, bo nie dla każdego satysfakcjonujący jest pomysł wyjazdów samodzielnych. Chociaż są tacy, którym samotnie podróżuje się najlepiej, to inni wolą swoje doświadczenia z kimś dzielić. Bo z drugą osobą, albo w grupie bywa łatwiej (też nie zawsze!), bezpieczniej, wygodniej, weselej. Rozkłada się odpowiedzialność. Ale bywa też czasem trudniej, bo będąc razem dwadzieścia cztery godziny na dobę nietrudno o konflikty. Różnie bywa.
Jeśli jednak ktoś woli podróżować w towarzystwie i twierdzi, że nie wyjedzie, bo nie ma z kim, to po prostu słabo szuka. Na początek wystarczy pogadać ze znajomymi o swoich pomysłach i planach. I nagle może okazać się, że ktoś inny też chciał gdzieś pojechać, a nie miał kompana. No to jedźmy razem!
Jeśli jednak ma się wyjątkowego pecha i nikt ze znajomych nie ma ochoty wsiąść do pociągu byle jakiego i ruszyć w nieznane albo znane, z pomocą po raz kolejny przychodzi internet. Wpisujesz, że szukasz towarzysza podróży. Gdzie, kiedy, jak. Enter. I za chwilę są chętni!
4. Nie mam czasu!
Brak czasu na podróżowanie to pewna odmiana wymówki numer jeden. Brak czasu też często wynika z priorytetów. Bo czasu każdy ma tyle samo, a doba każdego z nas ma dwadzieścia cztery godziny. Pytanie tylko, jak decydujemy się ten czas sobie zorganizować.
Nie masz czasu, bo pracujesz w korporacji pięć dni w tygodniu po szesnaście godzin dziennie, a w weekendy musisz rozluźnić się na imprezach, które potem trzeba odespać? Weź urlop. Nie, bo projekt? Jeden, drugi, trzeci i szef nie pozwoli. A pytałeś szefa? No nie, bo wiadomo, że nie pozwoli… Jak się nie spytasz, to nie będziesz wiedzieć.
Jeśli coś nie pozwala mi realizować marzeń o podróży, to zmieniam to coś. Albo nie zmieniam i wtedy nie narzekam, bo taki mój wybór. Nie chcę tu namawiać do radykalnych zmian w życiu, typu rzucanie pracy. Ale urlop na pewno i zawsze da się wynegocjować. Tylko jedź wtedy w podróż, a nie bierz się za malowanie mieszkania. Albo maluj, ale nie narzekaj na brak czasu.
5. Boję się!
Na to rada jest prosta. To przestań się bać, bo do odważnych świat należy. Jak to kiedyś Mark Twain podsumował, za dwadzieścia lat będziesz bardziej żałować tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. I coś w tym jest.
Łatwiej powiedzieć, niż zrobić? Jasne. Ale nikt za ciebie w podróż nie pojedzie. Więc albo chcesz i jedziesz, albo się boisz i… możesz mieć pretensje wyłącznie do siebie samego.
A przecież nikt nie każe ci od razu ruszać w dzikie ostępy Amazonii albo na tereny ogarnięte wojną. Jedź gdzieś, gdzie jest względnie bezpiecznie. Dla ułatwienia – skorzystaj z rad dla tych, którzy nie wiedzą, jak zacząć, nie mają z kim, nie mają czasu itp. To wszystko naprawdę nie jest trudne.
6. Z dziećmi się nie da!
To trochę złożony problem i często zależy od podejścia rodziców. Ale kategoryczne stwierdzanie, że dzieci nie pozwalają na podróże jest bez sensu. Bo są ludzie, którzy z radością udowadniają, że nawet z maluszkiem można ruszyć w świat i czerpać z tego wiele dobrego. A i dzieci są szczęśliwe. Czyli da się.
Jest jeszcze inne rozwiązanie. Po prostu zostawcie maluszka na parę dni u babci, wujka, kuzynki… Kilka dni rozłąki na pewno jest do wytrzymania. A jak podrośnie – wtedy możecie jeździć razem.
Rozwiązanie jest zawsze, trzeba tylko znaleźć najlepsze dla siebie i swojego dziecka, a nie zakładać od razu, że skoro ono jest, to podróżowane jest już niemożliwe.
7. Nie lubię!
Nie chce mi się. Mam ważniejsze rzeczy na głowie. To strata czasu. Podróże są bez sensu. I spoko. Ty nie lubisz. Uczciwie powiedziane. Przecież nie wszyscy muszą lubić wałęsanie się po świecie. Nie zamierzam Cię przekonywać na siłę, że podróżowanie jest fajne.
Ale ja lubię. Więc będę jeździć. I nie przekonuj mnie, że to jest bez sensu.
Spotkaliście się z jakimiś ciekawymi wymówkami? Albo może sami z tych lub innych powodów nie podróżujecie?