Przedstawiamy kolejnych wariatów, którzy rzucili pracę i ruszyli przed siebie. Jedni na rowerach, inni stopem, autobusem i wszystkim, co się nawinie po drodze. Wywalajcie jęzory na ekran, bo pewnie też byście tak chcieli. Niektórzy pewnie to zrobią, a inni wykazują póki co, jak to pisze Ola z Miśkiem, syndrom dziewicy  – “chcieliby, ale się boją” i dlatego zapowiadają podobne rewolucje na bliżej nieokreśloną przyszłość…

Adam Chałupski gdzieś na Borneo. (Fot. www.roborelanium.cyclingnomads.org)

Adam Chałupski gdzieś na Borneo. (Fot. www.roborelanium.cyclingnomads.org)

Adam Chałupski: www.roborelanium.cyclingnomads.org

Adam jakiś czas temu wsiadł na rower i dojechał w ciągu kilku miesięcy do Indii, czego efektem była książka „Rowerem do Indii”. Niedługo jednak wytrzymał po powrocie. Już od blisko dwóch lat jest w drodze – a na rowerze dotarł do takich krajów jak Kazachstan, Tadżykistan, Afganistan, Birma. Na swoim blogu publikuje tylko zdjęcia, ale za to jakie…

Z ostatnich informacji jakie do nas dotarły wynika, że jakiś czas temu zatrzymał się w Japonii, gdzie oddał się pracy zarobkowej w biurze architektonicznym i przygotowuje się do kolejnej trasy ;)

Ola i Misiek: swiat-pod-stopami.eu/blog

Jak sami piszą o sobie na blogu:

„Jesteśmy całkiem normalną parą. Mieszkamy w Warszawie, do niedawna pracowaliśmy w korporacjach, robiliśmy to co lubimy, ale… No właśnie „ale” – nie wyobrażaliśmy sobie by spędzić życie w pracy! Nawet tej bardzo lubianej. Dlatego zrezygnowaliśmy z tego by wyruszyć w podróż dookoła świata.”

Żeby było jasne, normalne pary, które mieszkają w Warszawie nadal pracują w korporacjach, biorą kredyty, kupują coraz to nowsze modele samochodów, a na wczasy wybierają oferty last minute all inclusive w nowoczesnych Holiday Beach Resort w Hurghadzie czy Sharm El Sheikh.

Normalne pary nie wyjeżdżają na minimum rok, w ciągu którego objeżdżają świat dookoła przez Rosję, Azję Południowo-Wschodnią, Australię i Amerykę Południową.

Ania i Robb Maciąg: www.ku-sloncu.org/jedwabnyszlak

Kolejna para z pozoru tylko „normalna”. Co prawda, jeszcze nie wyruszyli, ale lada dzień znajdą się w drodze jedwabnym szlakiem. Jak zwykle w ich przypadku  – rowerowo – o czym niedawno opowiadali w rozmowie dla Peron4. Przez ostatni czas mieszkali w Londynie, niedawno zwinęli stamtąd swoje manatki, podziękowali za pracę i już myślami są w drodze. W dodatku, podczas wyprawy mają w planach pomóc potrzebującym ludziom napotkanym na trasie, dla których przeznaczyli część swojego budżetu. Śledźcie ich poczynania, bo będzie u nich również trochę filmów z podróży.

Sylwester Czerwiński: kroplaswiata.bloog.pl

Kolejny maniak rowerów. Od mniej więcej połowy 2008 roku przejechał już 50 tys. km. Huh! Trzeba mieć mocne łydki. Obecnie przemieścił się z Australii do Nowej Zelandii. Dodam tylko, że jeśli szukacie ważnych informacji na temat danych krajów, to będzie ciężko. Sylwester na swoim blogu dla odmiany wrzuca swoje barwne spostrzeżenia w bardzo telegraficznym skrócie i skupia się głównie na lokalnym folklorze ;) Oto próbka:

„Adelaida nawet mi się podoba: miasto to taki mix angielsko-niemiecki. Odnoszę wrażenie, że większość Południowej Australii to prawie jak Niemcy. Trudno tu odróżnić kobietę od mężczyzny :) coś, jak u naszych zachodnich sąsiadów.”

„Z  ostatniej chwili

Kilka minut temu (czyli 13 listopada 2008r, około godziny jakiejś tam) do mojego pokoju wtargnęło dwóch transwestytów i jedna laska i chcieli mi zrobić „dobrze” (??!!)… Gdzie ja jestem ?”

Karolina Sypniewska: sypkarola.geoblog.pl

Karolina właściwie lądem dotarła z Polski do Australii (nie licząc przeprawy z Azji do Australii) w ciągu roku zahaczając po drodze o wszystko, co było w zasięgu ręki, rozpoczynając łapanie stopa w Polsce z tabliczką Kraków – Indie. Karolina właśnie ewakuowała się z kangurolandii do Nowej Gwinei, skąd będzie przebijać się w stronę Indonezji. Będąc w Australii Karolina była gościem telewizji lookr.tv, gdzie opowiadała o swojej wyprawie.

Darek Dąbrowski: www.klubpodroznikow.com/transasia

Motto wyprawy brzmi „Lądem na Papuę”, chociaż to jasne, że dostanie się tylko lądem na Nową Gwineę jest raczej niemożliwe. Założenie jest jednak takie, aby mieć jak najdłużej stopy postawione na lądzie.  Na drodze znalazły się m.in.: Ukraina, Rumunia, Bułgaria, Turcja, Syria, Liban, Jordania, Iran, Pakistan, Chiny, Mongolia, Wietnam, Kambodża, Laos, Tajlandia, Myanmar, Malezja, Singapur, Brunei, Indonezja, Timor Wschodni.

Makak w pełnej okazałości ;) (Fot. podrozemakaka.blox.pl)

Makak: podrozemakaka.blox.pl

Nie pytajcie kim jest i skąd się wziął Makak. W dodatku nie ma większego lansiarza nad Makaka – bo jak inaczej można nazwać kogoś, kto publikuje na blogu zdjęcia, na którym zawsze widać jego twarz? Przynajmniej nikt mu nie zarzuci, że ściemnia i w rzeczywistości  siedzi tylko przy kompie, jak to było z osławioną już na forum travelbitu wyprawą do Afganistanu kilkanaście miesięcy temu. Jedynie co mnie zastanawia, to czy Makaka można zaliczyć osób, które zamieniły pracę na podróże? Bo to, że jest wariatem to raczej nie podlega dyskusji.

Przeczytaj też: 9 osób, które zamieniły pracę na podróże

Komentarze: 5

Andrzej Budnik 12 kwietnia 2010 o 4:46

Szczególną uwagę polecam zwrócić Darkowi Dąbrowskiemu, który jak propagator zasady „nie-latania samolotem” po prostu rozwala swoimi opowieściami na blogu ze statków, promów i łódeczek w Azji Południowo-Wschodniej.

Odpowiedz

Maciek 14 kwietnia 2010 o 10:45

kurcze, jak ja zazdroszczę tym ludziom

Odpowiedz

filip 22 lipca 2010 o 19:49

Nie jestescie sami:

http://filipontheroad.com
http://www.tamtaram.pl/
http://www.mywayaround.com/
http://pasiko.blogspot.com/
http://mygrandtour.pl/

Pozdro z drogi. Ci na gorze to sami „latynosi:)”. Pewnie do zobaczenia.

Odpowiedz

joka 27 stycznia 2011 o 22:58

a tutaj srodkowa ameryka z deskiami

polscysurferzy.blogspot.com

Odpowiedz

Aga 18 maja 2012 o 12:08

Eh… ale się rozmarzyłam… zostaje tylko spakować manatki i ruszyć w drogę :p

Odpowiedz

Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.