Zawsze wydawało mi się, że gap year, z każdym dniem ujmowany w coraz to węższe, bardziej sformalizowane ramy (w końcu są już nawet biura, które mogą wam zorganizować gap year) jest raczej ucieczką od kariery, niż drzwiami do niej.

Aż tu któregoś pięknego dnia, przemierzając nasz kraj koleją, wpadł mi w ręce kolejny numer niemalże lajfstajlowego miesięcznika „W Podróży”(papier tak śliski, że aż wyślizguje się z rąk, zdjęcia tak cudnie kolorowe, że aż w oczy rażą, ludzie na zdjęciach tak piękni, że nabawiłbym się kompleksów, gdybym nie rozejrzał się po przedziale…).

Gap year w CV jest wyraźnym sygnałem, że osoba starająca się o posadę nie boi się nowych wyzwań i jest elastyczna. Taa... (Fot. Paweł Olszański)

Gap year w CV jest wyraźnym sygnałem, że osoba starająca się o posadę nie boi się nowych wyzwań i jest elastyczna. Taa... (Fot. Paweł Olszański)

Szybki rzut okiem. O! Piszą o gap year! No to kartkuję…

„Według socjologów jest odpowiedzią na zmęczenie „wyścigiem szczurów”, jaki opanował współczesne społeczeństwa.”

Proste. Wstrętne korporacje, koszmarni szefowie, sztywne procedury, nieznośne nadgodziny. Na szafot z nimi.

„Gap year jest także popularny wśród osób, które w szczególny sposób chcą celebrować ważne wydarzenia w swoim życiu, np. urodziny czy ślub.”

Zdaje się, że dawniej nazywało się to miesiącem miodowym, ale co ja tam mogę wiedzieć – młody jeszcze jestem – wszystko przede mną. Czytam dalej. Nie będę się przecież czepiał. Przyjdzie czas i na to.

Gap year w CV jest wyraźnym sygnałem, że osoba starająca się o posadę nie boi się nowych wyzwań i jest elastyczna. Początek podróży często wiąże się z samotnością i wymaga naprawdę rozwiniętego instynktu przetrwania, a to może być bardzo pomocne w dalszej karierze zawodowej.”

A w mojej głowie wyświetla się już obraz: zmęczony wyścigiem szczurów wyjeżdżam na gap year, aby moje CV było atrakcyjniejsze i żeby jeszcze większa korporacja zechciała ubrać mnie w swój sztywny uniform.

Najbardziej popularne są formy  gap year związane z praktykami w zagranicznych korporacjach, sektorze turystycznym. „Rok pracy na statku rejsowym pływającym po Pacyfiku sprawił, że nabyłem niezbędne umiejętności menedżerskie i poprawiłem znajomość angielskiego i francuskiego, a to ułatwiło mi otrzymanie pracy na stanowisku kierowniczym w pięciogwiazdkowym hotelu w Polsce” – informuje w swej relacji 29-letni Tomek.”

Wisienka na torcie. Wyjechać na gap year do pracy w zagranicznej korporacji. Tylko jedna rzecz mnie zastanawia – czy nie pomnie się garnitur w plecaku?

Wiem jedno. Marzę o wspólnym gap year z autorką tekstu.

Całość cytowanego tekstu tutaj.

Komentarze: (1)

michal 2 listopada 2010 o 9:24

Czesc,
A ja potwierdzam te tezy w tekscie. Sam odbylem swoje gap yeary dwukrotnie. Ostatnio wydalismy wspolnie z zona ksiazke z tego drugiego („Goniąc marzenia, czyli podróż poślubna dookoła świata”). Jak ktos sie zastanawia czy jechac? Oczywiscie jechac!!!!! :)

Odpowiedz