Barwy Mongolii
W naszą podróż poślubną postanowiliśmy pojechać koleją transsyberyjską przez Rosję, Mongolię aż do Chin, spędzając w każdym kraju równo jeden miesiąc.
Po fotorelacji znad Bajkału zapraszamy w podróż po Mongolii.

1. MONGOLIA, kilkanaście kilometrów za Charchorin, pierwsze obozowisko w stepie. Kierowca Handa odpoczywa po całodziennej jeździe. W Mongolii kierowca uaza sypia w samochodzie i jada razem z pasażerami. Oczywiście na ich koszt. (Fot. Roksana Gawinowska)
Do Ułan Bator dostaliśmy się transportem kombinowanym – pociągiem z Ułan Ude (Rosja, Rep. Buriacji) do Nauszek, stopem z Nauszek do granicy rosyjsko-mongolskiej, wynajętym samochodem przez granicę (nie wolno jej przekraczać pieszo, trzeba zapłacić za busa lub samochód, który przewozi tylko przez punkt kontroli paszportowej), stopem z granicy do Suche Bator i pociągiem do Ułan Bator. Opcja skomplikowana i długa (w sumie zajęło nam to dobę), ale tania.
Mongolii nie sposób zwiedzać inaczej niż wynajętym samochodem, motocyklem, koniem lub ewentualnie rowerem. Transport publiczny w zasadzie tam nie istnieje, częściowo dlatego, że nie ma tam dróg. Jedyny samochód, którym jest sens się poruszać po tym kraju, to rosyjski uaz – przejedzie przez wszystko, można nim uderzyć we wszystko, naprawić go można również wszystkim (w tym kawałkiem kalosza). W południowej części, która jest bardziej płaska, na kilku trasach kursują autobusy.
W ciągu miesiąca przejechaliśmy trasę: Ułan Bator – Charchorin – dolina Najman Nuur – Cecerleg wraz z Wielkim Białym Jeziorem – Mörön i Chatgal z Jeziorem Chubsuguł – klasztor Amarbajasgalant – Ułan Bator – Dalandzadgad i Gobi: park narodowy Jolyn Am, wydmy Chongoryn Els i klify w Bajandzag.
Krótko o Mongolii? Ogromna przestrzeń, przezroczyste powietrze, które sprawia, że wszystko wydaje się znajdować w bliskiej odległości, wielkie, rozgwieżdżone w nocy i błękitne za dnia niebo, brunatnożółty step a na nim białe plamy jurt i czarne punkty jeźdźców na koniach, wąskie wstążki rzek, wiatr uniemożliwiający rozpalenie ognia, wszechobecny zapach mleka i baraniny, prowadzące donikąd drogi. Ale Mongolia to też jesiennie żółty las, lazurowa woda, biały żwir, wilki, ośnieżone góry, mroźne noce, zamarzająca herbata i uprzejmi nomadzi częstujący zupą z mięsem. Wreszcie Mongolia to równiny porośnięte szczypiorkiem, pustynne piaski, stada wielbłądów, pomarańczowe klify, lasy saksaułowe, pył i kurz oblepiający nocą namioty, śpiwory i płuca.

2. MONGOLIA, okolice Charchorin. Woda w rzekach jest zazwyczaj mętna i zanieczyszczona przez wypasane bydło, dlatego ważne jest posiadanie zapasów wody pitnej. (Fot. Roksana Gawinowska)

3. MONGOLIA, gdzieś w drodze na zachód od Charchorin, w dali bielą się jurty. Mongolska rodzina potrafi postawić jurtę w ciągu kilku godzin. (Fot. Roksana Gawinowska)

4. MONGOLIA, gdzieś w drodze na zachód od Charchorin. Ogromne przestrzenie i przejrzyste powietrze sprawiają wrażenie złudnej bliskości poszczególnych elementów krajobrazu. (Fot. Roksana Gawinowska)

5. MONGOLIA, Dolina Najman Nuur (Ośmiu Jezior). Jedno z bardziej urokliwych miejsc, do których trzeba dotrzeć pieszo. W żadnym innym miejscu nie widzieliśmy równie pięknego nieba nocą. (Fot. Roksana Gawinowska)

7. MONGOLIA, Terchijn Caagan Nuur (Wielkie Białe Jezioro). Widok na jezioro z bezimiennej góry porośniętej cebulą stepową. (Fot. Roksana Gawinowska)

8. MONGOLIA, na północ od Cecerleg, w drodze nad Jezioro Chubsuguł. Niesamowicie zimny poranek, podczas którego nawet umycie rąk w rzece było ogromnym wyzwaniem… Po śniadaniu odwiedzają nas dzieci z pobliskich jurt. Jak widać, nie jest im szczególnie zimno. Dostają od nas skakankę, balony i czekoladę. (Fot. Roksana Gawinowska)

9. MONGOLIA, na północ od Cecerleg, w drodze nad Jezioro Chubsuguł. Nasz kierowca zatrzymał się przed mostem, spojrzał na niego, po czym polecił nam wysiąść i przejść na drugą stronę pieszo. (Fot. Roksana Gawinowska)

10. MONGOLIA, Jezioro Chubsuguł. Krajobraz zmienił się diametralnie i zaczął przypominać nieco rosyjską tajgę. Zmieniła się również temperatura. Nocą spadła poniżej zera – pozamarzała nam woda w butelkach i resztka herbaty. (Fot. Roksana Gawinowska)

11. MONGOLIA, Jezioro Chubsuguł. W połowie września sezon turystyczny w tamtych okolicach jest już w zasadzie skończony. Wędrując wzdłuż brzegów jeziora napotkaliśmy tylko jedną parę turystów na koniach i stado jaków. Wszystkie jurtowiska czynne w sezonie były pozamykane i wymarłe. (Fot. Roksana Gawinowska)

13. MONGOLIA, Jezioro Chubsuguł. Lazurowa woda jeziora, bielutkie kamienie na dnie i jesienne, pożółkłe modrzewie tworzą niesamowity krajobraz. (Fot. Roksana Gawinowska)

14. MONGOLIA, Jezioro Chubsuguł, wnętrze jurty. Wędrując wzdłuż brzegów jeziora trafiliśmy do samotnej jurty nomadów, którzy ugotowali nam na rozgrzanie pyszną zupę z jaka, poczęstowali nas również herbatą süütej caj (zielona herbata gotowana z mlekiem, solą i tłuszczem) oraz serem z wysuszonego mleka jaka. (Fot. Roksana Gawinowska)

15. MONGOLIA, klasztor Amarbajasgalant Chijd na północy kraju. Jeden z niewielu klasztorów, które się ostały po religijnych czystkach przeprowadzonych w latach 30. z rozkazu Stalina. (Fot. Roksana Gawinowska)

16. MONGOLIA, klasztor Amarbajasgalant Chijd. Na wzgórzu nad klasztorem góruje wielki, złoty Budda. (Fot. Roksana Gawinowska)

17. MONGOLIA, południe kraju, Dalandzadgad. Miasteczko to jest stolicą ajmaku gobijskiego i bazą wypadową na pustynię Gobi. Można tam dotrzeć publicznym pekaesem, co jest niezapomnianym przeżyciem. (Fot. Roksana Gawinowska)

18. MONGOLIA, pustynia Gobi, wydmy Chongoryn Els. Główną atrakcją w tym regionie są wycieczki na wielbłądach, i, oczywiście, wędrówki po wydmach. (Fot. Roksana Gawinowska)

19. MONGOLIA, pustynia Gobi. Płonące klify Bajandzag. Znajdowano tam jaja dinozaurów. (Fot. Roksana Gawinowska)

20. MONGOLIA, pustynia Gobi, okolice miasta Bajandzag. Region ten porośnięty jest tzw. lasem saksaułowym. Wyjątkowo uciążliwym zjawiskiem jest tu wiatr – jego odgłos utrudnia spanie, a o poranku namioty są z reguły powyginane, a ich wnętrze pokryte pyłem. (Fot. Roksana Gawinowska)

21. MONGOLIA, Ułan Bator, teren klasztoru Gandan. Turyści mogą tam zakupić ziarno i nakarmić gołębie, których jest chyba więcej niż na krakowskim rynku. (Fot. Roksana Gawinowska)

23. MONGOLIA, Ułan Bator, występ grupy artystycznej Tumen Ekh. Jest to wspaniałe widowisko łączące w sobie różne elementy mongolskiej kultury. Zaczyna się od pokazu tradycyjnego tańca w maskach cam. (Fot. Roksana Gawinowska)
Komentarze: 2
Speed Warszawa 26 lutego 2014 o 12:51
Wow! Wspaniała podróż poślubna, gratuluje pomysłu i odwagi. Piękne zdjęcia
Maria 26 marca 2014 o 11:57
Czytając, oglądając zdjęcia we wpisie trzeba przyznać, źe taka wypraw pozostanie w pamięci na całe życie.