Książką Beara Gryllsa - Pokonać Everest

Bear Grylls, Pokonać Everest

Przez jednych darzony sympatią, a przez innych traktowany ze sporym dystansem. Nie da się ukryć, że Bear Grylls jest ciekawą i kontrowersyjną postacią. Właśnie ukazała się kolejna jego książka zatytułowana Pokonać Everest.

Bear Grylls urodził się by przetrwać. Najprawdopodobniej z mlekiem matki wysysał larwy, dżdżownice,  tarantule czy oczy jaka. Swoje łóżeczko zbudował z własnoręcznie wystruganych końcówką grzechotki patyków, a zamiast pampersa używał liści bananowca. To dzięki temu był tak świetnie przygotowany do przeżycia w najtrudniejszych warunkach, które pokazywał w swoich programach. Ale żarty na bok.

Grylls ma na swoim koncie kilka różnych wybryków, w tym m.in. zjedzenie obiadu przy stoliku zamocowanym do kosza balonu. Mało tego, po posiłku po prostu wyskoczył. Dla jasności – miał ze sobą spadochron. Są również i takie historie, jak zdobycie jako najmłodszy brytyjczyk Mount Everestu. I właśnie historię tej wyprawy opisuje w książce Pokonać Everest.

23-letni Grylls po wypadku spadochronowym i długiej rekonwalescencji szuka wyzwania – wybór pada na wyprawę na dach świata. Nie jest łatwo. Widmo braku kasy nie przeszkadza młodemu Bearowi w rozpoczęciu przygotowań wraz ze swoim kumplem Mickiem. W międzyczasie usilnie poszukuje sponsora, który umożliwi mu realizację wyprawy.

To co jest największym atutem tej książki, to ogromna motywacja i determinacja, którą ma ten człowiek. Są osoby, które mają umiejętność stawiania sobie celów i mocnego „napierania” na nie i to właśnie widać w Pokonać Everest. Bear pozwala nam z bliska zobaczyć wyprawę, którą wiele osób przepłaciło życiem, w której wielkim wyzwaniem jest zaufanie do swojej ekipy, oraz walka z własnym słabościami i umiejętność podejmowania decyzji. Jeden z najlepszych momentów, to wiadomość, która przypominała mu o tym, żeby nie bał się podjąć zapewne najtrudniejszej decyzji, aby w zbyt ryzykownym momencie zdecydować się zawrócić. Bo przecież granica pomiędzy ryzykiem a bezmyślnym ryzykiem potrafi być bardzo cienka.

Bear Grylls pisze i wydaje coraz więcej książek. Mam takie obawy, czy aby zarówno pod względem  stylistycznym jak i ilościowym (poradniki, biografie, powieści), nie zbliża się do cienkiej granicy dzielącej go od największej polskiej celebrytki literatury podróżniczej. Czas pokaże.

Trzeba tylko pamiętać, że Bear bardzo lubi balansować na granicy…

***

Bear Grylls, Pokonać Everest, Wydawnictwo Pascal

 

Uwaga! Konkurs!

Mamy dla Was 10 książek Pokonać Everest Beara Gryllsa ufundowanych przez wydawnictwo Pascal.

Pytanie brzmi: Co pomyślał Bear Grylls patrząc na tego smacznego stwora?

Bear Grylls

O czym myśli teraz Bear?

Oto 10 nagrodzonych odpowiedzi (w kolejności losowej) oraz lista osób, do których trafi książka Beara Gryllsa:

  1. Hmm, wygląda jak serdelek, spróbujmy…  (Marcin Młotek)
  2. Okropny, teraz pokażemy go do kamery, a po tej scenie biorę się za jedzenie frytek. (Mateusz Czpak)
  3. Ma więcej protein niż mięso woła. Miejscowa ludność robi z larw odżywcze landrynki, ja zrobię z resztek manierkę, pływaka do tratwy i maść na rany! (Natalia Haszczyc)
  4. 3 dni picia z Rosjanami, to dopiero będzie survival… Dajcie już tego żelka! (Rafał Strzelec)
  5. Malaga,Tiki Taki i Robaki. (Krystian Styś)
  6. Jakie pyszne śniadanie! Skrzywię się tylko, żeby telewidzowie nie pomyśleli że jestem wariatem… Jak skończą filmować od razu spałaszuję pozostałe! (Jacek Pyda)
  7. Jest źle. Scen z jedzeniem robaków nie da się sfejkować, przerażające, ale jeszcze bardziej przeraża mnie moja żona, która po każdym kręceniu odcinka wita mnie na lotnisku i chce się ze mną całować… (Adam Warszawski)
  8. To już ostatni robak jakiego jem w tym tygodniu :( jadę do mamy na weekend i będzie kazała mi jeść schabowe :( (Justyna Lewandowska)
  9. Ten kto powiedział, że małe jest piękne, chyba nigdy nie był naprawdę głodny… (Kasia Błędowska)
  10. Znowu żółty?! Zjadłbym w końcu jakieś czerwone mięso… (Michał Tarcz)

 

 

 

Komentarze: 2

Krystyna Drozdol 31 lipca 2012 o 13:24

Właściwie to niczego super elitarnego nie zrobił. Nie chcę odejmować mu zdolności, ale Sagarmatha jest tak często zdobywana, że dochodzi na normalnej trasie do zatorów, a za jakiś czas będzie tam mógł wyjść każdy jeden bubel. A co do książki…
Jest masa dużo lepsze literatury wspinaczkowej, ale znając życie, to ta książka się sprzeda lepiej niż większość do tej pory, bo Grylls jest znany.

Odpowiedz

JimmyExploder 7 sierpnia 2012 o 12:22

Peron4, będzie ogłoszone rozstrzygnięcie konkursu czy informacje dla zwycięzców poszły już jakoś drogą mailową? :)

Odpowiedz