O kradzieży elektronicznych pieniędzy w podróży
W podróży zdarzają się chwile, w których ręce opadają z bezsilności. Taki stan dopadł nas w grudniu i był przykrą pamiątkę z podróży. Wyzerowano nam bowiem konto bankowe na skutek podrobienia karty gdzieś za granicą. Co robić w takiej sytuacji i jak się przed tym ustrzec?
W poniedziałek rano dzwoni do mnie ktoś z zastrzeżonego numeru i pyta o potwierdzenie tożsamości. Oczywiście uświadamiam pana, że potwierdzając udostępniam swoje dane osobowe, ale on w panice mówi: Proszę pani, ktoś właśnie wykrada pani pieniądze z konta! Musimy zastrzec kartę! Szybko zdaję sobie sprawę, że tuż przed świętami i wyjazdem do Turcji zostajemy bez kasy…
- Kasa, kasa, kasa… Bez niej podróżować raczej się nie da. (Fot. Asia Chudzian)
- Bankomat przyjacielem każdego podróznika. (Fot. Asia Chudziak)
Na czym polega kradzież pieniędzy z karty?
Generalnie rzecz biorąc na pozyskaniu naszych danych z karty oraz na pozyskaniu/rozszyfrowaniu kodu PIN. Dane mogą zostać sczytane poprzez:
- maleńki, płaski skaner umieszczony w miejscu, gdzie wkładamy kartę (pod gumowymi chwytakami do karty)
- kamerkę umieszczone gdzieś na bankomacie lub za naszymi plecami
- przezroczystą nakładkę na klawiaturę, która „zapamiętuje” numer PIN
Może się też zdarzyć sytuacja, że cały bankomat jest „podstawiony”. Ale tutaj łatwo się zorientować po tym, że można z niego wyjmować tylko niewielkie kwoty.
Jak chronić elektroniczne pieniądze w podróży?
Ok, przykra sytuacja się zdarzyła, ale nikt z tego powodu nie przestanie podróżować. Jakie wnioski wyciągnąć zatem na przyszłość?
W każdym banku powiedzą wam – lepiej unikać wypłat z bankomatów i korzystania z karty w podejrzanych krajach. No dobrze, ale to żadna porada, bo czasem innego sposobu pozyskania lokalnej waluty nie ma, a jednocześnie chodzi o to, żeby robić to bezpiecznie, a nie całkowicie rezygnować z tak wygodnej opcji.
Co więc jeszcze można zrobić?
- Najlepiej za granicą posługiwać się kartą do konta, na którym mamy niewielką ilość pieniędzy. Drugie konto, nawet subkonto w tym samym banku, ale bez możliwości dostępu z bankomatu, może służyć do przechowywania większych kwot. Warto, żeby przelewy między tymi kontami były bezpłatne.
- Lepiej płacić w podróży tylko kartą szyfrowaną PINem. Karty na podpis dają większą przestrzeń do nadużyć, a ich przekazywanie np. kelnerowi może łatwo skończyć się zeskanowaniem lub wykonaniem poza naszym wzrokiem dodatkowej transakcji.
- Warto przed wyjazdem zmniejszyć limity dziennych wypłat. Domyślnie są one ustawione na dosyć wysokie kwoty i przez to straty mogą być dokuczliwe. Zwykle po jednym dniu już zorientujemy się i dzięki temu możemy ustrzec się przed kolejnymi kradzieżami.
- Należy regularnie zmieniać kod PIN. Wyrabianie fałszywej karty na podstawie skanu trwa około miesiąca, dlatego warto po powrocie z krótszych podróży lub w przerwie dłuższych modyfikować PIN lub zmieniać go zupełnie. Często taką operację można wykonać samodzielnie, jeśli mamy dostęp do konta przez Internet (a kto teraz nie ma?).
- Można uprzedzić bank, że wyjeżdżamy w podróż i poprosić o staranniejsze kontrolowanie naszych operacji bankowych. Niektóre banki mają taki alert na wypłaty z miejsc odległych od siebie wykonane w krótkim czasie.

Dziś bankomaty znajdziemy niemal na całym świecie. Reklama banku w Afganistanie. (Fot. Grzegorz Król)
Co robić jak ktoś ogołoci nam konto bankowe?
Zwykle popłoch w sytuacji dosięga nie tylko nas, ale także zaskoczonych sytuacją policjantów i pracowników banku. Kradzieże dokonywane są niby coraz częściej, ale mało kto spotkał się z taką sytuacją osobiście. Dlatego warto samemu wiedzieć, jakie są kolejne kroki postępowania.
Jeśli więc zorientujesz się, że wyzerowano ci konto, to natychmiast dzwonisz do banku, zastrzegasz kartę i pytasz w jakim kraju dokonano kradzieży. Potem wchodzisz na swoje konto internetowe, drukujesz historię blokad/przelewów (z datą i godziną wydruku), zabierasz paszport, kartę do bankomatu i szybko udajesz się na policję. Jeśli nie masz dostępu do konta przez internet, to najpierw idziesz do banku po wydruk historii konta. Na policji składasz zeznanie o kradzieży danych oraz pieniędzy z konta i prosisz o wydanie zaświadczenia o złożeniu zeznania.
Na zaświadczeniu wszystkie wypłaty powinny być potraktowane jako jedna kradzież, często bowiem jest tak, że pojedyncze wypłaty nie przekraczają kwoty 150 EUR. Dodatkowo, jeśli w grę wchodzi kraj ze strefy Schengen, prosisz o wpisanie godziny, o której zjawiłeś/aś się na posterunku policji. W tym przypadku w paszporcie nie ma bowiem dowodów na twoją obecność/nieobecność w danym kraju. Z takim wysmarowanym przez policję zaświadczeniem udajesz się do banku, który w twoim imieniu składa reklamacje do producenta karty płatniczej i odsyła cię do domu na 90 dni. W tym czasie trwa procedura reklamacyjna, odszukiwany i zabezpieczany jest feralny bankomat itd.
Czy da się odzyskać skradzione pieniądze?
W Polsce na szczęście tak, pod warunkiem, że:
- skradziona kwota była wyższa niż 150 EUR
- potrafisz udokumentować, że nie było cię tam, skąd właśnie wybrano pieniądze
- masz przy sobie kartę (nie wolno dać sobie zniszczyć karty w momencie jej zastrzegania!)
Warto więc zadbać, żebyśmy nie popełnili błędu na etapie formalnym.
* * * * *
Mamy maj i cała akcja niedawno dobrnęła do szczęśliwego finału (o ile sukcesem można nazwać przymusową nieoprocentowaną dwumiesięczną lokatę). Feralny bankomat znaleziono na Ukrainie. Potem dowiedziałam się, że dzień, w którym kradzież została wykonana, nie jest przypadkowy – dla polskich kart kradzież jest zwykle dokonywana po 10. dniu każdego miesiąca (ze względu na termin przesłania pensji i większą ilość pieniędzy na koncie w porównaniu z końcem miesiąca), a w grudniu 10. wypadał akurat w weekend, więc pierwszy był poniedziałek… I jak tu lubić poniedziałki?