Park Narodowy Bandhavgarh w stanie Madhya Pradesh powinien być punktem obowiązkowym dla każdego miłośnika dzikiej przyrody, który znalazł się w północnych Indiach. Stanowi on fenomenalne połączenie dzikiej, tropikalnej dżungli rodem z książek Kiplinga przechodzącej miejscami w ogromne połacie sawannowych łąk i torfowisk.

W parku Bandhavgarh żyje ponad dwieście pięćdziesiąt gatunków ptaków oraz trzydzieści pięć gatunków ssaków. Wśród nich znajduje się m.in. sześćdziesiąt pięć dziko żyjących tygrysów oraz czterdzieści lampartów, ale także niezliczone stada jeleni, sambarów, guźców oraz szakali.

 

My odwiedziliśmy park w pierwszym i drugim dniu sezonu, w związku z czym niestety nie udało nam się spotkać króla dżungli. Tygrysy po 4-miesięcznej przerwie w funkcjonowaniu rezerwatu spowodowanej monsunem, odwykły od warkotu jeepów i obserwowały nas z gęstwiny lasu. Niemniej jednak mamy pewność, że bacznie śledziły nasze ruchy, bo nie dość, że było słychać ich porykiwania, to ilekroć zawróciliśmy naszym jeepem, aby sprawdzić czy koty nie podeszły do wodopoju lub na otwarty teren, to natrafialiśmy na ślady naszych kół zadeptane już przez tygrysie łapy.

Ale pomijając nawet tygrysy, Park Narodowy Bandhavgarh i tak zapewnia murowane wrażenia. Co chwila spotkać tu można stada jeleni cętkowanych, które w ogromnym skupieniu skubią trawę, z uwagą wypatrując każdego ruchu w obawie przed tygrysem i lampartem. Wraz z sambarami, czyli największym gatunkiem jeleni w Indiach, zawiązują one sojusze ze wszystkimi gatunkami makaków, które czujnie obserwują okolicę z góry i hałaśliwie dają znać o każdym podejrzanym gościu pojawiającym się w okolicy.

Dżungla największe wrażenie robi o świcie, gdy poranne promienie słońca przebijają się przez gęsty las, nieśmiało odnajdując drogę do gęstego poszycia. Wówczas też szczególnie imponująco brzmią odgłosy dżungli, które szybko pozwalają uświadomić sobie czyhające tu niebezpieczeństwa i potęgę natury. Wystarczy wyłączyć silnik i przystanąć w jakimś cichym miejscu, aby szybko zostać otoczonym przez wzbierający las. Nic dziwnego, że to właśnie z lasów stanu Madhya Pradesh czerpał inspirację Kipling, tworząc Księgę Dżungli i historię chłopca wychowanego przez małpy.

* * * * *

Do Parku Narodowego Bandhavgarh najłatwiej dostać się z miejscowości Tala. Do parku prowadzą 4 strefy wjazdowe, ale tylko Tala Zone daje niemal 100% szanse na zobaczenie dzikich tygrysów. Niemal 100%, za wyjątkiem pierwszych dni funkcjonowania parku, gdy tygrysy nie są jeszcze przyzwyczajone do odgłosu silników i bardziej niż zwykle ukrywają się przed intruzami. W okresie od października do maja PN Bandhavgarh szczyci się najwyższym odsetkiem kontaktów wzrokowych z tygrysami spośród wszystkich parków narodowych w Indiach.

Do parku mogą wjechać jedynie 32 jeepy dziennie, więc przed przyjazdem warto wcześniej zarezerwować sobie miejsce przez Internet na stronie parku. Mimo że sam park jest znacznie oddalony od cywilizacji, warto poświęcić pół doby, aby się do niego dostać (najlepiej z miejscowości Umaria, do której dojeżdża kolej).

Rafal Sigiel

A gdyby tak wszystko zostawić, choćby na chwilę, dajmy na to na rok i ruszyć przed siebie w poszukiwaniu przygody? Sprawdźcie: vagabundos.pl.

Komentarze: Bądź pierwsza/y