W wielu miejscach w sieci (i poza nią) kończą się różnego rodzaju plebiscyty, konkursy, esemesowe głosowania na najlepsze bądź najciekawsze blogi podróżnicze ubiegłego roku. Co prawda, mamy już drugi miesiąc roku kolejnego, ale postanowiliśmy pochylić się jeszcze nad AD 2011.

Kilkukrotnie pisaliście w komentarzach o „obnażaniu się” esemesowego systemu głosowania, dlatego też postanowiliśmy zrobić własny ranking, do czego zachęcamy również was. U nas nie można głosować, wybraliśmy jak najbardziej subiektywnie kilka blogów, które u nas w redakcji wywołują najwięcej emocji i są najchętniej czytane. Takie nasze najlepsze/najciekawsze podróżnicze blogi ubiegłego roku.

Jagoda Pietrzak

Do śledzenia blogów wpis po wpisie nigdy się nie przekonałam, i pewnie nie przekonam, choć chętnie znajdują w nich dobrą zajawkę. Elaboratów bez puenty o uwierających skarpetkach i majestatycznych krajobrazach nie znoszę. Krótkie i dobre tematy uwielbiam – czy to tekst czy obraz. A po wciągające opowieści sięgam do książek.

Tamtaram – Bo są jak stokrotki na zielonej łące – rosną sobie, a całą rewię oryginalności i kolorowej wspaniałości mają gdzieś. Ciekawe tematy podrzucają, o tym co cieszy opowiadają z humorem, o tym co wkurza piszą bez owijania w bawełnę. Mają przyjemny dystans do siebie i podróży, a na dodatek tworzą niepowtarzalnie rozbrajające Rozmowy Kontrolowane. Więc póki się z nimi napić nie mogę, to czytam, prawie regularnie.

My Way Around – Krótko, zwięźle i na temat, a w dodatku z klimatem. Chyba bardziej niż o podróżach, jest o życiu, o tym świecie tuż obok. Zupełnie nie potrafię powiedzieć co jest tu ciekawego, ale z jakiegoś powodu wracam.

Blog Family Without Borders

Blog Family Without Borders

The Family Without Borders – Zaczęłam czytać „z obowiązku”, zaglądam nadal z przyjemności. Jak mnie tytuł nie zwabi, to fotka przyciągnie. Czyta się lekko, zawsze jest coś ciekawego i dużo pozytywnej energii. Poza tym, niezależnie od tego jak przyjemnie ogląda się wiecznie roześmiane dzieciaki na fajnych zdjęciach, liczę na to, że po tej lekturze sama jednak nie wpadnę na taki pomysł jak podróżowanie z dwójką latorośli :D

Orientacyjnie – Wpadam od czasu do czasu i zawsze to samo: bardzo dobre zdjęcia i kilka zdań ciekawego opisu. Fotografie czarują, na moment wyruszam oglądać świat – i to nie ruszając leniwego tyłka z kanapy. Jedno zdjęcie, drugie, kolejne, kolejne… to wciąga, nastraja na marzenia i dlatego zbyt często rozrywka ta nie jest wskazana. Jeszcze się zapomni wyłączyć komputer i wyjechać.

Wszystkie te blogi mają jeszcze jedną wspólną cechę, poza tą, że są o podróżach: wygodnie się je czyta. Mam na myśli układ graficzny, kolor, czcionki. To chyba ważniejsze niż się wydaje. Nie wiem jak niemiłosiernie wciągające musiałby być teksty, ani jak powalające zdjęcia, żeby śledzić blog przy którym oczy się męczą.

Piotr Horzela

Długo moją odpowiedzią na blogi było „nie lubię, nie piszę, nie czytam”. Rok temu sporo się zmieniło, gdy spotkany w drodze kolega Kuba przekonał mnie, żebym zaczął prowadzić własny. A niedługo później, także w podróży, poznałem ciekawych ludzi i ich ciekawe blogi. Wyszło na to, że są też takie, które warto czytać. Przynajmniej od czasu do czasu. No i zostało mi już tylko: nie lubię blogów!

Blogi podróżnicze - Ambasada Polski w Boliwii

Blog Szymona – My Way Around

My Way Around – Nietypowy blog, między innymi dlatego, że jest prowadzony przez polskiego ambasadora w Boliwii, którego miałem okazję przeprowadzać na jakieś wysokie piętro w La Paz… Takie widoki jak stamtąd to co najwyżej z Pałacu Kultury w naszej stolicy.

Klapki Kubota – Jak to mówią Anglicy: My Cup of Tea. Poczucie humoru 10/10, błyskotliwość 11/10, wszechobecna szydera poza skalą, a do tego skromność w dobrej ilości. Tak się dogadaliśmy, że podczas wizyty w Ameryce Południowej spędziliśmy ze sobą ponad 40 dni i trudno było nam się rozstać. Blog jest taki jak Oni sami! Nie wypada nie czytać.

oraz phOnTour – żeby zobaczyć czy post się dobrze wrzucił :)

Ewa Serwicka

Blogi obserwuję, bo czasem można trafić na coś ciekawego. Policzyłam ostatnio, że samych blogów podróżniczych i pokrewnych mam w czytniku rss ponad 230. Ale tylko kilka z nich czytam regularnie, na pozostałe zaglądam jak zainteresuje mnie tytuł lub zajawka.

Blogi podróżnicze - Karaiby

Blog Dominicana o Karaibach i innych rewirach ;)

Karaiby i inne rewiry – Znalazłam przypadkiem szukając natchnienia przed wyjazdem na Dominikanę i zostałam wierną czytelniczką. Teksty są wciągające, pisane lekkim piórem – nawet te, które poruszają trudne tematy. Dodam to tego świetne zdjęcia i ładną oprawę graficzną – to wszystko sprawia, że na blog wracam bardzo chętnie.

Los Wiaheros – Alicja z Andrzejem w dużej mierze odeszli od pisania dziennika z wyprawy na rzecz spisywania swoich przemyśleń na temat podróżowania, różnic kulturowych czy zachowań ludzkich. To te wpisy najbardziej mnie u nich interesują. Piszą prosto z mostu i umieją bronić swojego zdania.

Życie jest podróżą – Agnieszkę poznałam przypadkiem, ona była na wakacjach, ja byłam jej rezydentką. Później ona znalazła mnie w sieci. Okazało się, że obie uwielbiamy Portugalię. Lubię ten blog za to, w jak szczery sposób Agnieszka opisuje swoje odczucia, myśli i wrażenia związane z podróżowaniem.

Bonus:

Crullu (tak, tak, to nasz naczelny) – On chyba nie umie pisać, dlatego na bloga wrzuca same obrazki. A, że wrzucanie obrazków słabo mu wychodzi, to wrzuca je rzadko. A szkoda, bo obrazki z plastikowego aparatu crulla są fajne.

Paweł Olszański

Internet rządzi się swoimi prawami i raczej się go przegląda niż czyta, dlatego też blogi częściej przeglądam (sic!) i głównie wybieram te z ciekawymi zdjęciami, bo niestety zbyt wiele blogów jest trochę przegadanych, a długość tekstów nie przystaje do treści jaką chcą przekazać.

Neverendingtrip – Do niedawna blog trochę mocniej podróżniczy (bo od jakiegoś czasu panowie trochę osiedli w różnych miejscach świata). Jednak dla samych, często dziwnych zdjęć warto zajrzeć. No dobra, może czasami są trochę hipsterskie, ale walić to. Teraz panowie zajęli się modą, co zupełnie nijak ma się do moich zainteresowań, choć nadal mam nadzieje, że jakieś foto oprócz pięknych dziewczyn w jeszcze piękniejszy strojach za jeszcze piękniejsze pieniądze będą zamieszczać ;)

On the Bike – Ponoć świr w siedemdziesięciu trzech procentach, w dodatku jego pojebane wpisy zostały nominowane do nagrody travelera (cytat z autora bloga). Na tym można by poprzestać. Blog zawiera stający się powoli kultowym wpis z filmikiem z butelką („grzechotka”) :) A Niektóre wpisy można by porównać ze strumieniem świadomości, kilkadziesiąt różnych wątków w jednym, dygresyjek, bez wielkiego napinania łydy, jak to mówi inny znany podróżnik ;). Ma chłop jaja na swoim miejscu.

Blog Bartka Tofela

Blog Bartka Tofela

Blog Bartka Tofela – Mistrzowskie foto z miejsc, które niezbyt często można obejrzeć, nawet w internecie, w którym przecież jest wszystko, a jeśli nie ma, to pewnie nie istnieje. Zwłaszcza trudno dostępny Korytarz Wachański. Do niedawna Korytarz Wachański praktycznie nie istniał, ale Bartek potwierdził w internecie, że jednak istnieje ;) No i zaczął jeździć na motocyklu, za co przesyłam pozdrowienia z mojego harleja i śledzę każdy kolejny krok.

Bonus:

Takie wyróżnienie specjalne, żeby nikt w redakcji się nie obraził :), to blog Daleko Niedaleko naszej redakcyjnej koleżanki Ewki, bo choć nie zawsze do mnie trafia to, o czym pisze Ewka (bo przecież nie zawsze trafia w gusta wszystkich czytelników), ale to co wyróżnia ten blog to maksymalny profesjonalizm jego prowadzenia. Wszystko jest fajnie podane, na stronie wygląda przejrzyjście, idealna forma do treści, wpisy nie są przegadane, za to są dobrze zredagowane i szybkie do przejrzenia. Pisze często ale w odpowiednich dawkach, dzięki czemu można śledzić na bieżąco nie poświęcając dużo czasu.

Grzegorz Król

O rety, przecież ja znam większość z tych blogów powyżej :) Więc Tamtaramów, za to co napisała Jagoda, My Way Around, za ambasadę w Boliwii i tę całą Amerykę Południową, do której kiedyś pojadę,  Klapki za różne głupoty i On The Bike Strzeżysza, za to, że wali w ryj pożądnie kiedy trzeba. Oraz…

Blog Jakuba Pająka

Blog Jakuba Pająka

Sudan/Sudan Południowy 2010-2012 – To trochę sentyment, bo dzięki temu, że poznałem Jakuba to dojechaliśmy razem (plus Zbychu, szabadabada) do Dżuby, skąd on teraz nadaje. Od sentymentu ważniejsze jednak to, że blog ten to głos z jednego z najciekawszych w tej chwili zakątków na Ziemi. Sporo się tam dzieje, a tradycyjne media mają to głęboko w… Zazwyczaj jest mocno informacyjnie, wręcz depeszowo. Przeplata się to wszystko z życiem codziennym w najmłodszej stolicy świata, a to takie historie są na przykład, że w drodze do pracy można spotkać koleżkę z polskim orłem na klacie. Może blog ten nie jest typowym blogiem podróżniczym, ale czytam każdy wpis, który tu się pojawi.

Kroniki Egipskie – To w zasadzie też blog z życia, trochę tylko bardziej na północ akcja się rozgrywa. A że nie chodzi o wczasy w Hurghadzie, tylko o codzienność w Kairze i islamskim świecie, to wiele ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Plus dobre zdjęcia, więc zaglądam dość regularnie. W sumie to nadal nie wiem co Anka robi w stolicy Egiptu, ale dzięki tanim środom w Locie, wkrótce się jej o to zapytam osobiście.

Północ – Południe – Był taki serial sto lat temu. Pamiętacie? Ale my tu nie o tym. Zatem facet jedzie na rowerze z Przylądka Knivskjellodden na Przylądek Igielny, niespecjalnie się tym chwali, więc pewnie zbyt wielu odsłon bloga nie ma (chociaż mam nadzieję, że się mylę), ale za to pisze konkretne historie, które mu się po drodze przytrafiają. A zaczyna na przykład tak: Karabin maszynowy w rękach przeciwnika stawia cię w dość słabej pozycji do negocjacji. Przynajmniej ja tak się poczułem i gotowość do walki na pięści opuściła mnie natychmiast. Zgodnie z żądaniem podałem portfel… Jakoś go lubię, sam nie wiem za co. Jest mniej więcej w połowie drogi, więc polubcie go i Wy.

Tyle od nas. Zapraszamy Was również do takiego małego plebiscytu – zabawy. Napiszcie w komentarzach poniżej o swoich trzech ulubionych i krótko uzasadnijcie, dlaczego akurat te blogi czytaliście w ubiegłym roku.