Wiatr we włosach, piasek w oczach i zębach, deska na nogach. Zamiast śniegu pustynne wydmy. Sandboarding to jedna z ekstremalnych propozycji, której można zakosztować w trakcie podróży po Peru.

1. PERU, okolice Huacachina. Rzut oka na oazę Huacachina. (Fot. Kuba Fedorowicz)

2. PERU, okolice Huacachina. Dune buggy podjeżdzający pod dość stromą wydmę. (Fot. Kuba Fedorowicz)

3. PERU, okolice Huacachina. Złote piaski pustyni w pobliżu Ica. (Fot. Kuba Fedorowicz)

4. PERU, okolice Huacachina. Skacząc w [nad

5. PERU, okolice Huacachina. Dune buggy dzielnie pokonujący piaskowe przestrzenie. (Fot. Kuba Fedorowicz)

6. PERU, okolice Huacachina. Ripplemarki na piasku. (Fot. Kuba Fedorowicz)

7. PERU, okolice Huacachina. „Nasz” kierowca oparty o swą nieposkromiona maszynę. (Fot. Kuba Fedorowicz)

8. PERU, okolice Huacachina. W oddali widać miasto Ica. (Fot. Kuba Fedorowicz)

9. PERU, okolice Huacachina. Kolejny rozpędzony dune buggy. (Fot. Kuba Fedorowicz)

10. PERU, okolice Huacachina. Widok z fotela pasażera pojazdu. Przechyły i przechyły… (Fot. Kuba Fedorowicz)

11. PERU, okolice Huacachina. W drodze na szczyt wydmy. (Fot. Kuba Fedorowicz)

12. PERU, okolice Huacachina. Po piasku chodzi się ciężko dlatego ważna jest kondyncja. (Fot. Kuba Fedorowicz)

13. PERU, okolice Huacachina. Autor ze swoją deską w wersji pro. (Fot. Kuba Fedorowicz)

14. PERU, okolice Huacachina. Pustynia w ostatnich promieniach słońca. (Fot. Kuba Fedorowicz)

15. PERU, okolice Huacachina. Dwóch sandboarderów ustala linię zjazdu. (Fot. Kuba Fedorowicz)

16. PERU, okolice Huacachina. Przygotowania przed zjazdem. (Fot. Kuba Fedorowicz)

17. PERU, okolice Huacachina. Zachód słońca nad pustynią. (Fot. Kuba Fedorowicz)

O sandbordingu przeczytacie w tekści: Piaskiem w oczy – sandboarding na peruwiańskich wydmach.

Kuba Fedorowicz

Zawsze powtarzał, że trzeba iść własną drogą - i robił to konsekwentnie. Odbył samotna podróż autostopem po Ameryce Łacińskiej - swoje Grand Tour, uwielbiał sporty, ruch, działanie. Swoją ziemską wędrówkę zakończył 6 marca 2012 roku.

Komentarze: 3

Lakota 31 maja 2010 o 18:35

Fajne foty, szkoda tylko, ze nie na zadnej nie ma faktycznego zjazdu na desce.

Odpowiedz

fred 2 czerwca 2010 o 21:06

niestety, zabrzmi to może nieco lamersko, ale bałem się brać ze sobą aparat na zjazdy – obawiałem się zapiaszczenia.. Więc większość zdjęć pstrykałem z okolic plecaka przy samochodziku. Wiem, też żałuje i to trochę wieśniackie, ale niestety miałem już taki jeden problem z aparatem i wolę nie ryzykować.. :] pozdrawiam

Odpowiedz

PiotrekzPłocka 28 marca 2013 o 20:19

Nie tyle chodzi o zdjęcia robione w czasie zjazdu, co o zdjęcia osób zjeżdżających. To faktycznie by uatrakcyjniło galerię ;)

Odpowiedz

Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.