Sempre Venezia
Jeśli Wenecja byłaby hasłem w słowniku wyrazów bliskoznacznych pewnie synonimy brzmiałyby tłum, smród i turyści. Ale tylko wtedy jeśli na odwiedzenie tego miasta wybierzemy lato. Zimą jest zupełnie inaczej.
Zimą w Wenecji świeci piękne, niskie słońce, czasem pada, a to dobrze bo, gdy acqua jest alta, nie unosi się w powietrzu smrodek podmokłych fundamentów. Turystów też jest jakby mniej. W słoneczną środę, błąkając się po zaułkach dzielnicy Arsenal, można nawet odnieść wrażenie, że Wenecja jest bezludną wyspą (o obecności ludzi świadczy jedynie pranie rozwieszone między kamienicami).
Niewątpliwie są dwa terminy w roku, gdy warto pojawić się w Wenecji mimo tłumów. Po pierwsze – w ostatni tydzień karnawału (Włosi świętują tylko siedem dni przed środą popielcową, ale za to z pompą). Po drugie – podczas Biennale di Venezia (festiwal sztuki trwający cały sezon letni, m.in. wystawy architektury świata, festiwal filmowy, teatralny, taneczny). Wybierając inny czas możemy odkrywać swoje miasto spacerując ze wspomnieniami Josifa Brodskiego w ręku, czy szukać zakamarków rodem ze Śmierci w Wenecji Tomasz Manna. Jak one wyglądają? Na przykład tak:
W Wenecji jest tylko jeden plac – św. Marka, pozostałe skwery (a jest ich niepoliczalnie dużo) nazywają się campi. Życie tam toczy się rytmem mieszkańców. Rankiem na ławce staruszek będzie czytał gazetę. W porze obiadowej okoliczne knajpy wypełnią się tymi, którzy zjedzą pranzo przy kieliszku wina. Po południu spotkamy matki rozmawiające ze sobą, z siatkami zakupowymi w ręku i dzieci grające w piłkę przy niezabezpieczonym brzegu kanału (jakimś cudem do wody nie wpadają ani piłki, ani dzieci). W piątki o zmierzchu na Campo Ghetto Nuovo zobaczymy śpieszących się na szabat Żydów. A po zmroku pojawią się studenci przed barem ze szklanką szprycera w ręku (we Włoszech pije się na zewnątrz i na stojąco).
Jeśli nie będziemy podążać za znakami „Rialto” i „San Marco” najpewniej trafimy w niejedną ślepą uliczkę lub przesmyk tak niski, że będziemy musieli pokłonić się Wenecji w pas by przejść. Nie poleca się więc chodzenia po takich dróżkach z wiecznie zadartą głową.
Ale na Rialto i placu św. Marka też jest ładnie!
Komentarze: 3
wakacyjnie 4 maja 2015 o 10:49
Piękne zdjęcia i, co najważniejsze, pokazujące Wenecję z innej strony, poza głównymi szlakami turystycznymi. Wenecja jest wspaniałym miastem do powłóczenia się bez konkretnego celu, z łatwością można się zagubić w krętych zaułkach miasta.
OdpowiedzHanna Kuo 4 sierpnia 2015 o 17:47
Ja nie byłam w Wenecji i nie wierze, że to tylko „smród i tłum”. Wenecja to poprostu Wenecja! Właśnie taka mi się marzy, jaką przedstawiłas na zdjęciach :)
OdpowiedzJagoda 6 sierpnia 2015 o 8:05
Ja też omijam Wenecję latem, a zwłaszcza podczas wakacji. Fajnie oddaliście tymi zdjęciami prawdziwy klimat miasta.
Odpowiedz