Przez najbliższe kilka miesięcy będzie miał Peron4 swojego korespondenta w Tunezji. A ostatnio o kraju tym coraz głośniej u nas. Wszystko to za sprawą fali demonstracji i zamieszek, jakie przetaczają się przez ten kraj, uważany za raj dla turystów.

W Tunezji ostatnimi czasy zbyt wesoło nie było. Oficjalnie mówiono wczoraj o dwudziestu trzech ofiarach śmiertelnych zamieszek, nieoficjalnie o ponad sześćdziesięciu. W grudniu bezrobotny student podpalił się w geście protestu przeciwko władzom, które zabroniły mu handlować warzywami na ulicy. Wywołało to demonstracje, które początkowo były spokojne, Kiedy jednak policja odpowiedziała ogniem, zaczął się szał. Plądrowanie sklepów, podpalanie banków, urzędów czy posterunków policji, starcia i burdy.

Tunezja z lotu ptaka wydaje się być bardzo spokojna. (Fot. Ewa Serwicka)

Tunezja z lotu ptaka wydaje się być bardzo spokojna. (Fot. Ewa Serwicka)

Do wczoraj. Wieczorem na ulicach Hammametu znowu było słychać gwar, ale okazało się, że było to świętowanie. Prezydent kraju obiecał reformy i to, że w 2014 nie będzie się ponownie ubiegał o stanowisko głowy państwa. Wczoraj euforia, dzisiaj pewnie na spokojnie ludzie to wszystko przemyślą. Zobaczymy, co będzie dalej.

Póki co turyści nadal siedzą zamknięci w swoich hotelach, bezpiecznie okopani fosą i oddzieleni od prawdziwego tunezyjskiego życia. I mruczą jedynie, że wycieczki są odwołane. Dla ich bezpieczeństwa zresztą. Liczą, że po wczorajszym wybuchu radości może jednak trochę się uspokoi, i turyści znowu będą mogli jeździć jeepami na pustynię.

Może się jednak okazać, że niektórzy na jeep safari w najbliższym czasie nie pojadą. Media ogłosiły właśnie, że Thomas Cook ewakuuje brytyjskich turystów z Tunezji. Na razie nie wiadomo, co z innymi narodowościami i jakie są plany innych touroperatorów.

Mimo wczorajszych wydarzeń obywatele nie ustają w protestach. Żądają ustąpienia prezydenta Ben Alego już teraz. W tej chwili ulicami Tunisu maszeruje ponad pięć tysięcy demonstrantów, chcących natychmiastowego końca dyktatury.

Co będzie się działo dalej?

Ewa Serwicka

Zamieniła korpopracę na turystykę. Lubi patrzeć na świat przez obiektyw aparatu. Bloguje na Daleko niedaleko.

Komentarze: Bądź pierwsza/y