Sposób na zdobycie żony
Bułgaria, gorące lato, piękne ponętnie ubrane dziewczyny, przystojni mężczyźni z wymodelowanymi fryzurami. Pomiędzy nimi drogie samochody, dym sunący z rusztów i niezwykle głośna muzyka. Od czasu do czasu ktoś nam „dobrze” radzi: Dziś tu lepiej nie wchodźcie, albo szepcze do ucha: Lepiej stąd jedźcie – tu sami Cyganie!. No a my właśnie po to przyjechaliśmy!
Ale od początku.
Zjawiliśmy się tu, gdy od Adama Bartosza – znanego cyganologa i dyrektora Muzeum Okręgowego w Tarnowie usłyszeliśmy o odpuście, na którym Romowie* kupują żony. Jak można kupować żony? Dlaczego tak się dzieje w XXI wieku w Unii Europejskiej? No i najważniejsze – ile taka żona może kosztować? Wiele pytań zrodziło się w naszych głowach, więc trzeba było jechać.
Na miejsce przyjechaliśmy wieczorem i wtedy to właśnie wszyscy radzili odwrót. Posłuchaliśmy, lecz wróciliśmy rano. Cyganie bawili się w najlepsze – jedli, tańczyli, pili, rozmawiali, jedli, tańczyli, pili…
Mimo małych obaw, jak przyjmą nas Romowie, uzbrojeni w aparat i kamerę ruszyliśmy w sam środek zabawy. Obawy mieliśmy po tym, jak telewizja bułgarska została stanowczo wyproszona z odpustu przez prowadzącego imprezę.
Na nasze szczęście splot dziwnych wydarzeń zaprowadził nas przed oblicze wodzireja – DJ-a Sali. I wtedy się zaczęło – tańczenie do obiektywu, pokazywanie swych pociech, zapraszanie na gorące kebapcze i zimne piwo – słowem zabawa przednia! Nie zapominaliśmy jednak o swym celu – zobaczyć jak się kupuje żony!
Wypatrywaliśmy tego o czym mówił Bartosz: młodych dziewcząt wyglądających trochę jak japońskie aktorki z wymalowanymi na biało twarzami, wokół nich chłopcy spoglądający na nie i rodzice dobijający targu. Jak na razie jednak widzieliśmy tylko taniec brzucha w wykonaniu kobiet, mężczyzn a nawet małych dzieci.
Po kilku godzinach tańców, rozmów i poszukiwań, ośmieleni nieco już całą sytuacją zapytaliśmy Miszy (zwanego także Michaelem, bo pracuje w Belgii) jak to jest z tym kupowaniem żon.
Z pobłażliwym uśmiechem i niebiańskim spokojem opowiedział nam jak to on poznał swoją żonę – po prostu ją pokochał i dlatego są razem po dziś dzień. I tak robią wszyscy – pobierają się tylko z miłości, bo miłość jest najważniejsza!
Trochę niepocieszeni drążyliśmy nieco temat, usprawiedliwiając swoje pytania informacjami zasłyszanymi w Polsce.
W końcu Misza powiedział: – My jesteśmy normalnymi ludźmi, kochamy kobietę i dlatego się z nią żenimy! Ale ci, co tu byli wczoraj – o tak, oni kupują sobie żony. Nawet za dziesięć tysięcy euro! Ale to jest przecież dziwne, bo tylko miłość się liczy!
* * * * *
* Cyganie czy Romowie – to jeden z pierwszych problemów, na jakie napotyka człowiek zaczynający się zajmować tą społecznością. Romowie to oficjalna nazwa („Rom” znaczy „człowiek”) i tak większość chce być określana. Z takim nazewnictwem nie zgadzają się jednak Sinti w Niemczech, a i w Polsce można spotkać ludzi, którzy samych siebie określają jako Cyganie.
Nazwa Cygan niesie ze sobą złe skojarzenia, dlatego też określenie Rom przyjęte zostało jako politycznie poprawne w 1971 roku na pierwszym Światowym Kongresie Romów. Dla nas nazwa Cygan nie wiąże się z żadnymi pejoratywnymi cechami – dlatego określenia te stosujemy wymiennie.
Komentarze: 6
bartolomeo koczenasz 1 września 2011 o 13:23
cygan to cygan a rom to rom! a z czym sie kojarzy, to juz troche inna sprawa bo ile ludzi ntyle skojarzen:
OdpowiedzGypsy or Gipsy (ˈdʒɪpsɪ) 1.a. a member of a people scattered throughout Europe andNorth America, who maintain a nomadic way of life inindustrialized societies. They migrated from NW India fromabout the 9th century onwards b. ( as modifier ): a Gypsy fortune-tellerCollins English Dictionary – Complete & Unabridged 10th Edition
2009 © William Collins Sons & Co. Ltd. 1979, 1986 © HarperCollins
Publishers 1998, 2000, 2003, 2005, 2006, 2007, 2009
Cite This Source
Biblou 13 stycznia 2012 o 19:55
bartolomeo koczenasz: no raczej to rom i cygan to to samo ale mniejszy szczegół. Jak nie wiesz to się nie wypowiadaj…
OdpowiedzGosia 10 października 2016 o 8:24
Od 3lat zyje z romem lub jak kto woli cyganem bulgarskim. Pol roku siedzialam w bulgarii. Znam te ich zycie od srodka. Nie jest lekkie, ale jako ludzie sa dobrzy. Bardzo sie wspieraja, pomagaja sobie. Nie wymienilabym swojego cygana na polaka
OdpowiedzJerry 24 października 2016 o 7:44
A to współczuję! A o takich co nigdy nie zmieniła by partnera na Polaka juz się slyszalo!
OdpowiedzJerry 24 października 2016 o 7:49
Gosia jeśli znasz tę społeczność no to już dawno wiegzamin, źle będziesz zawsze Gadzio!
OdpowiedzJerry 24 października 2016 o 7:51
Ach to auto uzupełnianie! Dawno wiesz,że zawsze będziesz Gadzio
Odpowiedz