Amritsar. U sikhów na obiedzie
Prosto z zatłoczonej ulicy wchodzimy na ogromny, wyłożony białym marmurem plac pełen pielgrzymów. Na jednym z jego boków ciągną się okienka szatni, w której zostawiamy buty. Na głowy zakładamy chusty. Przygotowani kierujemy się do wejścia, przechodzimy przez płytki zbiornik z wodą, by symbolicznie obmyć stopy, mijamy strażników i po chwili znajdujemy się już wewnątrz.
Złota Świątynia dumnie stoi na środku prostokątnego zbiornika wodnego zwanego amrit-sar, Nektarowym jeziorem. Złoto, którym wyłożone są wszystkie jej ściany, lśni w promieniach słońca. Setki Sikhów ze wszystkich stron świata, pokonuje świętą ścieżkę, wielu dokonuje rytualnego obmycia w wodach jeziora. Dla kobiet zbudowane są specjalne, osłonięte zejścia do wody.
Przez most dochodzą do świątyni, by choć na chwilę zobaczyć świętą księgę, napisaną przez dziesięciu kolejnych guru sikhizmu, a obecnie uznawaną za jedenastego i jedynego guru sikhizmu.

Złota Świątynia w Amritsarze jest najważniejszym miejscem kultu w sikhizmie. (Fot. Luiza Stosik-Turek)

Tuż przy Złotej Świątyni, niemal bez przerw, funkcjonuje darmowa jadłodajnia, tak jak i cała świątynia, utrzymywana z datków. Posiłki wydawane są bezpłatnie każdemu, niezależnie od wyznania, narodowości czy kasty społecznej. (Fot. Luiza Stosik-Turek)

Przy wydawaniu posiłków, tak jak zresztą na terenie całej świątyni, pracują wolontariusze. (Fot. Luiza Stosik-Turek)

W kolejnych rzędach, na dywanach siedzi masa ludzi. Każdy przed sobą położył swój talerz i czeka na wydanie posiłku. (Fot. Luiza Stosik-Turek)

Kolejno do każdego podchodzą nakładający posiłek. Jeden nalewa z wiadra dal, kolejny wręcza chapati, inny nalewa ryż z mlekiem. (Fot. Luiza Stosik-Turek)
Komentarze: Bądź pierwsza/y