Dużą i część musieliśmy prowadzić – oszczędność siły, tyłka i roweru.

Szlak staje się coraz trudniejszy. Dwie koleiny z dużymi muldami. Nad ranem udało się dotrzeć do studni 51. – bez wody. Zaraz za nią pokonaliśmy pierwsze wydmy. Dużą i część musieliśmy prowadzić – oszczędność siły, tyłka i roweru. (Fot. Na Krańcach Świata)

Jagoda Pietrzak

Lubi ciekawe historie i zmieniający się krajobraz. Od pewnego czasu próbuje wrócić z Bliskiego Wschodu. Robi mapy i Peron4.

Komentarze: Bądź pierwsza/y