Nubra – „dolina kwiatów”, ok. 150 kilometrów na północ od Leh, stolicy Ladakhu, położona na trzech tysiącach metrów wysokogórska pustynia, zamknięta pomiędzy łańcuchami zachodnich Himalajów i Karakorum. Szare, masywne bryły srogich gór wyrastają tu wprost z pustynnej ziemi i kontrastują z beztroską zielenią doliny. Dołem wiją się życiodajne nitki rzek Shyok i Nubry, a na ich brzegach zakwitają niby to wioski, niby oazy jak np. Diskit, stolica regionu.
Ta żyzna nizina, schowana w cieniu lodowca Siachen, leży na starym szlaku kupieckim łączącym Leh ze środkową Azją i widziała niegdyś przemierzające jej dno karawany pełne orientalnych dywanów, wełny, soli i złota, wędrujące z Chin na handel za kaszmirski szafran.
Do 1994 roku teren ten pozostawał poza zasięgiem turystów. Dziś wystarczy pozwolenie wyrobione w Leh i na wydmach, rzut beretem od stolicy, można spotkać baktriana, zajrzeć do buddyjskiego klasztoru z XIV wieku albo spróbować policzyć ciężarówki Armii Indyjskiej, które przejeżdżają chyba co pięć minut.
A! I najważniejsze: będąc tutaj nie zapomnijcie NIE kupić biletu bądź zorganizowanej wycieczki. A najlepiej to wpakujcie się na tył pick-upa. Chyba, że nie chcecie, by zabolał kark od braku oczu w wersji panoramicznej 360°.
1. INDIE, Ladakh. Droga z Leh do Doliny Nubry wiedzie przez góry, góry i jeszcze raz góry. (Fot. Katarzyna Komorek)
2. INDIE, Ladakh. Po asfalcie, żwirze, błocie czy w pyle – byle do przodu. (Fot. Katarzyna Komorek)
3. INDIE, Ladakh. Na przełęczy Khardungla (5359 m n.p.m.) tablica postawiona przez zarząd dróg przekłamuje nieco rzeczywistość (o 243 metry, ups). Tym samym Khardungla przegrywa z Przełęczą Mana (5545 m n.p.m.) na granicy indyjsko-tybetańskiej i Semo La (5565 m n.p.m.) w Tybecie w bitwie o najwyżej położoną przejezdną drogę. Sorry! (Fot. Katarzyna Komorek)
4. INDIE, Ladakh. Droga się wije niczym piskorz, a mani - młynek modlitewny - cierpliwie czeka na rękę, która wprawi go w ruch. (Fot. Katarzyna Komorek)
5. INDIE, Ladakh. Wszędobylskie buddyjskie stupy, tu – przycupnęły przy drodze do klasztoru. (fot. Katarzyna Komorek)
6. INDIE, Ladakh. Taki mały, a jednak trzydziestodwumetrowy posąg Buddy Maitreja niedaleko klasztoru w Diskit. (Fot. Katarzyna Komorek)
7. INDIE, Ladakh. Góry, kamienie modlitewne mani i śnieżnobiałe stupy – pocztówka z Ladakhu. (Fot. Katarzyna Komorek)
8. INDIE, Ladakh. „Oṃ maṇi padme hūṃ”, czyli „Bądź pozdrowiony, klejnocie w kwiecie lotosu” i swastyka buddyjska, czyli z sanskrytu - symbol dobra i pomyślności. (Fot. Katarzyna Komorek)
9. INDIE, Ladakh. Przydrożny młynek modlitewny – przystanek autobusowy? (Fot. Katarzyna Komorek)
10. INDIE, Ladakh. Dolina Nubry. (Fot. Katarzyna Komorek)
11. INDIE, Ladakh. Tak jak w innych regionach Indii krowa – tutaj wszechobecny jest osioł. Kiedyś niezbędny w obejściu, dziś niestety często „osioł ulicy”, bezdomny i zapomniany. W Leh powstało nawet specjalne schronisko dla osłów. Ten jednak zdaje się zmierzać w przeciwnym kierunku. (Fot. Katarzyna Komorek)
12. INDIE, Ladakh. A to co się tu wyprawia??? To te wszystkie posągi nie mają po dwa tysiące lat??? (Fot. Katarzyna Komorek)
13. INDIE, Ladakh. Flagi niosą modlitwę w świat. (Fot. Katarzyna Komorek)
14. INDIE, Ladakh. Budda strzeże! Mam nadzieję, że mnie też, bo jadę znowu na przyczepie. (Fot. Katarzyna Komorek)
15. INDIE, Ladakh. Młodzi Hindusi przyjeżdżają tu z całego kraju, żeby na motocyklu przejechać przez ten krajobraz. (Fot. Katarzyna Komorek)
16. INDIE, Ladakh. Ciężarówki są tu natomiast zupełnie nie dla „funu”. (Fot. Katarzyna Komorek)
17. INDIE, Ladakh. Panowie z Armii Indyjskiej też nie – można ich spotkać z kilofem czy łopatą w najbardziej zaskakujących odludnych zakątkach. (Fot. Katarzyna Komorek)
18. INDIE, Ladakh. Aaaaaaa...!!! Dajcie mi motocykl! (Fot. Katarzyna Komorek)
19. INDIE, Ladakh. No dobra, pick-up też może być. W sumie trudno byłoby oglądać to co z tyłu, jadąc na motocyklu. (Fot. Katarzyna Komorek)
20. INDIE, Ladakh. Ten młody (by nie powiedzieć młodociany) kierowca dowiózł nas bez szwanku do swojego domu... (Fot. Katarzyna Komorek)
21. INDIE, Ladakh. ... gdzie spożyliśmy ladacką potrawę skyu z klusek i warzyw. Jego tata natomiast przynosi w czynie społecznym wodę w baniakach do świątyni na górze, gdzie ci panowie spod dwunastki majstrują nowe posągi Buddy. (Fot. Katarzyna Komorek)
22. INDIE, Ladakh. Niedaleko miejscowości Diskit można przejechać się po pustyni na wierzchu wielbłąda. Podobno. Ja tam zwierząt nie męczę. (Fot. Katarzyna Komorek)
23. INDIE, Ladakh. I znów najbardziej godny polecenia środek lokomocji – pick-up. Koniecznie proszę sprawdzić, czy przysługuje wam miejsce z tyłu (niekoniecznie w sąsiedztwie kamieni). (Fot. Katarzyna Komorek)
24. INDIE, Ladakh. Tylko koniiiiii, tylko koniiiiiiii... tylko koni brak! Za to są osiołki i muły. (Fot. Katarzyna Komorek)
25. INDIE, Ladakh. Wioska Satti skąpana w oazowej zieleni. A rzeka Shoyok rzeźbi skalne garby. (Fot. Katarzyna Komorek)
26. INDIE, Ladakh. Diskit Gompa. (Fot. Katarzyna Komorek)
27. INDIE, Ladakh. Proszę Państwa, to nie wynajęty samochód terenowy...! (Fot. Katarzyna Komorek)
28. INDIE, Ladakh. ...to autostop z opcją panorama 360°! (Fot. Katarzyna Komorek)
Komentarze: (1)
Europcar Warszawa 21 lutego 2014 o 20:52
Cos pomyślałem patrząc na twoje zdjęcia Katarzyno.
OdpowiedzTeraz tak łatwo podróżować. Gdy ja bylem młody, nie było to wcale oczywiste, teraz turyści są prawie wszędzie. Dlaczego magia zanika? bo pojawia się globalizacja, bo znamy już prawie wszystko i prawie wszędzie…