Jeszcze 1500 kilometrów po Alaska Highway
10 października 2011
Jestem w Whitehorse w Kanadzie, odmrażam się w tutejszym MacDonaldzie, po przejechaniu tysiąca dwustu pięćdziesięciu kilometrów. Można powiedzieć, że prolog mam już za sobą. Jakkolwiek jest dopiero październik, to jesień ma się tu już ku końcowi i powoli nadciąga zima. Właśnie patrzę, jak za szybą świeżutki śnieg pokrywa mi powoli rower i sakwy…
Rowerzystów nie widać, do tej pory spotkałem jednego z sakwami i kilku tutejszych świrów na rowerach przypominających opancerzone czołgi, z oponami o szerokości pięciu cali…
Za Whitehorse czeka mnie około półtora tysiąca kilometrów do końca Alaska Highway, a właściwie jej początku, skąd będę miał jeszcze jakieś tysiąc dwieście do granicy z USA. Droga nie zapowiada się łatwa, ale postaram się jakoś jeszcze czmychnąć przed prawdziwymi mrozami…
A póki co – obejrzyjcie kilka zdjęć z dotychczasowej przeprawy po Alaska Highway.
Więcej do poczytania na blogu Piotra: www.onthebike.pl
Komentarze: Bądź pierwsza/y