Last minute? Nie dla mnie. O książce „Busem przez świat”
Sezon urlopowy w pełni, jeżeli ktoś nie ma jeszcze zaplanowanego wyjazdu, może zainspirować się książką Karola Lewandowskiego Busem przez świat. Ameryka za 8 dolarów, ale ostrzegam: nie jest to inspiracja na last minute.
To propozycja dla podróżników zdeterminowanych na wielomiesięczne przygotowania, gotowych na uporczywe mierzenie się z wszelakimi przeciwnościami, włącznie ze sceptycznymi uwagami znajomych i rodziny, a jednocześnie spontanicznie reagujących na rzeczywistość. Jeżeli ktoś jest takim, nazwijmy go „spontanicznym planowaczem”, to doskonale zrozumie tekst Lewandowskiego.
Wyprawa po Ameryce, którą autor książki odbył z grupą przyjaciół, to America Trip 2012. Początkowe rozdziały można określić instruktażem przygotowania takiego wyjazdu. Momentami wyliczenia tego co zabrali, modernizowania auta, zbierania pieniędzy, może być nudne, ale to dobry przewodnik dla ludzi, którzy chcieliby w ten sposób spędzać czas.
W kolejnych rozdziałach opowieść płynie już wartkim nurtem, nabiera tempa i jest coraz ciekawiej. Młodzi i nakręceni na przygody podróżnicy nie tracą animuszu nawet podczas częstych awarii busa. Czytając ten tekst miałam wrażenie, że spotykali niemal samych „dobrych” ludzi, którzy bezinteresownie im pomagali, przekazywali niemal z rąk do rąk. Można uwierzyć, że świat wypełniają właśnie takie osoby, trzeba tylko uruchomić ich łańcuszek.
Fakt, były chwile grozy, np. gdy sprowokowali bójkę podczas zjazdu harleyowców w Sturgis czy spotkania z gangiem Azjatów w La Crosse. Lewandowski pisze jednak o tym na takim luzie, że nie czuje się zagrożenia, a raczej komizm sytuacji, choć pewnie nie było im do śmiechu. Zabawnych momentów było znacznie więcej niż tych złych, np. wywiad na żywo, gdy Ola nie słyszała pytań dziennikarza, jednak wymijająco, a jednocześnie inteligentnie odpowiedziała, nie wzbudzając podejrzeń, że nie ma pojęcia, o co ją pytano.
Tę podróż można nazwać jednak przemierzaniem a nie zwiedzaniem. Uczestnicy wyprawy zatrzymywali się na dłużej raczej z powodu awarii busa, niż z chęci poznania ludzi czy miejsca, choć zawsze była to okazja do nawiązywania ciekawych znajomości.
W książce znalazło się dużo kolorowych zdjęć, a tekst napisany jest językiem, który sprawia, że nie tylko chce się czytać, ale wskoczyć w auto i jechać.
Ta książka udowadnia, że marzenia spełniają się niezależnie od przeciwności, potrzeba jest jednak duża dawka determinacji, pozytywne nastawienie i oczywiście towarzystwo, które zapewnia wsparcie w ciężkich chwilach i dobrą zabawę, gdy tego potrzeba.
Karol Lewandowski, Busem przez świat. Ameryka za 8 dolarów. Wydawnictwo Sine Qua Non. Kraków 2014.
Komentarze: Bądź pierwsza/y