Pierwsze wrażenia z Kirgistanu
Ostatnie dni spędziliśmy już po kirgiskiej stronie granicy. Zatrzymaliśmy się na kilka dni w Osh, gdzie nadal walczyłem z problemami żołądkowymi, a potem w nieco mniejszym Jalal-Abadzie.
Część Kirgistanu, którą widzieliśmy do tej pory jest znacznie bogatsza od Tadżykistanu. Ta różnica widoczna jest zarówno w ubiorze mieszkańców, jak i cenach oraz asortymencie dostępnych towarów.
W dwa lata od mających miejsce w okolicy zamieszkach na tle etnicznym ludzie, na pierwszy rzut oka, zdają się wieść zupełnie spokojny żywot – ramię w ramię z sąsiadami. Jednak wizyta w zamieszkałej przez Uzbeków, najbardziej dotkniętej zniszczeniami części Osh, pozwala zorientować się, że sytuacja wcale nie wróciła do normy. Ludzie boją się mówić, tak o przeszłości jak o teraźniejszości. Tylko nieliczni po dłuższej rozmowie w zaciszu własnego podwórka przyznają, że nadal nie czują się bezpiecznie.
W najbliższym czasie udamy się w kierunku Narynia i jeziora Issy Kul. Spodziewamy się ujrzenia innego oblicza Kirgistanu, uboższego i spokojniejszego, zbliżonego do znanego nam już Tadżykistanu.
Peron4 jest patronem wyprawy Pamir Bikeway 2012.
Komentarze: Bądź pierwsza/y