Troje śmiałków, sześć kół i tysiące kilometrów przygód. Rowerowa Rosja to projekt promujący poznawanie Rosji na rowerze. W tym roku cel jest ambitny – przedrzeć się na północ Rosji do Murmańska.

Przed nimi kilka tysięcy kilometrów tajgi i tundry z całym mnóstwem atrakcji: komarami, niedźwiedziami i bagnami. To co ma przynieść droga, to spotkanie białych nocy, dobrych ludzi i pięknych drewnianych kościołów, z których słynie Północ.

Kasia, Kuba i Wicher już od wielu lat oglądają świat z wysokości siodełka. I pięknie o tym piszą:

Jechaliśmy pod wiatr na estońskich wyspach, z wiatrem na ukraińskich stepach, po polnych drogach Litwy i autostradach w Macedonii. Dętki pękały nam z gorąca w Chorwacji i zamarzały z zimna na Słowacji. W Mongolii na nasz widok uciekały konie, za to goniły nas jaki. Przeżyliśmy setki strasznych i śmiesznych przygód i ciągle nam mało!

Zanim wyruszyli zadaliśmy trzy krótkie pytania Kubie Rybickiemu. Znacie już jego barwne opowieści z Rosji. Teraz pozostaje czekać na kolejne relacje.

– Dlaczego Rosja i dlaczego rowery?

– Rosja jest wspaniałym krajem, pełnym niesamowitych miejsc, fantastycznych możliwości i – wbrew pozorom – bardzo przyjaznych, otwartych ludzi. Interesuje mnie rosyjska kultura w całej swojej szerokości: literatura, kino, fotografia itd. W dodatku w dzisiejszych czasach nie jest ona zbyt popularna w Polsce, może z wyjątkiem klasyków, a to wielka strata. Zagłębiając się w Rosję za każdym razem odkrywam coś nowego. Byłem tu wiele razy, pół roku spędziłem na Syberii, a mimo to wciąż nie przestaje mnie zaskakiwać. No i oczywiście zmienia się bardzo szybko i dynamicznie w przeciwieństwie do zasiedziałej, spokojnej Europy Zachodniej.

A czemu rowery? Bo to najlepszy sposób, żeby dokładnie poznać dany kraj. Nieśpiesznie, w rytmie wyznaczonym przez własne ciało. Rower to poczucie nieograniczonej swobody, a Droga to oczyszczające doświadczenie oderwania się od codziennych obowiązków. Wtedy liczy się tylko jedno – przejechać od punktu A do B. Piękne w swojej prostocie.

– Wyznaczyliście tylko początek i koniec trasy czy macie jakiś konkretniejszy plan?

– Początek to Petersburg. Jest to naturalne przedłużenie trasy, która przejechałem 5 lat temu – z Polski do Estonii. Jedziemy po prostu dalej. Co do planów, to nie jestem ich wielkim zwolennikiem. Plan to przejechać z A (Petersburg) do B (Murmańsk). Oczywiście mamy mniej więcej wyznaczoną trasę i punkty, które chcemy zobaczyć, ale stawiamy na spontaniczność.

– Pchacie się na daleką północ. Nie za zimno Wam będzie na tych rowerach? Pewnie jeszcze namioty bierzecie.

Bez przesady – jest lato, białe noce :) Bardziej niż zimna obawiam się deszczu. 10 stopni ciepła to wspaniała pogoda na rower, jeśli tylko nie pada. Oczywiście bierzemy namioty. Mamy też odpowiednie śpiwory. Zdarzało mi się już spać przy minus 40, więc nie sadzę, żeby lekkie przymrozki, które mogą się zdarzyć, były jakimkolwiek problemem :)

Wyruszyli 1 lipca z Polski, powrót planują w połowie sierpnia.

Tymczasem, zanim siądą na rowery, przesyłają pozdrowienia z Petersburga  i ciekawe historie z konferencji pod Moskwą:

Konferencja nazywa się 'Seliger' i w założeniu, tj. powszechnym mniemaniu, jest to taki obóz, gdzie zbiera się młodzież i tłuką jej do głowy jaka to Rosja nie jest wspaniała, że Putin, Miedwiediew i w ogóle. Owszem, powitały nas wielkie transparenty z oboma panami, ale poza tym propagandy, jak to mówią ruscy, nietu. Bardzo fajnie, są dzieci ze wszystkich stron świata, są fajne wykłady, kino, teatr, muzyka.

Choć są też typowo ruskie idiotyzmy. Np. dziś po raz pierwszy w życiu zostałem poinstruowany, jak używać roweru górskiego. W ramach aktywności sportowej możemy pojeździć na rowerach. Super, rowery! Ale uwaga, hola hola, nie tak szybko – mówi instruktor. Przed wyjazdem należy zapoznać się z instrukcją obsługi roweru. Tak więc przerzutki zmieniamy za pomocą kciuka i palca wskazującego, przy czym nie wolno nam zmieniać przedniej przerzutki na 3 poziom, a tylnej na poziom wyższy niż 5. No cóż, trudno. Nie wolno używać również lewego przedniego hamulca, gdyż przy ostrzejszym hamowaniu można zrobić fikołka. Wszystko dla waszego bezpieczeństwa. Po instruktażu jedziemy dookoła obozu gęsiego, za instruktorem, machając co jakiś czas pracownikom ochrony. Chociaż zdejmowanie rąk z kierownicy jest niebezpieczne i generalnie nie powinniśmy tak czynić.

Takie klimaty. Pojutrze przyleci Miedwiediew:)

pozdrawiam
Kuba
ps. Polecam komiks Super-Putin

Peron4 patronuje projektowi Rowerowa Rosja.

Jagoda Pietrzak

Lubi ciekawe historie i zmieniający się krajobraz. Od pewnego czasu próbuje wrócić z Bliskiego Wschodu. Robi mapy i Peron4.

Komentarze: Bądź pierwsza/y