Coraz więcej osób w Polsce pije yerba mate. Jednak mało kto wie jak wiele wspólnego ma ten napój z naszym krajem. Co mate zawdzięcza Polakom, czym jest tajemnicza herbowa szlachta i dlaczego słowo Polaca niekoniecznie wywoływało w Argentynie dobre skojarzenia? Przed Wami kolejny odcinek yerboopowieści.

Kraków, piątkowy wieczór. Kilka osób, ze mną włącznie, przemieszcza się z jednego klubu do drugiego popijając yerba mate. Nagle przed nimi zatrzymuje się (a raczej staje jak wryty) wyraźnie zaskoczony latynos. Wybałuszając oczy, najlepszą polszczyzną, na jaką może sobie pozwolić, z nieukrywanym niedowierzaniem pyta: Mateee? Ale… dlasziego!?

Yerba jest powszechnie spożywana w całej Argentynie, Paragwaju i Urugwaju, a mieszkańcy tych krajów uznają ten napar za swój narodowy trunek. Często nie zdają sobie jednak sprawy, że picie mate powoli opanowuje cały świat. Są bardzo zdziwieni, że w Polsce jest sporo sklepów internetowych z yerbą i oprzyrządowaniem, a nieraz można mate dostać w herbaciarniach i zwykłych sklepach. Jednak historia pokazuje, że akurat nasz kraj jest od dawna związany z ostrokrzewem paragwajskim i w ogóle z amerykańskim kontynentem.

Nasi na obczyźnie

Polska emigracja do Ameryki Południowej miała swój początek końcem XIX wieku. Jak pisze Konrad Wrzos […]zaczynało się to tak: `W Polsce jest nas za dużo – mówił kandydat na emigranta – W Południowej Ameryce będzie łatwiej o pracę`. No i jechał. Głównie do Argentyny i Brazylii.

Oczywiście rzeczywistość nie była tak kolorowa i szybko okazywało się, że życie na obczyźnie to ciężki kawałek chleba. Różnie to z naszymi przodkami bywało. W pewnym momencie kobiety uprawiające najstarszy zawód świata były w Argentynie nazywane Polaca, gdyż większość z nich pochodziła właśnie z Polski. Ale mieszkańcy naszego kraju zasłynęli też z innych zdolności.

Polak potrafi

Kilkadziesiąt lat wcześniej z tych terenów wygnano Jezuitów, co przyczyniło się do upadku plantacji yerba mate. I tu pole do popisu mieli polscy imigranci. A co Polak potrafił najlepiej i do czego był najbardziej przywiązany? Oczywiście do uprawy ziemi. Tak więc przybysze znad Wisły plantowali drzewka ostrokrzewu paragwajskiego. Wiele rodzin wzbogaciło się na uprawach mate, dorabiając się sporych majątków.

Najbardziej znani nasi krajanie w Argentynie to ród Szychowskich. Założona przez nieżyjącego już seniora rodu Jana „Juana” Szychowskiego firma od początku istnienia produkowała przede wszystkim ryż i yerba mate.

Sam Juan był nie tylko rolnikiem, ale też kowalem. Wszelkie maszyny w jego estancji La Cachuera wytworzone zostały w całości własnoręcznie przez zdolnego pana Jana (galerię zdjęć z muzeum poświęconego Janowi Szychowskiemu znajdziecie tutaj: La Cachuera – polskie korzenie yerba mate)

Szychowski był też wielokrotnie nagradzany medalami i orderami zasługi zarówno przez rząd argentyński, jak i polski. Jego firma funkcjonuje do dziś pozostając w rękach jego potomków. Jest trzecim co do wielkości przedsiębiorstwem produkującym mate w Argentynie, a yerba Amanda, wytwarzana w „La Cachuera” jest eksportowana na cały świat.

Również w Brazylii Polacy parali się uprawą yerby. Wprawdzie nie dorobili się tak znanej marki jak Amanda, ale na pewno ich wkład był doceniany. Określano ich nawet mianem herbowa szlachta. Wzięło się ono stąd, że Brazylijczycy wymawiają nazwę mate herba maczi.

A skąd yerba w Polsce?

Oczywiście od razu nasuwa się jedna postać – Wojciech Cejrowski. Tak, to pan Wojtek w swoich programach publicystycznych, podróżniczych i wszelkich innych rozsławił ten trunek w naszym kraju. Od 2000 roku z towarzyszącym mu zawsze naczynkiem z yerbą i termosem zaciekawiał ludzi przywiezionym z Południowej Ameryki specjałem. Jednak już dużo wcześniej yerba przewijała się w Rzeczpospolitej Polskiej.

1 maja 1898 roku ukazał się w Czasopiśmie Towarzystwa Aptekarskiego artykuł pod tytułem: Herva Mate Ilex paraguayensis. Autor, Bronisław Koskowski pisze tam między innymi, iż staraniem Polskiego Towarzystwa handlowo geograficznego we Lwowie herva mate została wprowadzona również u nas.

Już od 1882 roku, wysłany z Brazylii, Teofil Rudzki czynił pierwsze próby rozpropagowania yerba mate w Polsce, na terenie ówczesnego zaboru rosyjskiego. Ziele to wzbudziło spore zainteresowanie kupców. Na tyle duże, ze mogło zagrozić handlowi herbatą z Chin. Dlatego, po nawiązaniu przez Rudzkiego kilku kontaktów handlowych władze carskie nałożyły na mate cło zaporowe.

Kilku podróżników polskich także wspominało o specyficznym napoju w swoich książkach. Jeden z nich, cytowany wcześniej Konrad Wrzos, nadał nawet swojej książce o Polakach w Południowej Ameryce tytuł: Yerba Mate. Dość wyszukana nazwa, biorąc pod uwagę rok wydania: 1937…

Sławne stało się też zdjęcie Jana Pawła II pijącego mate. Został nią poczęstowany przez argentyńską młodzież podczas wizyty w Buenos Aires w 2007 r. Polski papież miał też inny wkład w historię mate jako, że „kanonizował Paragwajczyka Rocha González de Santa Cruz na świętego”. A tenże święty, obok Matki Boskiej od Mate (Maria del Buen Mate) jest katolickim patronem yerby.

Polski duch

Dziś w naszym kraju z roku na rok rośnie import ostrokrzewu paragwajskiego i przybywa yerbopijców. Z kolei w argentyńskiej estancji La Cachuera, większość pracowników ma polskie nazwiska. I, mimo że niewielu z nich po naszemu mówi, to czuć tam ducha polskości. Dla potwierdzenia dwa cytaty:

Konrad Wrzos [1937 rok]:

Emigrant polski w Argentynie ma zatem przyszłość na roli. […] Ziemia bowiem będzie jego i do tej ziemi się przywiąże.

Robert Derlatka o wizycie w La Cachuera [2010 rok]:

Oni mówili: – Nie sprzedamy plantacji Chińczykom, żeby siali soje i kukurydzę, bo my tu prawie wszyscy mamy nazwiska polskie, ukraińskie, niemieckie i ziemia dla nas jest bardzo ważna, jako i była dla naszych przodków, tam daleko u Was.

Więcej o historii, zwyczajach i właściwościach południowoamerykańskich ziółek w naszym cyklu: YERBA MATE

Paweł Piwowar

Magister inżynier do spraw yerba mate, z zamiłowania capoeirista, a po godzinach bębniarz. Wszystko czego pragną siorbacze dostarcza na dobreziele.pl.

Komentarze: Bądź pierwsza/y