W Chinach w ciągu jednego miesiąca dwukrotnie obchodziliśmy Nowy Rok.  W Kunmingu, stolicy południowej prowincji Yunnan, gdzie rok temu mieliśmy przyjemność mieszkać i studiować, zima to czas wielu ciekawych świąt. Do tradycyjnych dołączyły bowiem te zaczerpnięte z Zachodu, ale obchodzone na chińską modłę. I tak od drugiej połowy grudnia do końca stycznia obchodziliśmy Przesilenie Zimowe, Boże Narodzenie, Nowy Rok oraz najważniejsze w chińskim kalendarzu – Święto Wiosny.

Przesilenie Zimowe (Dongzhi) ma w Chinach spore znaczenie. To dzień, w którym do ziemi dociera najmniej światła słonecznego niosącego pozytywną energię, a zarazem jest to zapowiedź nadejścia wiosny. Rodziny spotykają się, by spożyć tradycyjny posiłek. Na południu Chin jest to przezroczysta zupa ze słodkimi kulkami tangyuan ulepionymi z mąki ryżowej. Często wypełnia je również słodkie nadzienie, na przykład z czarnego sezamu lub czerwonej fasolki. Danie to posiada swój symboliczny wymiar i oznacza „zjednoczenie” – członkowie rodziny, którzy nierzadko mieszkają i pracują daleko od domu, jednoczą się przy wspólnym posiłku.

Z kolei na północy Chińczycy świętują Dongzhi jedząc pierogi. Zwyczaj wywodzi się prawdopodobnie z czasów dynastii Han (206 r. p.n.e – 220 r. n.e), kiedy to lekarz Zhang Zhongjing zauważył, że biedni ludzie często mają czerwone i spuchnięte uszy. Postanowił rozdać im gorące, wypełnione baraniną pierogi (według tradycyjnej chińskiej medycyny baranina działa rozgrzewająco, dodaje energii, reguluje trawienie, więc dobrze spożywać ją zimą). Od tego czasu stały się tradycyjnym daniem w czasie przesilenia zimowego.

Kilka dni później młodsze pokolenie Chińczyków obchodzi „importowane” z Zachodu Boże Narodzenie. Ku naszemu zdziwieniu niejednokrotnie słyszeliśmy od tutejszych znajomych, że czują atmosferę gwiazdki – w sklepach słychać „gwiazdkową” muzykę oraz można kupić przystrojone choinki.

Ale świętowanie ma nie tylko komercyjny wydźwięk. 24 grudnia przypada Ping’an Ye – „spokojna noc”. Składa się życzenia, a najbliższych obdarowuje… jabłkiem. Zwyczaj pochodzi od fonetycznego podobieństwa w języku chińskim słów Ping’an ye (spokojna noc) i pingguo (jabłko). Sklepy pełne są zapakowanych w błyszczącą folię jabłek. Nie bez znaczenia jest liczba warstw celofanu – na przykład 21 wyraża miłość, 31 oznacza tęsknotę za obdarowywaną osobą, a 87 mówi „oddaję Ci moje serce”. Taki podarunek przypomina wielki szeleszczący bukiet.

Wieczorem w Kunmingu odbywa się doroczna bitwa śnieżna. Ponieważ miasto Kunming zwane bywa „miastem wiecznej wiosny”, śniegu nie widuje się tu często (zdarza się, że pada tylko raz do roku przez kilka godzin, szybko topniejąc i wywołując powszechną euforię), więc za oręż służą puszki ze sztucznym śniegiem. Centrum miasta wypełnia się ludźmi gotowymi do pojedynku na sztuczny śnieg, nie tylko w kolorze białym. Z ciekawości, po naszej chińskiej Wigilii (spożytej w muzułmańskiej restauracji, która serwowała najlepszą rybę w okolicy), postanowiliśmy wziąć udział w tej szalonej bitwie. Okazało się, że dla miejscowych spryskanie laowai’a (cudzoziemca) sztucznym śniegiem jest dużą atrakcją. Nie pozostało więc nam nic innego jak dzielnie się bronić, a po opróżnieniu wszystkich puszek szybko się ulotnić.

Z kolei Sylwester po chińsku to Yuandan. Yuan oznacza „początek”, a znak dan to dosłownie „słońce ukazujące się nad horyzontem” – czyli pierwszy poranek nowego roku. Obchodzi się go dość konwencjonalne – znajomi spotykają się na imprezach (np. idą na karaoke), a o północy na niebie rozbłyskają fajerwerki. Wszyscy życzą sobie Yuandan kuaile, czyli „Szczęśliwego Nowego Roku”.

Początek stycznia to czas intensywnych przygotowań do Chunjie – Święta Wiosny, nazywanego również chińskim nowym rokiem. Przed tym świętem Chińczycy dokładnie sprzątają domy (co symbolizuje pozbycie się kłopotów), dekorują go papierowymi wycinankami, a na drzwiach przyklejają tradycyjne noworoczne kuplety z życzeniami pomyślności, które wiszą później cały rok.

Wieczór poprzedzający święto nazywany jest Chuxi. Wtedy to cała rodzina zasiada do stołu, by zjeść tradycyjną kolację. Członkowie rodziny powinni mieć na sobie strój z czerwonymi elementami – kolor ten oznacza pomyślność i chroni przed grasującym podczas Święta Wiosny mitycznym potworem Nian. Potrawy różnią się w zależności od regionu, jednak na pewno nie zabraknie ryby- (yu, które to słowo brzmi po chińsku tak samo jak „dostatek”. Z podobnych względów jedzone są również pierogi i mandarynki.

Po kolacji wszyscy puszczają fajerwerki, a dzieci dostają w prezencie czerwone koperty z pieniędzmi. Całe obchody trwają piętnaście dni i każdy z nich ma przypisane właściwe sobie ceremonie. Przypadające na koniec Święto Latarń (Yuanxiao jie) to czas, kiedy wszystkie domy przystraja się czerwonymi lampionami.

Kasia Wachowska i Krzysiek Benedykciński

Podczas 10-cio miesięcznego stypendium językowego w Chinach, uczyli się języka, tego, jak przetrwać w dalekiej Azji oraz blogowali na Gap year in Kunming.

Komentarze: Bądź pierwsza/y