Noce z towarzystwie karaluchów, kąpiele w wiadrze, papki w garnku jedzone rękoma, budowa szkoły w 16 dni bez narzędzi, setki dzieci, tysiące uśmiechów mieszkańców i życie w wiosce oddalonej od cywilizacji w celu wybudowania szkoły, zainspirowania dzieci do edukacji i spełnienia marzenia.

Gdyby  ktoś, kiedyś powiedział mi – Ania, czy wiesz, że mając 28 lat zaangażujesz się „całą sobą” w wolontariat w Fundacji Dzieci Afryki i dzięki temu zorganizujesz w kilka miesięcy zbiórkę pieniędzy, pojedziesz sama do Afryki, zamieszkasz w wiosce bez cywilizacji, dzięki wsparciu wspaniałych ludzi wybudujesz tam szkołę, włączysz światło w klasach, pomimo, że osada była całkowicie bez dostępu do elektryczności oraz wybudujesz w pobliżu studnię, ponieważ najbliższe ujęcie wody znajduje się w odległości dwóch kilometrów – to nie wiem czy bym uwierzyła, ale na pewno powiedziałabym, że bardzo chciałabym to zrobić!

Zapraszam do Bundoli. Zapraszam do zapoznania się z historią budowy pewnej szkoły na sawannie…

Afrykańskie dzieciaki z Bundoli w Ghanie

1. GHANA, Bundoli. Pierwsze chwile w Bundoli… Moment, na który tak długo czekałam i do którego się przygotowywałam, ale stojąc na tej cynamonowej ziemi wszystko wydawało się zupełnie inne! Wszystko mnie zaskakiwało i cieszyło jednocześnie. (Fot. Anna Goworowska)

Poranek w afrykańskiej wiosce

2. Ghana, Bundoli. Tak zaczynał się mój dzień w bundolskiej rzeczywistości. Widok z chaty był każdego dnia identyczny. Zmieniało się tylko położenie orzeszków. (Fot. Anna Goworowska)

Afrykański prysznic - wiadro z zimna wodą

3. GHANA, Bundoli. Po przebudzeniu w glinianej chacie i wyjściu spod moskitiery, brałam szybką kąpiel w wiadrze. Następnie śniadanie, na które był zawsze ten sam niedobry tizet z dodatkiem ostro przyprawionego oleju i w drogę. (Fot. Anna Goworowska)

Dzieci w Afryce w drodze do szkoły

4. GHANA, Bundoli. Codzienna droga do szkoły z przyborami zakupionymi dzięki zbiórce prowadzonej wraz z Fundacją Dzieci Afryki. (Fot. Anna Goworowska)

Lekcja w afrykańskiej szkole w Ghanie

5. GHANA, Bundoli. O godz. 8 zaczynałam z dziećmi lekcje. Uczyłam ich piosenek, angielskich słówek i zwrotów, podstaw geografii. Starałam się również znajdować czas na rysowanie, malowanie, gry i zabawy edukacyjne. (Fot. Anna Goworowska)

Podróż do Ghany. Lekcja w szkole

6. GHANA, Bundoli. Dzieci były niezwykle chętne do nauki i aż potykały się o siebie, gdy prosiłam, by podeszły do tablicy. (Fot. Anna Goworowska)

Afrykańskie dzieci w szkole

7. GHANA, Bundoli. Wiele dzieci pierwszy raz w życiu miało w ręku kolorową kredkę, układało puzzle, malowało farbami. Niesamowicie było widzieć tą radość, fascynację i zaciekawienie. (Fot. Anna Goworowska)

Podróż do Afryki. Powitanie przez wodza wioski w Ghanie

8. GHANA, Bundoli. Zanim rozpoczęliśmy budowę nastąpiło oficjalne przywitanie z wodzem wioski. Każdego dnia się spotykaliśmy i rozmawialiśmy o postępach. Codziennie dziękował i pytał w czym jeszcze może pomóc. (Fot. Anna Goworowska)

Budowa szkoły im. Ryszarda Kapuścińskiego w Ghanie

9. GHANA, Bundoli. Pierwszy dzień budowy w Bundoli. Prace przebiegały bardzo dynamicznie. (Fot. Anna Goworowska)

W Afryce powstaje szkoła im. Ryszarda Kapuścińskiego

10. GHANA, Bundoli. Szkoła rosła w oczach! W niektórych momentach w budowę zaangażowanych było ponad 20 osób. (Fot. Anna Goworowska)

Polacy budują szkołę w Ghanie

11. GHANA, Bundoli. Każda rzecz, która była potrzebna na budowie była wykonywana ręcznie! Nie było betoniarki, zakupionych cegieł, bieżącej wody do wykorzystania. (Fot. Anna Goworowska)

Ręczny wyrób cegieł w Afryce

12. GHANA, Bundoli. Cegły wykonywane na miejscu ze specjalnie przygotowywanych form. (Fot. Anna Goworowska)

Budowa szkoły w Afryce

13. GHANA, Bundoli. Fundamenty wykopywane były narzędziami przypominającymi łopaty, cement mieszany ręcznie i przenoszony taczkami oraz miskami na budowę, a woda przynoszona na głowach kobiet z rzeki. (Fot. Anna Goworowska)

Afrykańskie kobiety nabierają wodę ze studni

14. GHANA, Bundoli. Kobiety chodziły po wodę blisko dwa kilometry! Za jednym razem każda z nich była w stanie przenieść nawet 50 litrów... W parzącym słońcu jest to ogromnie wyczerpujące. (Fot. Anna Goworowska)

Wolontariat w afrykańskiej szkole w Ghanie

15. GHANA, Bundoli. Wraz z mieszkańcami angażowałam się w budowę szkoły, ale przede wszystkim prowadziłam gry, zabawy, zajęcia artystyczne, warsztaty fotograficzne dla dzieci. (Fot. Anna Goworowska)

Afrykańskie dziecko z pomalowaną twarzą

16. GHANA, Bundoli. Efekt malowanie buziek w Bundoli. (Fot. Anna Goworowska)

Afrykańskie dzieci z globusem podczas nauki geografii

17. GHANA, Bundoli. Lekcja geografi w terenie. Do niedawna dzieci nie widziały gdzie jest Ghana oraz ich niewielka wioska Bundoli. (Fot. Anna Goworowska)

Dzieci z Ghany w trakcie malowania farbami swojej wioski

18. GHANA, Bundoli. Malowanie farbami. Temat: Wioska Bundoli oczami dziecka. (Fot. Anna Goworowska)

Wolontariat w Afryce. Nauka fotografii

19. GHANA, Bundoli. Amatorskie warsztaty fotograficzne. (Fot. Anna Goworowska)

Anna Goworowska przed szkołą im. Ryszarda Kapuścińskiego w Ghanie

20. GHANA, Bundoli. Wybudowaliśmy najbardziej kolorową szkołę w całej Ghanie, której patronem został Ryszard Kapuściński - pełną cytatów, rysunków, liter i matematycznych działań. (Fot. Anna Goworowska)

Szkoła im. Ryszarda Kapuścińskiego w Ghanie

21. GHANA, Bundoli. Ręcznie malowana mapa świata. (Fot. Anna Goworowska)

Afrykańskie dziecko śpiące na ulicy

22. GHANA, Bundoli. Dzięki wszystkim ludziom, którzy tak chętnie włączyli się do akcji, udało się włączyć światło w wiosce, która do tej pory była całkowicie pozbawiona elektryczności. (Fot. Anna Goworowska)

Afryka. Portret mężczyzny z Ghany

23. GHANA, Bundoli. zaskoczenie na twarzy jednego z mieszkańców, gdy montowaliśmy kolektor słoneczny. (Fot. Anna Goworowska)

Podróż przez Afrykę. Kobiety w drodze do studni

24. GHANA, Bundoli. Wkrótce zostanie również ukończona budowa studni. Dotychczas najbliższe ujęcie wody znajdowało się w odległości dwóch kilometrów od wioski. Odległość ta była pokonywana pieszo, najczęściej przez dzieci, w czterdziestostopniowym upale, z kilkunastolitrowym zbiornikiem wody na głowie. (Fot. Anna Goworowska)

Dzieci z Ghany przed szkołą im. Ryszrada Kapuścińskiego w Bundoli

25. GHANA, Bundoli. Dziecięce podziękowania z Bundoli. W rękach książki Ryszarda Kapuścińskiego – patrona szkoły. (Fot. Anna Goworowska)

Malowniczy zachód słońca w Afryce

26. GHANA, Bundoli. Pozostał sentyment i ogromna chęć powrotu. Cały czas słyszę wypowiadane ostatniego dnia z dziecięcych ust „Madame, please don’t go!” (Fot. Anna Goworowska)

Anna Goworowska

Z zawodu marketingowiec, prywatnie zapaleniec podróży poza szlakiem. Od 11 lat podróżuje w różne zakątki świata. Fascynują ją nowopoznani ludzie pozytywnie nastawieni do świata oraz odmienne kultury. Od 2 lat wolontariuszka Fundacji Dzieci Afryki. Dzięki jej pierwszej akcji charytatywnej „Budujemy szkołę w Ghanie” w wiosce Bundoli powstała szkoła, studnia i elektryczność.

Komentarze: Bądź pierwsza/y