Jechaliśmy do Kurdystanu, stęsknieni kurdyjskiej gościnności, irańskiej natury, perskich zabytków unplugged. Ostatecznie zderzyliśmy się z polityczną rzeczywistością i w Erewaniu nie wydano nam wiz irańskich. Stanęliśmy więc przed nie lada zadaniem wypełnienia sobie czasu zwiedzaniem i poznawaniem, całkiem nieznanej nam armeńskiej rzeczywistości. Trudnej rowerowo, społecznie, gospodarczo i pogodowo.
1. ARMENIA, Vardenis. Miasto na południowo-wschodnim krańcu Jeziora Sewan, przewodniki o nim nie wspominają, bo zasadniczo nic tam ciekawego nie ma. Nie licząc może tego, że całe się wydaje być skansenem minionej epoki. (Fot. Norbert Skrzyński)
Jadąc rowerami przez Armenię szybko nabyliśmy respektu do znaków informujących o 9% podjazdach, ale także do zjazdów po krętych, zniszczonych i wyboistych drogach. Szlak monastyrów porzuciliśmy na rzecz mniej uczęszczanych szlaków, małych wiosek i odrobiny dziczy – na ile tylko nam pozwalała na to majowa, bardzo deszczowa pogoda.
Dzięki rowerom i podróżowaniu blisko ludzi, łatanie dętki kończyło się degustacją ormiańskiej kawy i wina, a chłodny wieczór nad Sewaniem kolacją z raków, odpoczynek na skraju drogi niespodziewanymi zaproszeniami do domów, a oczekiwanie na przejaśnienie pod parasolem baru, biesiadą na zapleczu, przy syto zakrapianym śniadaniu. Doświadczaliśmy więc w Armenii gościnności.
Pięknem i dzikością raczyły nas armeńskie przełęcze górskie, głębokie wąwozy i ośnieżone, niedostępne rowerzystom szczyty. Łąki maków, brunatnozielone zbocza górskie, trawą umoszczone płaskie wysoczyzny – naturalnie jest bardzo pięknie w Armenii. Tak jak w Kurdystanie.
No, i zabytki – których odkrywanie i docenianie przez rowerzystów jest szczególnie czasochłonne i męczące, gdyż większość osławionych monastyrów i atrakcji architektury natury sakralnej znajduje się przeważnie na trudno dostępnych brzegach wąwozów, zboczach lub szczytach gór.
Pojechaliśmy we trójkę: Jagoda Pietrzak, Jakub Marciniak i Norbert Skrzyński – a Ormianie często za nami wołali mołodcy :-)
2. ARMENIA, przełęcz Tukh Manuk. Nasz pierwszy długi i wysoki podjazd w Armenii. Jagoda ma minę złą i sobie myśli: masochista (Norbert), ekshibicjonista (Jakub) i dlaczego mam być zadowolona? (Fot. Norbert Skrzyński)
3. ARMENIA, Sewan. Dworzec kolejowy w mieście Sewan. Doskonałe miejsce na nocleg dla trójki turystów rowerowych - do czasu aż nie stanie się zbyt popularne i oblegane. (Fot. Norbert Skrzyński)
4. ARMENIA, południowy brzeg Jeziora Sewan. Zdjęcie z serii: autobus pije. By się elegancko jeździło takim cudeńkiem należy je co jakiś czas napoić i wykąpać w rzece. (Fot. Norbert Skrzyński)
5. ARMENIA, gdzieś na szlaku. Poczciwa, stara Nysa - stosunkowo popularny dostawczak w Armenii. Jak widać, gdy w Polsce zaprzestano jej produkcji w 1994 r., jej walory walory doceniły zachodnioeuropejskie koncerny samochodowe. (Fot. Norbert Skrzyński)
6. ARMENIA. Aławerda. Sanahin, dzielnica Aławerdy, znana jest nie tylko z monastyru o tej samej nazwie, ale także z muzeum braci Mikojan - stoi tam m.in. MIG-21, w którego cieniu można zjeść doskonałe śniadanie. (Fot. Norbert Skrzyński)
7. ARMENIA, Kanion Debed. Amerykański sen północnej Armenii. (Fot. Norbert Skrzyński)
8. ARMENIA, Dżujewan. Znawcy tematu uznali, że auto to jest najprawdopodobniej przedwojennym Fordem. (Fot. Norbert Skrzyński)
9. ARMENIA. Artsvanist. Ta gąsienicowa maszyna rolnicza wprost z pola wjechała na stację benzynową. Zatankować kilkaset litrów paliwa. (Fot. Norbert Skrzyński)
10. ARMENIA, przedmieścia Erewania. Tu się naprawia fordy i inne mercedersy. (Fot. Norbert Skrzyński)
11. ARMENIA, Dżujewan, północ kraju. W niemal każdym garażu w Armenii "coś" się składa i ulepsza. (Fot. Norbert Skrzyński)
12. ARMENIA, Martuni. Dom Buta w Martuni. (Fot. Norbert Skrzyński)
13. ARMENIA, Vardenis. Dom Buta w Vardenis. (Fot. Norbert Skrzyński)
14. ARMENIA. Wjazd do Mordoru - tunel Dilidżan, a później ponad 60 kilometrów niemal nieprzerwanego podjazdami zjazdu! Gdzieś po trzydziestu kilometrach niezmiernie się cieszyliśmy, że nie jedziemy od drugiej strony! (Fot. Norbert Skrzyński)
15. ARMENIA, Sewan. Stacja paliw. Od lewej: buty po starszym bracie, buty po starszej siostrze, buty po Myszce Miki, sweter od Dollce&Gabbanna. (Fot. Norbert Skrzyński)
16. ARMENIA, brzeg Jeziora Sewań niedaleko Sevanavank. Legendarna Tamar z lampą oliwną w dłoniach. (Fot. Norbert Skrzyński)
17. ARMENIA, góry Tawusz. Elvis Presley z karabinem. (Fot. Norbert Skrzyński)
18. ARMENIA. Matka Armenia spod Idżewanu. Zdecydowanie bardziej znaną personifikacją Armenii jest pomnik z Erewania, niemniej wszystkie Matki Armenie łączy silny, wojowniczy charakter. (Fot. Norbert Skrzyński)
19. ARMENIA, obwodnica Vardenis. Krówka się urodziła, pani ucieka, bo mama-krowa wstaje. Pierwszą rzeczą, jaką na tym świecie zobaczył noworodek, to trójka osakwowanych rowerzystów z Polski. (Fot. Norbert Skrzyński)
20. ARMENIA, Jezioro Sewan. Łowia z kolegą codziennie około południa wyławia z Jeziora Sewan niemal dwieście kilogramów raków. Z porannych połowów przypływają natomiast z podobną ilością ryb. Łowia jest żołnierzem i gdy będzie trzeba to wróci na wojnę z Azerbejdżanem. (Fot. Norbert Skrzyński)
21. ARMENIA, okolica Dilijan. Wódka, papierosy, słodycze i chemia - przydrożne sklepiki są doskonale zaopatrzone w niezbędne produkty pierwszej potrzeby. (Fot. Norbert Skrzyński)
22. ARMENIA, Jezioro Sewan. Czarny rekin to doskonały wiatrowskaz dachowy - ten nieskończony hotel nie jest osamotniony na północnym brzegu Jeziora Sewań - kilka innych w podobnym stanie niszczeje w oczekiwaniu na lepsze czasy lub nowych właścicieli. (Fot. Norbert Skrzyński)
23. ARMENIA. Armenia jako pierwsza przyjęła chrześcijaństwo jako wiarę państwową, o czym świadczą nie tylko majestatyczne, wiekowe monastyry, ale także specyficzne przydrożne kapliczki, których nie będą mieli okazji zwiedzić turyści odbywający w Armenii objazdową wycieczkę autokarową. (Fot. Norbert Skrzyński)
24. ARMENIA, monastyr Haghpat. Niewątpliwie największą atrakcją dla innostrańców jest zwiedzanie ormiańskich monastyrów i kościołów. Większość z nich jest w świetnym stanie - odrestaurowanie i zadbanie zawdzięczają m.in. rozsianej po całym świecie diasporze ormiańskiej. (Fot. Norbert Skrzyński)
25. ARMENIA, monastyr Sanahin. Godny polecenia zakamarek na końcu dłuuugiego podjazdu. Dla tych bez lęku wysokości polecam zabranie się na górę kolejką linową odlatującą z centralnej części Aławerdy. (Fot. Norbert Skrzyński)
26. ARMENIA, okolice Noyenberyan. Jedno z ujęć sesji zdjęciowej najstarszej i najmłodszej przedstawicielki bardzo miłej rodziny. (Fot. Norbert Skrzyński)
27. ARMENIA, okolice Noyenberyan. Lalka w słońcu. (Fot. Norbert Skrzyński)
28. ARMENIA, Sewan. Ukryte wśród budynków mieszkalnych małe wesołe miasteczko. Chyba jedno z nielicznych rozrywkowych miejsc w tym mieście. (Fot. Norbert Skrzyński)
29. ARMENIA, Aławerda. W Aławerdzie, na północnej krawędzi wąwozu Debed podupada ogromna kopalnia miedzi. Wiele osób się zastanawia jak w takim ładnym miejscu można było wybudować tak brzydką fabrykę. (Fot. Norbert Skrzyński)
30. ARMENIA, wschodnia granica kraju. Śnieg na wysokości ponad 2500 metrów utrzymuje się tutaj do początku czerwca. (Fot. Norbert Skrzyński)
31. ARMENIA, przedmieścia Aławerdy. Chleb, bułki, piekarnia. Po armeńsku i rosyjsku. (Fot. Norbert Skrzyński)
32. ARMENIA, Haghpat. Znanym i lubianym przez polskich rowerzystów miejscem noclegowym w Haghpat jest łąka za pomnikiem Żołnierzy Radzieckich - nocleg na tyłach wroga. (Fot. Norbert Skrzyński)
Komentarze: Bądź pierwsza/y