Handel w Gruzji
Parę razy słyszałem, że aktualny obraz Gruzji jest podobny do tego jak przedstawiała się Polska początku lat 90. Chodzi tu między innymi o sposób prowadzenia handlu. W obecnych czasach na ulicach Tibilisi można kupić przeróżne rzeczy np. buty bez pary czy słonecznik z miski.
Ja nie pamiętam wczesnych lat 90-tych w Polsce, a Wy?
![1. GRUZJA, Gori. Handel na dworcu marszrutkowym w Gori. Stoiska z odzierzą. (Fot.Michał Popławski) Handel w Gruzji](https://i0.wp.com/www.peron4.pl/wp-content/uploads/2012/03/gruzja_zakupy_01.jpg?resize=940%2C627)
1. GRUZJA, Gori. Handel na dworcu marszrutkowym w Gori. Stoiska z odzierzą. (Fot.Michał Popławski)
![2. GRUZJA, Tbilisi. Stoisko wyspecjalizowane w sprzedaży ręcznie robionych mioteł. (Fot.Michał Popławski) Sprzedaż mioteł w Tibilisi](https://i1.wp.com/www.peron4.pl/wp-content/uploads/2012/03/gruzja_zakupy_02.jpg?resize=940%2C627)
2. GRUZJA, Tbilisi. Stoisko wyspecjalizowane w sprzedaży ręcznie robionych mioteł. (Fot.Michał Popławski)
![3. GRUZJA, Telavi. Na bazarach królują owoce, warzywa i przyprawy. (Fot.Michał Popławski) Telavi - miasto w Gruzji](https://i0.wp.com/www.peron4.pl/wp-content/uploads/2012/03/gruzja_zakupy_03.jpg?resize=940%2C627)
3. GRUZJA, Telavi. Na bazarach królują owoce, warzywa i przyprawy. (Fot.Michał Popławski)
![4. Gruzja, Telavi. Tutaj mamy stoisko z mięsem, liczydło zapobiega pomyłce w obliczeniach. (Fot.Michał Popławski) Handel z liczydłem](https://i1.wp.com/www.peron4.pl/wp-content/uploads/2012/03/gruzja_zakupy_04.jpg?resize=940%2C627)
4. Gruzja, Telavi. Tutaj mamy stoisko z mięsem, liczydło zapobiega pomyłce w obliczeniach. (Fot.Michał Popławski)
![5. GRUZJA, Gori. Z tych kurczaków przyrządzony zostanie Czachobili (kurczak z ziołami) albo Saciwi (kurczak w sosie). (Fot.Michał Popławski) Czachobil na gruzińskim stole](https://i0.wp.com/www.peron4.pl/wp-content/uploads/2012/03/gruzja_zakupy_05.jpg?resize=940%2C627)
5. GRUZJA, Gori. Z tych kurczaków przyrządzony zostanie Czachobili (kurczak z ziołami) albo Saciwi (kurczak w sosie). (Fot.Michał Popławski)
![6. GRUZJA, Tbilisi. Na głównym bazarze w stolicy można spotkać stoiska stacjonarne i mobilne. (Fot.Michał Popławski) Handel w Tibilisi](https://i2.wp.com/www.peron4.pl/wp-content/uploads/2012/03/gruzja_zakupy_06.jpg?resize=940%2C627)
6. GRUZJA, Tbilisi. Na głównym bazarze w stolicy można spotkać stoiska stacjonarne i mobilne. (Fot.Michał Popławski)
![7. GRUZJA, Tbilisi. Na obwoźnym stoisku można kupić np. papier toaletowy bez kartonowej rurki w środku. (Fot.Michał Popławski) Papiero toaletowy w Gruzji](https://i2.wp.com/www.peron4.pl/wp-content/uploads/2012/03/gruzja_zakupy_07.jpg?resize=940%2C627)
7. GRUZJA, Tbilisi. Na obwoźnym stoisku można kupić np. papier toaletowy bez kartonowej rurki w środku. (Fot.Michał Popławski)
![8. GRUZJA, Tbilisi. Nikt się nie przejmuje podtopionymi drogami, przecież wody wcale nie jest aż tak dużo. (Fot.Michał Popławski) Podtopienia w Gruzji](https://i1.wp.com/www.peron4.pl/wp-content/uploads/2012/03/gruzja_zakupy_08.jpg?resize=940%2C627)
8. GRUZJA, Tbilisi. Nikt się nie przejmuje podtopionymi drogami, przecież wody wcale nie jest aż tak dużo. (Fot.Michał Popławski)
![9. GRUZJA, Tbilisi. Słonecznik z miski i dziecięce kapcie z siatki poproszę. (Fot. Michał Popławski) Zakupy w Tibilisi](https://i1.wp.com/www.peron4.pl/wp-content/uploads/2012/03/gruzja_zakupy_09.jpg?resize=940%2C627)
9. GRUZJA, Tbilisi. Słonecznik z miski i dziecięce kapcie z siatki poproszę. (Fot. Michał Popławski)
![10. GRUZJA, Tbilisi. Sklep obuwniczy i szewc w jednym. (Fot.Michał Popławski) Buty w Gruzji](https://i0.wp.com/www.peron4.pl/wp-content/uploads/2012/03/gruzja_zakupy_10.jpg?resize=940%2C627)
10. GRUZJA, Tbilisi. Sklep obuwniczy i szewc w jednym. (Fot.Michał Popławski)11. GRUZJA, Tbilisi. Powrót z zakupów. (Fot.Michał Popławski)
![11. GRUZJA, Tbilisi. Powrót z zakupów. (Fot.Michał Popławski) Zakupy w Tibilisi](https://i2.wp.com/www.peron4.pl/wp-content/uploads/2012/03/gruzja_zakupy_111.jpg?resize=940%2C627)
11. GRUZJA, Tbilisi. Powrót z zakupów. (Fot.Michał Popławski)
![12. GRUZJA, Tbilisi. Wszyscy wspominają o kontrastach na jakie można natknąć się w Gruzji. Trudno się z tym nie zgodzić mając przed oczami nowego Mercedesa na tle sypiącej się okolicy. (Fot.Michał Popławski) Mercedesy w stolicy Gruzji](https://i1.wp.com/www.peron4.pl/wp-content/uploads/2012/03/gruzja_zakupy_12.jpg?resize=940%2C627)
12. GRUZJA, Tbilisi. Wszyscy wspominają o kontrastach na jakie można natknąć się w Gruzji. Trudno się z tym nie zgodzić mając przed oczami nowego Mercedesa na tle sypiącej się okolicy. (Fot.Michał Popławski)
Komentarze: 11
Karol Fryta 12 marca 2012 o 12:38
Pytanie, bo może autor się natknął (poprzednim razem w G. mi się nie udało). Szukam jakiegoś antykwariatu, czy większej księgarni w Tbilisi. Wszystko, co to tej pory znalazłem, to były maleńkie księgarenki.
OdpowiedzWojtek 12 marca 2012 o 12:47
Śmiesznie, chyba mam zdjęcie tego samego straganu z mięsem w Telavi,
jeno ujęcie z drugiego profilu: kolor niebieski i łysina sklepowego się zgadza! ; ))
http://4.bp.blogspot.com/_DjPS-6D6msk/TIjNv6WSRmI/AAAAAAAAClo/d1wVXmYlWS0/s1600/IMG_5214.JPG
OdpowiedzAnna Alboth 12 marca 2012 o 12:58
Srednie foty, Peronie :PP A co do ksiegarni: w Prospero’s Books & Caliban’s Coffeehouse zawsze znalezlismy (albo zamowilismy) wszystko, co tylko.
OdpowiedzKrzychu Dopierała 12 marca 2012 o 13:13
A mnie się foty podobają, szczególnie sprzedawczyni mioteł :-)
OdpowiedzJagoda Pietrzak 12 marca 2012 o 13:46
Anna nie marudź tylko Wasze podeślij w końcu ;)
OdpowiedzAnna Alboth 12 marca 2012 o 13:47
Marudzic latwiej niz tworzyc w tym przeprowadzkowym pierdolniku ;) Przysle przysle i to, i wiesz, tamto!
OdpowiedzKarol Fryta 12 marca 2012 o 14:54
@ Anna Alboth – dzięki. Zerknąłem jednak w neta i nie mają w katalogu tego, czego szukam (map centralnej Azji, byłych republik poradzieckich).
OdpowiedzArtur 12 marca 2012 o 20:47
Małe sprostowanie, czachochbili to kurczak(choć może być też inne mięso) w pomidorach, a saciwi to kurczak w sosie orzechowym podawany zawsze na zimno. Pozdrawiam
OdpowiedzMarta 16 kwietnia 2012 o 21:38
Bardzo dobre zdjęcia. Przyciągające uwagę. Dziękuję za pokazanie tego zakątka świata. Pozdrawiam.
OdpowiedzSabina Piłat 22 czerwca 2012 o 19:50
ja pamiętam lata 90:)
i nienawidzę bazarów… pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają!
Ciekawe zdjęcia i podpisy, podobają mi się!
OdpowiedzPozdrawiam
Katarzyna Jarosiewicz 3 kwietnia 2013 o 12:39
Ja tez pamietam lata 90-te (a nawet 80-te) w Polsce. Po 10 latach mieszkania w Gruzji w pelni podzielam poglad, ze kraj czesto przypomina tamte polskie klimaty (ja na to mowie „Kutno w latach mojej mlodosci”, co jest pewnie absolutnie nieprawdziwym stereotypem, jako ze nie nigdy nie bylam w Kutnie :-))
Odpowiedz