Japonia izolując się przez wieki, stworzyła swój jedyny i niepowtarzalny wizerunek. Przy pierwszym zetknięciu niczym specjalnym się nie wyróżnia, wystarczy jednak zatrzymać wzrok, by dostrzec coś, co chyba tylko w tym kraju występuje – od relacji międzyludzkich, poprzez kuchnię, kończąc na modzie i technice.

Japonia to kraj perfekcji. Zdecydowanie nie jest krajem modowej tandety i tanich podróbek. Czy to na ulicy, w metrze, czy w podziemiach wszyscy są idealnie skrojeni, wyprasowani, wypacykowani i przystrzyżeni. Zupełnie tak, jakby przed chwilą w salonie ubrali i ułożyli się do wyjścia. Młodzież z wyfroterowanymi tapirami na głowach – niczym Europa lat osiemdziesiątych. Eleganccy taksówkarze w garniturach, białych rękawiczkach i wypolerowanych czarnych lśniących oldtimerach. Aż chce się wsiąść i jechać.

Wśród tego klasycznego, wysublimowanego perfekcjonizmu ulicznego, niczym wisienki na torcie, pojawiają się japońskie dziewczyny. Prawie jak wygenerowane w komputerze żywe lalki Barbie, zdecydowanie wyprzedzające wszelkie kanony mody. Absurdalnie słodkie kolory, makijaże, fryzury i zachowanie graniczące z dziecinną naiwnością. Spora część z nich w obuwiu o rozmiarze dwa-trzy razy większym od własnej stopy. Nie trudno się domyślić zatem, że oto nagle jesteśmy w japońskim „ministerstwie dziwnych kroków“.

Przemieszczając się zatłoczonymi ulicami Tokio, jadąc metrem czy też siedząc w lokalu i racząc się japońską kuchnią, nie da się nie zauważyć, iż niemal każdy tu ma kontakt z „bazą“. Wszyscy niczym zaczarowani, ze wzrokiem spuszczonym w kierunku swoich zaczarowanych telefonów. Albo zacznie w nim gmerać, albo gmera, albo już skończył, niespokojnie chowając go do kieszeni, z myślami: czy aby na wszystko odpowiedziałem, wszystko przeczytałem i zobaczyłem?

Precyzja wykonania czegokolwiek w Japonii przebija wszystko co dotąd widziałem. Chodniki, drogi, asfalt – jakby przed chwilą zrobione. W marketach po zapłaceniu, kasjerki nie wydają ręcznie reszty – ta wyskakuje prosto z automatu do jej ręki. Kasjerka nie przelicza, a samemu też głupio – czy aby automat nie oszukał?

Sushi dla początkujących

Japonia to królestwo dań mikrofalowych, które znaleźć można w każdym większym i mniejszym markecie, za relatywnie niewielką kwotę. Na razie nigdzie indziej na świecie aż tak wielkiej palety dań do wyboru nie widziałem. Japonia to także królestwo wszelkiego rodzaju automatów do napoi zimnych, gorących lub z małymi gotowymi posiłkami. Stoją dosłownie wszędzie – na każdym skrzyżowaniu, na każdej ulicy i w każdym podziemiu. Znając żywotność narodu japońskiego, można śmiało korzystać z tych sklepów samoobsługowych, nie zawracając sobie głowy ile chemii (bądź i nie) znajduje się w serwowanych przez nie produktach.

Japonia, mimo swojego pędu do przyszłości i nowoczesności, nie zapomina o ogromnym przywiązaniu do własnej tradycji i kultury. Uprzejmość, życzliwość, skromność, pochylanie i kłanianie się niemal w pas przed rozmówcą trwa do dziś. Choć może tego nie widać przy pierwszym spotkaniu, warto jednak przyjrzeć się z boku tej specyfice kontaktów i zachowania większości Japończyków.

W żyjącym w tradycji Kioto najłatwiej z kolei można otrzeć się o japoński dawny styl i dawną modę. Kobiety przechadzają się po mieście zapakowane w swoje kolorowe kimona z wielką kokardą z tyłu – niczym żywe prezenciki do rozpakowania. Chętnie pozują do zdjęć sobie nawzajem, bądź otaczającym je zewsząd turystycznym fotoreporterom.

Japonia to także kraj przesadnej ostrożności, rozwagi i roztropności. Mała operacja na ulicy, jedna osoba pracuje, trzy ochraniają to wydarzenie, delikatnie ostrzegając przechodniów, by uważali na to, co się dzieje, sugerując jednocześnie wyznaczoną drogę do poruszania się.

Japonia to także absurdalnie długie czekanie na czerwonym świetle dla pieszych. Godzina dwudziesta druga w nocy, ulica dwukierunkowa, nic nie jedzie z żadnej strony, pustki na horyzoncie… Wszyscy grzecznie jednak stoją i czekają, aż zapali się zielone światło. Głupio się wyrywać z tego porządku i przejść na drugą stronę.

Japonia to także pierwszy kraj, który poznałem, gdzie pachinko stał się niemal sportem narodowym (gra automatowa, przypominająca połączenie bilardu i pinballa, w której po pionowej ścianie metalowe kulki opadają do różnych kieszeni). Nie sposób nie dostrzec i nie usłyszeć tych głośnych mordorowni i siedzących przed automatami do gry ludzi, którzy topią swoje pieniądze w nadziei na wymarzoną wygraną.

Japonia jest specyficzna. Słynna ze swojego bezpieczeństwa, mikroskopijnie małych (ale wygodnych!) kapsułowych hoteli, symbolicznej świętej góry Fuji, pociągów Shinkansen, techniki i motoryzacji, swojego geograficznego położenia, miłości do zdrowej kuchni i masy innych rzeczy. Każdy, kto odwiedzi ten kraj znajdzie z pewnością coś dla siebie.

Sebastian Placzek

Uwielbia podróże te małe i te duże. Wolne chwile dzieli pomiędzy pasje jakimi są malarstwo, góry, morze i muzyka. Podróżuje od lat po malowniczych rejonach, poznając historie z przeszłości dawnych kultur, jak i dzisiejsze życie.

Komentarze: (1)

Aga 2 maja 2016 o 1:29

Z Japonii wrocilam miesiac temu i wciaz jestem pod ogromnym wrazeniem tego pieknego kraju, uprzejmych ludzi, pysznego jedzenia. Artykul- zwiezly , konkretny. Gratujuje pieknych zdjec.

Odpowiedz